Nad potrzeby

Niejeden informatyk zakładowy powinien wzlatywać nad potrzeby zarządu firmy. Wszak poszukuje się ludzi kreatywnych, nietuzinkowych o szerokich horyzontach. Dzisiaj rola informatyka, to nie grzebanie się w komputerach, ale kreowanie nowoczesnego biznesu.

Niejeden informatyk zakładowy powinien wzlatywać nad potrzeby zarządu firmy. Wszak poszukuje się ludzi kreatywnych, nietuzinkowych o szerokich horyzontach. Dzisiaj rola informatyka, to nie grzebanie się w komputerach, ale kreowanie nowoczesnego biznesu.

A kogo to obchodzi, że Lokalny Informatyk nie ma czasu? Jego zadaniem jest zarządzanie siecią zakładową, aplikacjami i bazami danych. Według Dyrekcji, Lokalny nie ma zupełnie co robić, bo wszystko działa dobrze i Dyrekcja nie ma z tym żadnego kłopotu. Stąd też Dyrekcja ma żal i pretensje do Lokalnego o sprawy zgoła inne. Jak chociażby o to, że Lokalny nie antycypuje potrzeb firmy w różnych zakresach. Przecież to właśnie Lokalny powinien wychodzić naprzeciw z pomysłami mającymi polepszyć prowadzenie biznesu.

"Lokalny, znowu zawaliłeś sprawę. Nie powiedziałeś, że zmianie ulegną przepisy branżowe i że oprogramowanie będzie trzeba zmodernizować, przecież mógłbyś się rozejrzeć w Internecie, bo znasz te strony znacznie lepiej od nas i uprzedzić nas, że ustawy i przepisy ulegną zmianie" - Dyrekcja po raz kolejny dawała wyraz swemu niezadowoleniu. "Ale, moim zdaniem, to prawnicy powinni sygnalizować tego rodzaju zmiany" - skromnie zaznaczył Lokalny. "To masz zamiar robić tylko to, co prawnicy powiedzą?! Dopiero wtedy będziesz zmieniał programy?! Ty masz wiedzieć dużo wcześniej, czego nam potrzeba, ty masz przewidywać, proponować i wiedzieć" - Dyrekcja miała w ręku silny argument władzy, więc dyskusja była o tyle utrudniona. Niemniej, Lokalny nie dawał za wygraną "Nie mogę znać wszystkich przepisów branżowych ani też śledzić ustaw i rozporządzeń, gdyż mam dosyć dużo pracy związanej z informatyką jako taką. Tam też ciągle zachodzą zmiany, pojawiają się nowe technologie. I moim obowiązkiem jest zapoznawanie się z tą materią" - Lokalny wykazywał jakiś ośli upór, zupełnie niezrozumiały dla Dyrekcji. "Przecież wiele lat już pracujesz w naszej branży i powinieneś znać wszystkie ustawy z nią związane oraz wszystkie programy, które są w tej branży używane. Powinieneś znać wszystkie strony internetowe o naszej branży, a nie zwalać robotę na prawników. Jak w naszej firmie ma być dobrze, skoro każdy myśli tylko o swoim wąskim poletku działalności. Trzeba szerzej proponować i wychodzić naprzeciw!" - taką oto tyradę Dyrekcji przyszło Lokalnemu przyjąć na tarczę.

Chcieć znaczy móc, ale wymyślanie nowych tematów to jedno, a ich realizacja to inna zupełnie śpiewka. Informatycy zakładowi mają zazwyczaj dużo ciekawych pomysłów, ale komu zlecą ich wykonanie?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200