Listy

W numerze 4 Computerworld z br. ukazał się dość ciekawy artykuł (Dorota Konowrocka, "Bezcenne oprogramowanie"), opisujący koszty systemów MRP II/ERP, a wraz z nim komentarz Zdzisława Kryczka, dyrektora finansowego Polifarb Becker Dębica SA. Zbigniew Czyż list do redakcji związany z tym tematem, drukowany w numerze 8/2000, zakończył słowami: "Na razie nawet po przeczytaniu artykułu reguły wyceny są dla mnie niejasne", czym wykazał zupełne niezrozumienie artykułu, który przeczytał, a przynajmniej tego, o czym ten traktował.

Bezcenne oprogramowanie cd.

W numerze 4 Computerworld z br. ukazał się dość ciekawy artykuł (Dorota Konowrocka, "Bezcenne oprogramowanie"), opisujący koszty systemów MRP II/ERP, a wraz z nim komentarz Zdzisława Kryczka, dyrektora finansowego Polifarb Becker Dębica SA. Zbigniew Czyż list do redakcji związany z tym tematem, drukowany w numerze 8/2000, zakończył słowami: "Na razie nawet po przeczytaniu artykułu reguły wyceny są dla mnie niejasne", czym wykazał zupełne niezrozumienie artykułu, który przeczytał, a przynajmniej tego, o czym ten traktował.

Wycena usług jest jedną z rzeczy budzących najwięcej kontrowersji. Powodem jest to, że sprawnie myślący sprzedawca swojej lub cudzej wiedzy (niejednokrotnie ciężko zdobywanej i stale aktualizowanej) wie, że tak naprawdę sprzedaje potencjalne zyski swojemu klientowi, z których oczekuje stosownej prowizji. Jakoś w nikim nie budzi kontrowersji prowizja za prowadzenie rachunku inwestycyjnego w funduszu powierniczym, która naliczana jest jako procent od powierzonych środków, a nie jako stała miesięczna opłata.

Czym jest tak naprawdę system klasy MRP II/ERP? Jest silnym wsparciem dla całej kadry kierowniczej, ale pamiętajmy, że tylko wsparciem. Jak już to nieraz mówiono, komputer nie myśli, tylko wykonuje, a wykonuje aż i zarazem tylko to, co mu się każe. Jak to wycenić? Podział kosztów na licencje i prace wdrożeniowe jest dość sztuczny, bo nie obrazuje w ogóle ani źródła zysku dostawcy, ani korzyści odbiorcy. Najprościej byłoby zrobić tak: przeprowadzić analizę funkcjonowania informatyzowanej firmy, ocenić, jakie potencjalne zyski przyniesie wdrożenie systemu i policzyć sobie od tego zysku prowizję (i oczywiście mieć mniejsze koszty niż ta prowizja). Taki system ma prawie same zalety, wyjątkiem jest problem: jak to zrobić bezpiecznie, skoro zaw-sze ktoś może wykazać nierzetelność w pracach wdrożeniowych i może to być zarówno odbiorca, jak i dostawca systemu. Właśnie z tego powodu wymyśla się stawki godzinowe konsultantów i ceny licencji (jedne i drugie są rynkowe). Stanowią one w pewnym sensie wskaźnik możliwości oprogramowania i umiejętności konsultantów, ale za to nijak się mają do jakości pracowników odbiorcy systemu (to niestety trzeba sobie jasno powiedzieć), bo oni są właśnie adresatem tych dziwnych wycen i podchodów.

Nie bez powodu ogromna większość dostawców systemów wspomagających zarządzanie uważa, że największym problemem klientów są oni sami, gdyż nie potrafią powiedzieć, co chcą kupić (a chodzi tu o ich biznes, a nie o informatykę, bo nikt nie oczekuje, by prezes firmy znał się na informatyce, ale można oczekiwać, by dobrze znał własną firmę). Jaki z tego wniosek? Zanim się poda cenę systemu wraz z jego wdrożeniem i wszystkim tym, co jest konieczne, by ten zaczął funkcjonować, trzeba dokładnie poznać jego odbiorcę: firmę i sposób jej działania na rynku, jak i jej kadrę zarządzającą i kierowniczą (a może szczególnie właśnie kadrę?). Jeśli do tego dodamy, że systemy tego typu są mniejsze i większe, należy na początku ocenić, czy potencjalny odbiorca jest w stanie wdrożyć nasze rozwiązanie (a to zależy właśnie od jego obrotów i zysków).

A przy okazji samochodów, Szanowny Panie Zbigniewie, jeśli dojdziemy do momentu, gdy pakiety MRP II/ERP bę-dą się sprzedawały w ilościach porównywalnych nawet z F126p, to zapewniam, że dostanie Pan taki cennik (jego wartość jednak będzie, taka jak Sugerowane Ceny Detaliczne publikowane w katalogach producentów), natomiast co do luksusowych samochodów czy samolotów (nie tylko zresztą wojskowych), to chyba jednak Pan nigdy ich nie kupował, bo wiedziałby Pan, że ich publikowane ceny to raczej tylko początek negocjacji sposobu ich nabycia. Gorąco polecam odnalezienie tego artykułu i przeczytanie bardzo pouczającego komentarza wspomnianego Zdzisława Kryczka.

Jarosław Żeliński

analityk systemowy

konsultant

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200