Kulinaria

Świat ostatnich lat przyspiesza konwulsyjnie. Musiało do tego dojść, skoro coraz więcej ludzi chce zarabiać na tym samym - na sprzedaży produktów i usług o przybliżonych cechach funkcjonalnych. Wszyscy uwzięli się na nowe technologie i tutaj węszą źródło możliwych zysków, choćby na krótki okres, aby później przesiąść się na inny pojazd mknący do bram innych nowych technologii. Nie ma z pewnością tego typu problemów pani maglarka czy stróż nocny. U nich, między jednym a drugim uderzeniem serca, dzieje się zawsze tyle samo. I żyją dzięki temu spokojnie, nie ulegając panicznej pogoni za świecidełkami elektronicznymi.

Świat ostatnich lat przyspiesza konwulsyjnie. Musiało do tego dojść, skoro coraz więcej ludzi chce zarabiać na tym samym - na sprzedaży produktów i usług o przybliżonych cechach funkcjonalnych. Wszyscy uwzięli się na nowe technologie i tutaj węszą źródło możliwych zysków, choćby na krótki okres, aby później przesiąść się na inny pojazd mknący do bram innych nowych technologii. Nie ma z pewnością tego typu problemów pani maglarka czy stróż nocny. U nich, między jednym a drugim uderzeniem serca, dzieje się zawsze tyle samo. I żyją dzięki temu spokojnie, nie ulegając panicznej pogoni za świecidełkami elektronicznymi.

Dopadła mnie grypa i nie mogłem wziąć udziału w jednej konferencji, jednym bankiecie oficjalnym i jednym pokazie systemu, a wszystko to rozgrywało się w ciągu pięciu dni i żadna z tych imprez nie miała z drugą nic wspólnego, poza tym, że wszystkie miały coś wspólnego ze mną. Muszę przyznać, że niezwykle wybiórczo traktuję zaproszenia na różne okazje - gdybym tego nie czynił, groziłoby mi pozostanie objazdowym konferomanem, odwiedzającym każdego tygodnia inną konferencję. Być może stałbym się wówczas mądrzejszy, ale moim klientom chodzi przede wszystkim o to, abym był skuteczny. Skuteczność rzeczywista a skuteczność konferencyjna to dwa niespójne tematy.

Nagromadzenie zajęć, spraw nie cierpiących zwłoki, wszelkich epizodów zabagniających nasze życie jest złym omenem. W pierwszej chwili osobnik poddany ekstremalnym próbom przemielenia na mączkę jego własnego czasu będzie przeświadczony, że jest najpotrzebniejszym człowiekiem pod słońcem. Z wiekiem dojdzie do wniosku, że najbardziej potrzebny byłby czas, którego już nie odzyska. Pośpiech jest złym doradcą.

Ludzie chcący uchodzić za nowoczesnych robią wrażenie zagonionych. Nie porozmawiasz z takim normalnie - będzie nerwowo zerkał na ekran komputera, czy aby nie przyszła jakaś nowa poczta, może będzie bezmyślnie przeglądał Internet, stwarzając tylko pozory zajętości, albo będzie odbierał i wysyłał te idiotyczne SMS-y, w tym połowa dotycząca programów telewizyjnych typu reality show - bo dla niego rzeczywiste jest to, co dzieje się na szklanym ekranie, a nie żywy człowiek na wyciągnięcie ręki.

Skoro już mowa o ekranach i pośpiechu... Zdarzyło mi się zainstalować pomyślnie nową wersję oprogramowania - Office 2000. Co prawda mamy już rok 2001, więc trochę się spóźniłem, ale nie należę do narwańców dysponujących nową wersją "softu" jeszcze przed jej wyprodukowaniem. Odnotowałem, że niespecjalnie spodobała mi się w tym pakiecie "przegotowana pomoc" - ani hot ani cool. Najwyraźniej zapomniano przygotować przed przegotowaniem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200