Listy

Cieszę się, że poruszacie tak ważny problem, jak odpowiednie przygotowanie na rok 2000. Uczestnicząc niedawno w konferencji, odbywającej się za granicą, zauważyłem jednak, że jest też inny bliższy czasowo problem, który bardziej frapuje moich zagranicznych kolegów po fachu niż nadejście roku 2000. Jest nim wprowadzenie nowej wspólnej waluty europejskiej euro, którą wszystkie firmy jedenastu krajów europejskich będą musiały umieć ''obracać'' już od 1 stycznia przyszłego roku.

Cieszę się, że poruszacie tak ważny problem, jak odpowiednie przygotowanie na rok 2000. Uczestnicząc niedawno w konferencji, odbywającej się za granicą, zauważyłem jednak, że jest też inny bliższy czasowo problem, który bardziej frapuje moich zagranicznych kolegów po fachu niż nadejście roku 2000. Jest nim wprowadzenie nowej wspólnej waluty europejskiej euro, którą wszystkie firmy jedenastu krajów europejskich będą musiały umieć ''obracać'' już od 1 stycznia przyszłego roku.

Koledzy moi zauważają, że problem ten jest całkowitym przeciwstawieniem problemu roku 2000. W tamtym przypadku na komplikacje narażone są głównie duże firmy, wykorzystujące jeszcze stary sprzęt i aplikacje. W przypadku euro - problem dotyczy przede wszystkim małych firm operujących na lokalnych rynkach i mających nieskomplikowane systemy księgowe obsługujące tylko jedną walutę.

Nie udało mi się uzyskać jednoznacznej informacji, jak wielu firm dotyczy ten problem. Koledzy z zagranicy, powołując się na różne źródła, szacują, że kosztów przejścia na nową walutę nie przetrwa 20-50% małych firm (wymiana systemu księgowego, kas jednowalutowych itp.). Liczba ta wydaje się na tyle istotna, że warto poświęcić więcej uwagi temu problemowi. W przypadku naszego kraju, nie jest on wprawdzie tak ważny, jak nadchodzący rok 2000, ale może się okazać, że już kilka lat później także będziemy musieli posługiwać się euro. Może więc warto, by małe firmy, których dotyczy problem roku 2000, przy okazji jego rozwiązywania upiekły dwie pieczenie na jednym ogniu i rozejrzały się za systemem księgowym, który pozwoli im bez problemów wejść do zjednoczonej Europy.

Artur Karwać

Warszawa

Myśl odmiennie

Jestem bezpośrednio po lekturze tekstów poświęconych ludziom, którzy zawierzyli w Polsce Macintoshom (nr 18 CW z br.) - "Myśl odmiennie" i "Jabłka i pomarańcze". Sam jestem, a raczej powinienem napisać, byłem wyznawcą Maka. Życie zmusiło mnie do poznania uroków PC. Nie mam zamiaru na nie wyklinać. Powiem tylko tyle, że coś być musi w tych komputerowych jabłkach, że człowiek często wraca pamięcią do tych nieodległych, jakże przyjemnych chwil przed monitorem z nadgryzionym jabłkiem. Zastanawiam się zresztą, czy przynajmniej swego domowego warsztatu nie zbudować ponownie na Makach.

Jarosław Perc

Zawiercie

Słaba Europa

W poprzednim numerze CW (nr 18/98) błędnie podaliśmy stratę poniesioną w ubiegłym roku finansowym przez holenderskiego producenta PC - Tulip Computers. W roku 1997 firma ta straciła 13 milionów USD, a nie miliardów, jak podaliśmy.

Przepraszamy

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200