Już było, że będą blokady

Nie może być spokoju w naszym umęczonym kraju. Dlaczego? Bo to jest kraj umęczony. Męczymy się tak w imię lepszego i godnego życia. Informatycy i inni frajerzy żyją godnie i wygodnie, więc ich losem zupełnie się nie przejmujemy. W centrum naszej uwagi znaleźli się najbardziej pokrzywdzeni przez los i rząd górnicy. Teraz wiemy, jak bardzo są oni niedoceniani i lekceważeni przez innych. Nie ma się więc co dziwić, że sięgnęli po broń ostateczną - zablokowali linie kolejowe. I pociągi przestraszyły się. Co tam pociągi? Przestraszyła się też władza i czekała, co też wymyślą przedstawiciele wieloletniej awangardy klasy robotniczej. I stał rząd, stały pociągi, stały media i stały, co najgorsze, mózgi.

Nie może być spokoju w naszym umęczonym kraju. Dlaczego? Bo to jest kraj umęczony. Męczymy się tak w imię lepszego i godnego życia. Informatycy i inni frajerzy żyją godnie i wygodnie, więc ich losem zupełnie się nie przejmujemy. W centrum naszej uwagi znaleźli się najbardziej pokrzywdzeni przez los i rząd górnicy. Teraz wiemy, jak bardzo są oni niedoceniani i lekceważeni przez innych. Nie ma się więc co dziwić, że sięgnęli po broń ostateczną - zablokowali linie kolejowe. I pociągi przestraszyły się. Co tam pociągi? Przestraszyła się też władza i czekała, co też wymyślą przedstawiciele wieloletniej awangardy klasy robotniczej. I stał rząd, stały pociągi, stały media i stały, co najgorsze, mózgi.

Nie jakieś poślednie mózgi, a mózgi przywódców. Przywódca związkowy, czołowy skądinąd informatyk, odpowiedzialny za tzw. całokształt, ogłosił publicznie, że jak górnicy blokują, to nie odpowiadają za straty tym spowodowane. Według badań Pentora, 64% populacji uważa, że nie wolno protestantów usuwać siłą. Czy my jesteśmy narodem anarchistów? Chyba tak. Jeśli prawie 2/3 populacji uważa, że gdy ktoś chce protestować, niech protestuje i nie wolno go usuwać siłą, to stawiamy wszystko na głowie. Popierając anarchistyczne postawy jednej grupy zawodowej stawiającej absurdalne żądania, artykułujemy poniekąd swoje.

Protestujący we własnym interesie stają się z poparciem władz i związków zawodowych i wbrew obowiązującemu prawu "świętymi krowami". Święte krowy mają nominacje o ograniczonym czasie ważności, jednak dają one nieograniczone upoważnienia do stawiania żądań niezależnie od zdolności ich zaspokajania. Ustalają (wraz z niektórymi przedstawicielami rządu) niebotyczne wymagania, od których obserwatorom przestawiają się przecinki. W maju tego roku górnicy zaordynowali sobie dodatkowo 400 mln, a w rewanżu za osiem miesięcy tego roku zaoferowali 2,4 mld zł strat. Inaczej mówiąc, zażądali od rodaków prawie 3 mld dopłat. Ale czy my tyle mamy do wydania?

To nie jedyna blokada. Zupełnie inna odbywa się w parlamencie i polega na blokowaniu przygotowywania opinii o projekcie zmian podatkowych na rok 2000 i następne. Sejm otrzymał projekt rządowy przed wakacjami i po półroczu intensywnych prac kilka osób jednoznacznie stwierdza, że nie ma szans na uchwalenie zmian. Zasada prawna, według której reguły podatkowe muszą być znane na miesiąc przed rozpoczęciem nowego roku, jest wykorzystana jako pretekst do opóźniania prac. Złożoność procedur parlamentarnych można nad wyraz łatwo wykorzystać do odkładania (blokowania) inicjatyw ustawodawczych. Przyzwyczajenia urzędników do stałych terminów i procedur nie inspirują ich najwyraźniej do odświeżania planów prac. W razie zakłócenia, w perspektywie mamy katastrofę - gdy w listopadzie w ślad za sprzecznymi opiniami o nie/możliwości uchwalenia modyfikacji systemu podatkowego pojawiła się plotka o dymisji wicepremiera. Reakcją był wzmożony popyt na dolary i znaczny spadek kursu złotówki. Można oczekiwać, że uda się dokonać na czas niezbędnych zmian. Będziemy więc mieli kolejne regulacje robione na kolanie i dopiero za jakiś czas poznamy błędy, jakie w nich popełniono. Ile będzie nas kosztować wadliwe funkcjonowanie gospodarki, wykrywanie błędów, ich naprawianie i wreszcie modyfikacje aplikacji? Mimo wszystko wciąż wierzę, że kiedyś zrozumiemy, iż najpierw należy ustalić reguły (standardy), a następnie zgodnie z nimi opracowywać akty prawne. Bez tego wciąż będziemy mieli marne podstawy tworzenia nowych aplikacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200