Listy

Wczoraj miałem okazję, ku swojemu zdziwieniu, zastraszony niżej załączonymi (chodzi o treść wezwania - przyp. red.) groźbami (pomijając kwestię "kota" w przedostatnim wierszu pisma, która tylko nieco ulżyła jego tonowi), odwiedzić jeden z warszawskich urzędów skarbowych.

Obywatelskie wątpliwości

Wczoraj miałem okazję, ku swojemu zdziwieniu, zastraszony niżej załączonymi (chodzi o treść wezwania - przyp. red.) groźbami (pomijając kwestię "kota" w przedostatnim wierszu pisma, która tylko nieco ulżyła jego tonowi), odwiedzić jeden z warszawskich urzędów skarbowych. Tam, po odstaniu swojego w towarzystwie sporej kolejki podobnych mi interesantów i po krótkim wyjaśnieniu sprawy (bo wszystko w moich danych, w bazie urzędu, było w porządku), zakończyłbym całe przedsięwzięcie. Jednak nie dałem za wygraną i po części z wrodzonej dociekliwości, czy po prostu dla zaspokojenia swojej ciekawości próbowałem ustalić przyczyny wezwania.

W rozmowie z właściwym zastępcą naczelnika urzędu dowiedziałem się, że najprawdopodobniej zawinił informatyk, któremu izba skarbowa (być może warszawska, ale nie mój urząd, lecz gdzieś "na górze") zleciła program wybierający dane. Do programu tego zakradł się drobny (zdaniem ww.) błąd, polegający na wybraniu z bazy danych tych wszystkich podatników, których numery kont zawierały stary, czterocyfrowy prefiks - numer banku i oddziału. Błąd polegał na zapomnieniu o odrzuceniu tych danych, które dotyczyły kont zlikwidowanych, których numery były wcześniej znane urzędowi i figurowały w jego bazie danych NIP, pomimo istnienia tam równolegle nowych, zmienionych, aktualnych numerów. Swoistego smaku całej sprawie dodaje fakt, że nie ma obowiązku podawania urzędowi numerów kont osobistych (być może, jeśli raz się podało, to powstał prawny obowiązek aktualizacji - nie wiem). To, że urząd przez dwa kolejne lata zwracał nadpłatę podatku na konto o właściwym numerze, nie ma znaczenia, gdyż dotąd nie ma jednej bazy danych w urzędzie i numery kont były brane bezpośrednio z PIT-ów. Oczywiście, żadne słowo przeproszenia nikomu w urzędzie nie przyszło do głowy.

Uważam, że ktoś, personalnie, powinien ponieść skutki tego, że:

  • jak się dowiedziałem, cały urząd, w formie akcji weekendowej (chyba nie za darmo) był zajęty wypełnianiem wezwań

  • Skarb Państwa (urząd/ /urzędy?) poniósł koszty wysyłki wezwań

  • rzesza ludzi poniosła koszty osobistego stawiennictwa (stres, zwolnienia z pracy, koszty przejazdu, kserokopie całkowicie zbędnych dokumentów - bo i tak sprowadzało się to w razie zmiany do wypełnienia i podpisania aktualizacji zgłoszenia NIP).
W wielu przypadkach całość zmiany sprowadzała się do uaktualnienia prefiksu i sufiksu numeru konta, czyli numeru kodowego oddziału banku i symbolu rodzaju konta. Moim zdaniem, mogłoby to zostać uczynione automatycznie, przez domniemanie, gdyż obowiązuje rejonizacja urzędów. Przecież nie zostali wszyscy wezwani w celu podania nowej nazwy województwa i powiatu. Wówczas w wezwaniu prosty tekst, mówiący o braku konieczności stawiennictwa, jeśli zmiana dotyczyłaby tylko tego, załatwiłby automatycznie znaczny odsetek przypadków. A tak - koszty, kolejki, przeciążenie kilku osób obsługujących petentów itd.

Z drugiej strony, z moich rozmów wynika, niestety, że tylko tak ostro sformułowane wezwanie odnosi skutek, polegający na oczekiwanej reakcji przeważającego odsetka podatników - brak gróźb powoduje zbytnią bierność i lekceważenie obowiązku aktualizacji tych i innych danych. Tu powinniśmy uderzyć się w piersi. Chociaż wszelkie koszty zmian, wynikających ze zmiany jedynie numeru konta, powinien chyba ponosić bank? Może i tego kiedyś doczekamy, daj Boże. Poniżej załączam wzór wezwania.

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

W załączonej do listu kopii wezwania czytamy m.in. "Niezastosowanie się do niniejszego wezwania w wyznaczonym terminie może pociągnąć za sobą karę porządkową w kocie 2500 zł, przewidzianą w art. 262 wyżej wymienionej ustawy".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200