Jedna z wielkich perspektyw

Czy możemy przeskakiwać etapy rozwoju? Już przeskakujemy. Oto przykład. W grudniu 1989 r. prosiłem amerykańskich kolegów o możliwie szybkie przygotowanie poradnika dla dziennikarzy naszego świata.

Czy możemy przeskakiwać etapy rozwoju? Już przeskakujemy. Oto przykład. W grudniu 1989 r. prosiłem amerykańskich kolegów o możliwie szybkie przygotowanie poradnika dla dziennikarzy naszego świata.

Zrobili to błyskawicznie, w roku 1990 poradnik ukazał się już w języku polskim; pomińmy tu poziom pospiesznego tłumaczenia, ważne jest coś innego - Amerykanie sami dopiero wchodzili w komputeryzację prasy i prezentowali jej postępy jako przyszłość. Dziś, kiedy właśnie przygotowuję wydanie poprawione, jesteśmy w Polsce, nawet w lokalnych gazetach, na poziomie czołówki światowej, wyprzedzając niejeden kraj zachodniej Europy...

To, na co chciałbym dziś namawiać krąg Czytelników ComputerWorld, też pozwoli przeskoczyć pewne całe etapy i - wzbogacić kraj. A jest software'owo znacznie łatwiejsze. Mam na myśli lokalny obrót bezgotówkowy.

Wynalazek jest stary; rozpływał się nad jego obietnicami jeszcze ojciec ekonomii, Adam Smith; pisał o nim w stylu prawie poetyckim. Rozliczne są rzeczywiście walory obrotu bezgotówkowego - od eliminacji złodziejstwa kieszonkowego i napadów rabunkowych, od eliminacji dni wypłat i przewozów gotówki, po samoczynne budowanie olbrzymich rezerw kredytowych i wzrost osobistej zamożności każdego z obywateli, objętych systemem.

Idzie jednak nie o system dla bogatych, którzy stanowią dzisiejszy rynek dla emitentów kart kredytowych. Chodzi o system lokalny, obejmujący wszystkich lub prawie wszystkich obywateli danej społeczności lokalnej, zdolnych rozumieć zasady obrotu bezgotówkowego oraz cały lokalny handel i usługi.

Obecnie w Korei Południowej nikt w miastach fabrycznych nie odbiera pensji w dniu wypłaty - trafia ona na konto pracownika w lokalnym systemie oszczędnościowym, z którego wybiera on stopniowo potrzebną gotówkę, a reszta mu procentuje (nawet przez pół miesiąca ta połowa odłożona na drugie pół miesiąca!). My zaś bylibyśmy zdolni skomputeryzować cały obrót lokalny. Tak, cały. Eliminując całkowicie, poza kilkoma procentami obrotu, obrót gotówkowy. Zmuszając tym samym pieniądze danej społeczności, by na nią pracowały.

Normalnie powinno to być tak, że z inicjatywą wychodzi do obywateli jakaś lokalna instytucja oszczędnościowo-kredytowa lub też bank czy grupa banków działających na danym terenie. W naszych warunkach jednak punkt wyjścia może być zgoła inny - od komputerów, obsługujących system.

Wyobraźmy sobie, że grupa informatyków opracowuje taki system (nic akurat specjalnie skomplikowanego) i występuje potem z ofertą do danej społeczności miejskiej czy też miejsko-wiejskiej. Oferta proponuje, że dana społeczność kupiwszy, takim a takim kosztem (na raty!), taki a taki, sprzęt wraz z kasami fiskalnymi, już w ciągu roku zgromadzi ogromne wręcz oszczędności - co umożliwi działanie lokalnej "unii kredytowej" (wzorem amerykańskim) czy "spółki zarobkowej" (wzorem dawnej Wielkopolski z serialu "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy"; umyślnie tu nie mówię o "banku spółdzielczym", bo to, co w Polsce nosi taką nazwę nie ma nic wspólnego z klasyczną spółdzielczością kredytową, uprawianą na Zachodzie Europy czy też w USA). Może to być również lokalne towarzystwo oszczędnościowe, założone na podstawie prawa o stowarzyszeniach.

I niekoniecznie od razu karty kredytowe; jeśli wyjdą za drogo, wystarczą stare, klasyczne książeczki czekowe. W lokalnej społeczności, gdzie wszyscy się znają, gdzie - jak w Chmielniku Rzeszowskim - wszyscy mają telefony, ryzyko czeków bez pokrycia jest minimalne, każdy kupiec od ręki sprawdzi stan konta klienta. To właśnie przewaga lokalnego obrotu, której zasięg krajowy nigdy nie wyrówna.

Oczywiście, rzecz nie tylko w komputerach. To kwestia całej poprzedzającej kampanii informacyjnej. Ale wcale nie tak kosztownej. Przy tym - powtarzalnej.

Kto spróbuje - chętnie pomogę. To naprawdę nic trudnego. A korzyści - ha, proszę samemu policzyć...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200