Listy
- 17.01.2000
Tocząca się dyskusja o efektach prac związanych z przygotowaniem systemów informatycznych do prawidłowego przejścia daty sprowokowała mnie do zabrania głosu. Obawiam się, że wielu informatykom już postawiono zarzut, że na próżno wydawali pieniądze, marnowali ludzki wysiłek, straszyli klientów i kierownictwo swoich firm. Najpierw śmiano się, że informatycy popełnili kardynalny błąd, bo nie umieli prawidłowo zapisać daty w oprogramowaniu. Teraz z prasy dobiegają już głosy, że informatycy niczego się nie nauczyli, bo nawet nie potrafili ocenić skutków swojego błędu. Tak mogą twierdzić tylko osoby, które nie mają pojęcia o informatyce, komputerach, aplikacjach. Zostawmy ich z ich niewiedzą.
Wysiłek nie poszedł na marne
Tocząca się dyskusja o efektach prac związanych z przygotowaniem systemów informatycznych do prawidłowego przejścia daty sprowokowała mnie do zabrania głosu. Obawiam się, że wielu informatykom już postawiono zarzut, że na próżno wydawali pieniądze, marnowali ludzki wysiłek, straszyli klientów i kierownictwo swoich firm. Najpierw śmiano się, że informatycy popełnili kardynalny błąd, bo nie umieli prawidłowo zapisać daty w oprogramowaniu. Teraz z prasy dobiegają już głosy, że informatycy niczego się nie nauczyli, bo nawet nie potrafili ocenić skutków swojego błędu. Tak mogą twierdzić tylko osoby, które nie mają pojęcia o informatyce, komputerach, aplikacjach. Zostawmy ich z ich niewiedzą.
W mojej opinii, nawet jeżeli skala problemu nie była tak duża, jak ją oceniono, błąd roku 2000 przyczynił się do gruntownej analizy roli informatyki w nowoczesnej firmie. Podejrzewam, że nawet wielu z nas, informatyków, nie zdawało sobie sprawy, jak ta rola jest duża i w jakim stopniu działanie firm zależy od komputerów. Ujawniły to dopiero przygotowania tzw. planów awaryjnych, luki w testowanych systemach bezpieczeństwa, rozmowy z firmami kooperującymi. Myślę więc, że na marginesie problemu roku 2000 rozwiązaliśmy wiele innych problemów.
Adam Ołdakowski
Warszawa
PS A tak na marginesie, nie wierzę, żeby się wszystkim udało.
Z Emax, nie z FileNet
W numerze 47/99 Computerworld z dnia 20.12.99 r. ukazała się następująca informacja: "PKO bp podpisze umowę z FileNet na zakup i wdrożenie systemu archiwizacji dokumentów na potrzeby Departamentu Produktów Platniczych".
Pragniemy poinformować, że kontrakt na zakup i wdrożenie ww. systemu w PKO bp został podpisany przez firmę Emax sp. z o.o. z Poznania, a nie z firmą FileNet, której oprogramowanie będzie zastosowane przy wdrażaniu tego projektu.
Maciej Górski
Biuro Marketingu
Emax sp. z o.o., Poznań