Internetowa zadyszka

W tym roku obchodzimy 40-lecie powstania internetu - sieci, która stała się nieodłącznym elementem naszej codzienności. Rocznicową radość zakłóca jednak szara rzeczywistość. Internet "dusi się" pod naporem wykładniczo rosnącego zapotrzebowania użytkowników na coraz szersze pasmo, podczas gdy inwestycje operatorów i dostawców usług można, pozostając w matematycznej terminologii, uznać zaledwie za liniowe.

Jednym z poważnie rozważanych pomysłów na ograniczenie zapychania się łączy internetowych jest powrót do popularnej w latach 80. i 90. - metody pobierania opłat za ilość ściągniętych danych. Obecnie jest to najczęściej koszt abonamentu, w ramach którego mamy nieograniczony dostęp do internetu. Wielu analityków uważa, że tylko kwestią czasu jest moment przejścia na "stary" model opłat. Czy zatem czeka nas koniec ery multimedialnego internetu, bogatego w obrazy, dźwięki i pliki z danymi?

Już w 2008 r. specjaliści sieciowi informowali, że pozostał jedynie nieco ponad miliard wolnych numerów IP, ze stale wyczerpującej się puli IPv4. Eksperci przewidują, że dopełni się ona za trzy lata. Mimo trwających ponad dekadę starań nad popularyzacją protokołu IPv6, liczba realnych wdrożeń sieci obsługujących następcę IPv4 pozostaje niewiele znaczącą kroplą w morzu potrzeb. W niepokojącym tempie powiększają się także tabele routingu, którymi coraz trudniej jest zarządzać.

Wydaje się, że ekspansji internetu nie da się zatrzymać. O ile początkowo Sieć była domeną USA, to od połowy lat 90. widać jej dynamiczny rozwój w Azji i Europie. Szacuje się, że liczba użytkowników internetu wynosi obecnie 1,5 mld. Według danych IDC, w 2012 r. wartość ta wzrośnie o kolejne 400 mln. Jeśli założymy, że większość użytkowników będzie chciała mieć szerokopasmowy dostęp do Sieci, to problem przepustowości globalnych łączy staje się poważny.

Znane dzisiaj, apokaliptyczne wizje upadku internetu nie są, niestety, rozwiewane przez ekspertów sieciowych. Od kilku lat trwają prace nad rozwiązaniem najbardziej newralgicznych kwestii, jednak ich rezultaty pozostają wciąż niezadowalające. Jednym z ciekawszych pomysłów jest LISP (Location/ID Separation Protocol), protokół pozwalający znacznie ograniczyć wielkość tabel routingu, które są przechowywane w pamięciach routerów, i tym samym usprawnić przesyłanie pakietów w internecie. Koncepcja LISP ma duże poparcie Cisco Systems; inżynierowie IETF stale pracują nad standardem, jednak większość implementacji protokołu pozostaje na etapie testów.

Innym pomysłem na całkowitą modernizację internetu jest podejście Johna Daya. W monografii "Patterns in Networks Architecture (PNA)", Day wskazuje na niepotrzebne skomplikowanie obecnych mechanizmów infrastruktury IP (i protokołu TCP/IP), przedstawiając architekturę sieci ściśle nawiązującą do początków sieci pakietowych (ARPANET). Idea ma wsparcie ze strony Pouzin Society (Louis Pouzin - francuski informatyk, twórca pierwszej sieci opartej na zasadzie przełączania pakietów).

We wczesnej fazie tworzenia grup badawczych znajduje się również "Trilogy project" - inicjatywa europejskich środowisk akademickich, zajmujących się problematyką sieciową.

Niezależnie od istniejących kontrowersji wobec poszczególnych koncepcji, specjaliści są zgodni, co do jednego - czas funkcjonowania internetu w obecnej formie drastycznie się skraca.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200