Mój Business Plan

W czasie pierwszego Forum Rządowego Teleinformatyki w Legionowie zostałem kilkakrotnie zapytany, dlaczego tak rzadko piszę ostatnio do Computerworlda. Odpowiedziałem, że robię to, a właściwie nie robię z czystego wyrachowania materialnego. Oprócz innych moich rozlicznych zajęć każdą wolną minutę poświęcam na treningi pisania tych felietonów wierszem oraz na próby rysowania i malowania na tematy komputerowe.

W czasie pierwszego Forum Rządowego Teleinformatyki w Legionowie zostałem kilkakrotnie zapytany, dlaczego tak rzadko piszę ostatnio do Computerworlda. Odpowiedziałem, że robię to, a właściwie nie robię z czystego wyrachowania materialnego. Oprócz innych moich rozlicznych zajęć każdą wolną minutę poświęcam na treningi pisania tych felietonów wierszem oraz na próby rysowania i malowania na tematy komputerowe.

Na początku tego roku sporządziłem prywatny business plan i doszedłem do wniosku, że honoraria, które dostaję za te felietony są stanowczo za niskie w stosunku do planowanych wydatków. Musiałem poszukać źródła dodatkowych lub innych wyższych dochodów. Pomysł zrodził się natychmiast po przeczytaniu kilku artykułów o sporze, jaki toczy się między BSA a PRO - kto będzie otrzymywał 3% nowego podatku obrotowego od sprzedawanych w Polsce komputerów.

Żałuję, że to nie ja wpadłem na pomysł, żeby odpowiednio zinterpretować Artykuł 20 Ustawy o prawie autorskim i potraktować komputery jako urządzenia reprograficzne, co automatycznie nakłada obowiązek płacenia 3% haraczu.

Jeśli sam piszę, że rynek samych tylko PCýtów w Polsce w 1995 r. to 400 mln USD, to jest szansa na uzyskanie co najmniej 12 mln USD dla "twórców, artystów, wykonawców oraz producentów fonogramów i wideogramów". Jeśli do tego dodamy średnie i duże komputery, użytkowników Internetu oraz wydawców prasy w Polsce i drukarnie (bo maszyna drukarska to przecież też jest urządzenie "reprograficzne"), to kwota do podziału jest całkiem przyzwoita. Dalej będziemy walczyć o rozszerzenie płatników na wszystkie zakłady fotograficzne, telewizję, producentów dywanów, tapet i materiałów tekstylnych. Wszędzie, tam gdzie powstają co najmniej dwa egzemplarze według tego samego wzoru, będziemy dochodzić swoich 3% od producentów i importerów. Chcemy również zająć się pracami magisterskimi i doktorskimi, które są plagiatami, czyli efektem reprodukcji.

Fundusz który pozostanie z tych opłat, zgodnie z Ustawą, musi być podzielony w następujących proporcjach: 50% dla twórców, 25% dla artystów wykonawców i 25% dla producentów. Twórców i producentów informatyki łatwo wskazać. Ja natomiast celuję w 25% dla artystów wykonawców. Stąd moje potrzeby pisania wierszem i pędzlem. Muszę dostać certyfikat Ministerstwa Kultury i Sztuki potwierdzający, że jestem artystąýwykonawcą w zakresie teleinformatyki i wtedy będę się ubiegał o 1/4 podatku, który wy wszyscy zapłacicie. Tak dokładnie to chyba będziecie musieli podnieść ceny o te 3% i jeśli prawdą jest, że większość zakupów sprzętu przypada na administrację państwową i inne jednostki budżetowe, to ostatecznie budżet państwa za to zapłaci.

Mój optymizm jest niestety zmącony jedną myślą, której nie chcę do siebie dopuszczać. Bo co się stanie, jeśli ktoś w Ministerstwie Kultury i Sztuki puknie się w głowę i zmądrzeje? Co prawda małe są szanse na taki odruch rozsądku u urzędników, ale jeśli to się zdarzy, to całe moje planowanie dochodów spali na panewce. Pozostanie mi wtedy tylko pisanie prozą i świadomość, że rządzą nami (i naszymi pieniędzmi) ludzie z certyfikatami na inteligencję i odrobinę rozsądku.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200