Korzyści z integracji

Zdaniem wielu użytkowników, korzyści z integracji systemów informatycznych są nie do przecenienia. Są jednak tacy, dla których integracja jest zmorą blokującą dowolność poczynań.

Jeśli ktoś lubi pracę w bałaganie organizacyjnym, to z pewnością system zintegrowany nie jest dla niego, bo wymusza wprowadzenie regulacji i uporządkowanie procesów. To, o czym Lokalny Informatyk doskonale wie, o tym jego Dyrekcja dopiero się dowiaduje. Po pierwsze, chodzi o zapewnienie chronologii procesów, aby dane pojawiały się w odpowiednim miejscu i czasie, a tym samym stanowiły pożywkę dla następnych etapów przetwarzania. Ingerencja w organizację firmy jest traktowana przez Dyrekcję niemal jak zamach na ich stanowiska, wytykanie błędów i wykazywanie nieudolności. Cóż jednak Lokalny Informatyk ma począć, skoro otrzymał zadanie nadzoru nad wdrożeniem.

Już sporym zaskoczeniem dla Dyrekcji było to, że najpierw w systemie muszą zaistnieć dane, a dopiero na ich podstawie mogą być generowane raporty. Do tej pory nie zawsze tak było. Podobnie też zawartość informacyjna na stronach internetowych firmy była niespójna z rzeczywistą ofertą. A działo się tak dlatego, że Dyrekcja "kolegowała się" z gościem odpowiedzialnym za utrzymanie strony internetowej. Z nim miała najszybszy i najbliższy kontakt. W związku z tym, jeśli tylko pojawił się nowy asortyment towaru czy usługa, w pierwszym rzędzie informacja o tym pojawiała się na www. Natomiast pracownicy działu obsługi klienta dowiadywali się o fakcie albo z tej strony (jeśli byli zaangażowani i ją studiowali), albo o nowościach słyszeli od klientów, którzy dzwonili z pretensjami, że ogólna informacja jest, ale nie można jeszcze tego zdalnie kupić, bo nie jest podlinkowane do sklepu internetowego. Oczywiście, podlinkowane być nie mogło, bo za to była odpowiedzialna inna warstwa i zarządzał nią kto inny niż koleś od internetu.

Taki model zarządzania i brak koordynacji stanowiły twardy orzech do zgryzienia, zwłaszcza dla szeregowych pracowników firmy, którzy musieli cierpieć z tytułu pretensji pochodzących od niezadowolonych klientów. Dlatego wszyscy pokładali duże nadzieje we wdrożeniu systemu zintegrowanego. Może poza Dyrekcją, dla której ciągle nie było wytłumaczalne, dlaczego nie można najpierw obwieścić światu o nowym produkcie, a potem martwić się o resztę. No i dlaczego informacja na www ma się pojawiać z automatu, gdy zostanie wprowadzona z wszelkimi parametrami do systemu przez dział obsługi klienta, a nie, jak do tej pory, wstawiana ręcznymi metodami przez speca od www, który tak ładnie to robił. Ale uporano się i z tym. Od tej chwili Dyrekcja informowała kolesia od www o nowej ofercie sprzedaży (tu się nic nie zmieniło) a ten, zamiast publikować to na portalu firmowym, przekazywał informację do działu obsługi klienta, gdzie już zajmowano się sprawą merytorycznie. Niezła pozoracja: Dyrekcja miała złudne wrażenie, że nic się nie zmieniło. Jak widać, systemy zintegrowane potrafią jednak wymusić poprawę procesów w firmie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200