NGN pod rządami księgowych

Wiele dyskusji V Forum Usług Szerokopasmowych naszego tygodnika dotyczyło inwestycji w sieci szerokopasmowe.

Wiele dyskusji V Forum Usług Szerokopasmowych naszego tygodnika dotyczyło inwestycji w sieci szerokopasmowe.

Pouczające było poznanie punktu widzenia inwestorów finansowych, reprezentowanych przez Srdana Kupresanina z Raiffeisen Investment Bank. Instytucje finansowe znajdują wiele dowodów na to, że konkurencja usługowa pobudza inwestycje, co potwierdza znaczenie regulacji, ale nakazuje też ostrożność wobec rynków przeregulowanych. Kryzys obniżył wartość firm i w naszym regionie Europy. Preferowane są okazje tańsze, o większym potencjale. Polska - według tych kryteriów - to rynek trudny. Nikt jeszcze nie wie, jakie będą skutki światowego kryzysu, więc wraca konserwatyzm. Przyszedł czas restrukturyzacji i redukcji kosztów. To czas księgowych, a - jak zauważył pragmatycznie jeden z najlepszych analityków regionu Grzegorz Stanisławski - czy ktoś zna nazwisko księgowego, który dokonał rewolucji w jakimkolwiek sektorze?

Porażające kwoty

Komentując raport McKinsey sprzed paru miesięcy, szacujący inwestycje w europejskie sieci NGN na 300 mld euro, uczestnicy V Forum stwierdzili, że - w obliczu obecnego kryzysu finansowego - obawiają się reakcji inwestorów na takie sumy. Na dodatek spora część tych środków pochłoną "twarde" prace budowlano-montażowe. Technologie potrzebne do budowy NGN są już praktycznie dostępne, ale krytyczne jest to, aby nie pojawiły się bariery, co do koncepcji ich wykorzystania. Pocieszające jest to, że Ericsson, podobnie jak Alcatel-Lucent oferują obecnie nie tylko urządzenia. Dostawcy technologii są najwyraźniej skłonni, aby pomóc dostawcom usług zmniejszać ryzyko inwestycyjne, przejmując część odpowiedzialności za budowę - zoptymalizowanych technicznie i ekonomicznie - sieci.

Pierwszy dzień obrad V Forum zamknęła debata panelowa na wysokim szczeblu, ze względu na udział Waldemara Pawlaka wicepremiera i ministra gospodarki, senatora Tomasza Misiaka, prezes UKE Anny Streżyńskiej i prezesów największych operatorów telekomunikacyjnych. Tego rodzaju dyskusje po całodziennej konferencji i przed uroczystym bankietem, zwykle cechuje dyplomatyczna kurtuazja i tradycyjne przypisanie ról - operatorzy z zatroskaniem apelują do polityków o wsparcie inwestycji przejrzystą polityką regulacyjną, a politycy wyciągają przy takich okazjach z zanadrza kilka obiecujących, ale już przeważnie znanych remediów, jak to zgłoszone przez senatora Tomasza Misiaka, aby sieci telekomunikacyjne zakwalifikować jako infrastrukturę pożytku publicznego.

Postulat, aby rząd dla wsparcia kilkudziesięciomiliardowych inwestycji w sieci następnej generacji zrobił więcej niż kilka zapowiadanych zmian w ustawach, warunkujących procesy inwestycyjne, wicepremier Waldemar Pawlak zbył łagodnym żartem, że TP chyba nie sugeruje nacjonalizacji i pouczającym cytatem z klasyki ekonomii, że epoka kamienia łupanego nie skończyła się z braku kamieni, ale z powodu stworzenia nowych narzędzi.

Sporna cyfra

Tę uprzejmą konwencję deja vu dyskusji liderów rynku złamał komentarz, niezawodnego Wacława Iszkowskiego, prezesa PIIT. Wytknął on firmom telekomunikacyjnym, a również rządowi, strategiczną ślepotę, że nie dano Prezes UKE wsparcia w kwestii cyfryzacji telewizji. Rzeczywiście, od kilkunastu miesięcy trwa próba sił pomiędzy dwoma regulatorami polskiego rynku. Rząd niedawno przegrał batalię o ustawę medialną. W końcówce tygodnia poprzedzającego Forum, Prezes UKE ustąpiła, oddając KRRiT inicjatywę w sprawie nadzoru nad wdrożeniem naziemnej telewizji cyfrowej. Nie trzeba spiskowej podejrzliwości, aby zauważyć, że jest to wygrana środowiska nadawców, którzy dają w ten sposób światowym dostawcom treści telewizyjnych sygnał, że nadal kontrolują rynek i w przeciwieństwie do tego, co się ostatnio dzieje w Stanach Zjednoczonych, nie ustąpią pola operatorom telekomunikacyjnym, budującym infrastrukturę dla sieci szerokopasmowych.

Tymczasem trudno mówić o NGN w oderwaniu od tego, że duże, urzekające potencjalną przepustowością łącza dostępowe mają służyć oferowaniu telewizji. W tym kontekście, strategia wdrażania telewizji cyfrowej, która zadecyduje o standaryzacji i sposobie zagospodarowania pasm częstotliwości zwalnianych po telewizji analogowej, to ważne dla państwa wyzwanie gospodarcze, od warunków realizacji którego zależy jak będą oferowane usługi szerokopasmowe w różnych platformach technologicznych, czyli jak się będzie inwestować dziesiątki miliardów złotych w sieci NGN.

Jeszcze nie razem

Wacław Iszkowski potrafi celnymi uwagami rozbawić publiczność, ale pytanie, dlaczego operatorzy telekomunikacyjni, pomijając ciągle jeszcze niepewną sprawę operatora telewizji mobilnej, nie stworzyli w kluczowej dla przyszłości rynku sprawie wspólnego frontu, w ustach prezesa najważniejszej, sektorowej izby gospodarczej zabrzmiało dosyć dramatycznie. Można je też zrozumieć jako apel do konkurencyjnych izb, że dawne, ambicjonalne przeszkody w tworzeniu wspólnej reprezentacji tracą na znaczeniu, ponieważ są nowe cele rynkowe, a przyszłe rozwiązania technologiczne zdewaluują wiele starych problemów. Najbardziej zaskakujące było to, że w konsekwencji takiego postawienia sprawy, wezwani do tablicy prezesi operatorów alternatywnych uciekli od odpowiedzi, pomimo nalegań prowadzącego dyskusję Przemysława Gamdzyka. Prezes Netii oświadczył w końcu, że telewizja IP nie jest na razie dla niego priorytetem, co średnio wróży perspektywom niedawno ogłoszonej współpracy z platformą cyfrową "n", a prezes Telefonii Dialog wyraźnie wolał udawać, że nie rozumie w czym rzecz.

Co gorsza, rozkręcona przy okazji dyskusja, kto powinien kreować politykę rozwoju sieci nowych generacji też nie znalazła zadowalającej odpowiedzi, pomimo obecności Waldemara Pawlaka. Dobrze, że interesuje to ministra gospodarki, ale Komitet Rady Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności to ciało jakby pozbawione zębów, społeczeństwo informacyjne stało się od niedawna domeną "siłowego" resortu MSWiA, minister kultury na razie jakby przegrał sprawę cyfrowej telewizji z niezależną od rządu KRRiT, a minister infrastruktury w konferencyjnej dyskusji nie wziął udziału, a gdyby był, miałby zapewne problem z wytłumaczeniem, dlaczego w ramach własnych inicjatyw legislacyjnych firmuje również projekty rozwiązań, które utrudnią inwestycje telekomunikacyjne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200