Listy

Interesujące materiały na temat przyszłości szkolnictwa, które Państwo zamieściliście w numerze 46 Computerworlda (15 grudnia 1997 r.) skłoniły mnie do zabrania głosu w tej ważnej kwestii. Ważnej, choć odnoszę wrażenie, że mimo tego, iż mówi się w Polsce o reformie szkolnictwa, to właśnie tylko się mówi, a nic nie robi. Ale nie o tym chciałbym napisać.

Interesujące materiały na temat przyszłości szkolnictwa, które Państwo zamieściliście w numerze 46 Computerworlda (15 grudnia 1997 r.) skłoniły mnie do zabrania głosu w tej ważnej kwestii. Ważnej, choć odnoszę wrażenie, że mimo tego, iż mówi się w Polsce o reformie szkolnictwa, to właśnie tylko się mówi, a nic nie robi. Ale nie o tym chciałbym napisać.

Jak wiadomo, komputery z oporami przekraczają mury naszych szkół i uczelni. Nie dlatego, że są tam niechciane, a dlatego, iż brakuje na nie pieniędzy. Pojawiają się także głosy, że komputery zniszczą dotychczasowy charakter szkoły, oparty na relacji uczeń-nauczyciel. Że zaburzą więź łączącą wychowywanego z wychowującym i zastąpią relacje międzyludzkie. Wszystkie te argumenty są oczywiście bardzo mądre, ale niestety nieprzekonujące. Czy ktoś ma dowody na to, że tak się stanie? Czy ktoś mówi o zastąpieniu nauczycieli przez komputery? To jakieś nadinterpretacje powodują, że zaczynamy dyskutować o czymś, czego wcale nikt nie planuje i co w ogóle nie zaistnieje. W informatyzowaniu szkół i uczelni chodzi przecież tylko o wspomaganie procesu nauczania. W żadnym wypadku o oddanie nauczania najbardziej nawet inteligentnym komputerom. I na tym aspekcie dyskusji o komputerze w szkole powinniśmy skupić się wyłącznie.

Czy ktoś poważnie mówi o szkole bez nauczyciela? Chyba tylko opowiadając wizje fantastyczne. Czy ktoś chciałby, aby jego pociechy pobierały naukę tylko w tym stylu? A gdzie miejsce w takiej szkole na środowisko, w których dorasta młody człowiek?

Nie bójmy się więc komputerów w szkole. Mogą one wyłącznie jej pomóc. A jeśli nie zdecydujemy się na ich obecność w szkole, szybko odczujemy różnicę dzielącą nasze szkoły od szkół w krajach zachodnich.

Rafał Małyś

Gdańsk

Książki informatyczne

Z zainteresowaniem przeczytałem w nr 47 Computerworlda artykuł o sytuacji na rynku wydawnictw informatycznych. Dobrze, że wreszcie poruszono ten problem.

Wiadomo że szybko starzejąca się informacja dotycząca technologii informatycznych wymaga szybszego medium niż książka. Cykl produkcyjny książki jest tak długi, że opis najnowszych rozwiązań jest już często przyczynkiem historycznym. Stąd też zainteresowanie wydawców książek koncentruje się na opisach najpopularniejszych programów w wersjach podręcznikowych.

Sądzę, że jeszcze nie odkrytym polem - szczególnie dla polskich wydawców - są zagadnienia związane z zasadami prowadzenia projektów informatycznych. A chyba tu mogliby znaleźć wymierne korzyści, bo potencjalnych czytelników takiej właśnie tematyki jest coraz więcej.

Andrzej Koliński

Kraków

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200