Na okoliczność

Ludzie zrobią prawie wszystko, aby tylko nie stać się obiektem pośmiewiska. Lokalny Informatyk zauważył u Inwestycyjnego pewne starania w tym względzie.

Ludzie zrobią prawie wszystko, aby tylko nie stać się obiektem pośmiewiska. Lokalny Informatyk zauważył u Inwestycyjnego pewne starania w tym względzie.

W ostatnich czasach Inwestycyjny zaczął brać udział w negocjacjach dotyczących informatyki. Wyraźnie była to wola Dyrekcji, która miała już dosyć rozpasania Lokalnego Informatyka. Miarka przebrała się, gdy Lokalny śmiał zakupić - i to bez żadnych targów - kilka płyt CD w sklepie. Oczywiście na rachunek zakładu pracy. Na nic były tłumaczenia Lokalnego, że przecież gdzieś trzeba archiwizować dane wprowadzane przez pracowników. Ale kto by tam słuchał jakiegoś bajdurzenia. Po co archiwizować, skoro wszystkie dane znajdują się na fakturach tak skrzętnie przechowywanych w segregatorach, które to segregatory z kolei są równo poustawiane w szafach zamykanych na klucz patentowy, a szafy zaś stoją w pomieszczeniach zamykanych i dobrze strzeżonych wewnętrznym systemem monitoringu przemysłowego.

Wracając do osoby Inwestycyjnego, należy wspomnieć, że jest to człowiek mdłej profesji, czyli absolwent trzyletniego zaocznego zarządzania na prywatnej uczelni, w związku z czym również na informatyce nie zna się ani trochę. Ze względu na jego obowiązkowy teraz udział w rozmowach projektowo-handlowych dotyczących informatyki, postanowił poszerzyć nieco swój zakres okolicznościowych powiedzonek, wplatając w nie wątki komputerowe. Musiał chłopina gdzieś zasłyszeć, że jego ulubione i często stosowane powiedzenie "gapi się jak ciele na omłoty" nie idzie w parze z tematyką informatyczną i, co gorsza, stało się obiektem powszechnych kpin. A oto kilka przykładów powiedzonek opracowanych przez Inwestycyjnego na potrzeby zbliżających się posiedzeń.

Bit czy nie bit, oto jest pytanie. Bit bitowi wilkiem. Dopóty bajt informację nosi, dopóki się bit nie urwie. Jeden bit informatyki nie czyni. Mądry error po szkodzie. Nosił bit razy kilka, ponieśli i bita. Bit bitowi oka nie wykole. Lepszy bit lokalnie niż bajt zdalnie. Bajt ze stosu, pamięci lżej. Informatyka uświęca środki. Nie chwal programu przed jego użyciem. Czepia się jak program uchwytu. Snuje się jak bit w sieci. Po kablu do serwera. Wszystkie kable prowadzą do...

Przy tym ostatnim powiedzonku brakło Inwestycyjnemu weny, gdyż nie bardzo wiedział, gdzie te wszystkie kable prowadzą. Bo na pewno nie do jednego serwera, gdyż mają ich w firmie wiele. Ani też do internetu, bo nie wszędzie jest on dostępny. Prawdopodobnie więc prowadzą do wszystkich diabłów, ale nie jest to rzecz stuprocentowo pewna.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200