NO RISC - NO FUN

Temperatura powietrza gwałtownie się obniżyła w drugiej połowie października, lecz temperatura wnętrz biur firm komputerowych i zasiadających weń menedżerów przypomina upalny środek lata. Jedno wydarzenie goni drugie, firmy łączą się i rozpadają, następuje (za światem) zmiana obyczajów (na gorsze). Co się naprawdę wydarzyło przedstawię w moich ulubionych grupach:

Temperatura powietrza gwałtownie się obniżyła w drugiej połowie października, lecz temperatura wnętrz biur firm komputerowych i zasiadających weń menedżerów przypomina upalny środek lata. Jedno wydarzenie goni drugie, firmy łączą się i rozpadają, następuje (za światem) zmiana obyczajów (na gorsze). Co się naprawdę wydarzyło przedstawię w moich ulubionych grupach:

Najpierw vendorzy:

Amerykańska wojna między HP i IBM została przeniesiona również na nasz rynek. Na razie objawia się głównie w prasie komputerowej, która stanęła na wysokości zadania publikując jednocześnie wypowiedzi dwóch stron o wyższości swoich minikomputerów. Czy asy mają przewagę nad królami? Znakomite materiały, a zwłaszcza wypowiedzi Małgosi Wejtko i Piotra Smólskiego mogą stanowić konkurencję wśród czytelników dla moich felietonów.

IBM zaprzestaje produkcji PS1, PS2 i Value Point. Na ich miejsce pojawia się domowa Aptiva, dwie rodziny - IBM Personal Computer jako powszechne stacje robocze i cała gama IBM PC Serwerów. Ofertę uzupełniają nowe notebooki ThinkPad, które są marzeniem wielu użytkowników w tym także i moim oraz nowy OS/2 wersja 3 o wdzięcznej nazwie WARP. Ze swej strony żałuję, że wszystkie te nowości zaprezentowano w czasie jednej konferencji prasowej na tyle długiej, że już nie wystarczyło czasu na ulubione przeze mnie rozmowy kuluarowe - nie wspominając o towarzyszącym im przekąskom. IBM zmienia się dynamicznie zachowując jednak elementy stabilności, za przykład których uważam wybór Marriotta na miejsce tej prezentacji.

Kontynując serię bankietów warto odnotować ten w Bristolu tuż po prezentacji naszych partnerów dla firmy 3Com, którymi w randze dystrybutorów zostali ABC Data i System 3000, a od edukacji Altkom.

W ten naturalny sposób przeszliśmy do dystrybutorów, których w ostatnim czasie pojawiło się dwóch: JTT i Computer 2000 Polska. JTT zawiera kolejne umowy dystrybucyjne (m.in. z Microsoftem, APC oraz Aztechem) i jawi się jako potencjalnie trzeci po DHI i ABC Data na polskim rynku. Napisałem DHI - to z przyzwyczajenia i wieloletniej sympatii dla Domu Handlowego Informatyki, który postanowił zmienić nazwę na Computer 2000 Polska. Rozumiem paneuropejską strategię i korzyści logiczno-formalne oraz marketingowe z ujednolicenia nazw spółek - córek, będących częścią europejskiego dystrybutora, lecz jeśli Czytelnicy i sąd rejonowy pozwolą, to nadal będę używał starej i dobrej nazwy DHI. A może wzorem czekolady będziemy używać dwojga imion rozdzielonych słowem "dawnej". Zmiana nazwy nie mogła odbyć się tak całkowicie gładko. Pierwszym etapem przygotowawczym była impreza w Pubie Książęcym w Pasażu Śródmiejskim, której uczestnikami byli m.in. panowie L. Wałęsa, W. Pawlak, G. Eider, T. Zieliński, K. Szot, B. Miś i A. Horodeński oraz panie Hanna, Anetta, Agatka, Małgosia i Ewa (adresy i telefony tylko do znajomości autora). Dopiero następny dzień przyniósł oficjalny kontrakt o zmianie nazwy, co było już tylko formalnością. Dalekie od formalności było menu serwowane przez Belvedere, a zwłaszcza wariacje z ryb i warzyw, których jestem ogromnym i czynnym zwolennikiem.

Wśród dealerów najważniejszym wydarzeniem było podpisanie listu intencyjnego między ComputerLandem i InterAmsem. Mimo mojej ogromnej sympatii dla obydwu tych firm nie wpadam w euforię i dziwię się, że autorzy innych publikacji nie dostrzegają ogromu odpowiedzialności jaki wziął na siebie w związku z tą sprawą ComputerLand. Faktem jest, że wszystkie dzisiejsze kontrakty wymagają współdziałania wielu partnerów. Tak ma się dziać w cłach, tak się dzieje w TP S.A. Faktycznie następuje specjalizacja oferentów i zapotrzebowanie na generalnego dostawcę od klientów. Myślę, że znaczenie umowy ComputerLandu z InterAmsem jest dużo większe. Czy wyobrażacie sobie zachowanie klientów - zwłaszcza dużych - którzy po zniknięciu ich wieloletniego dostawcy-dealera będą domagać się sprzedaży bezpośredniej od vendora. Tacy klienci nigdy nie uwierzyliby w zapewnienie HP czy Compaqa, że najlepiej obsłuży ich jeden z listu ich autoryzowanych dealerów. Jedynym wyjściem byłaby sprzedaż bezpośrednia, czego dzisiaj bardziej lub mniej konsekwentnie vendorzy unikają.

Polski rynek komputerowy nie ma praktycznie finansowania przez banki czy przedsiębiorstwa do tego dedykowane. Kredyty inwestycyjne klientów bądź leasing są marginesem. Cały nieomal obrót jest finansowany przez vendorów, dystrybutorów i dużych dealerów. Załamanie się jednego z elementów tego wieloczłonowego łańcucha mogłoby mieć ogromne konsekwencje dla całego rynku. Miejmy nadzieję, że ta krucha konstrukcja nie rozwali się i fuzje lub podobne do nich umowy o współdziałaniu zapewniają zaufanie klientów, którzy część swoich nakładów inwestycyjnych przeznaczają na systemy informatyczne, a nie na więcej obrabiarek czy zapasy magazynowe, wierząc, że komputery umożliwią im opymalizację tych nakładów inwestycyjnych i że ktoś rozsądny jest im w stanie takie komputery i oprogramowanie dostarczać. Zaufanie klienta jest częścią zaufania w biznesie. Zaufanie vendorów-dostawców jest drugim takim elementem. Jednego i drugiego wszystkim dealerom - dużym i małym - serdecznie życzę w nadchodzącym czasie żniw komputerowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200