Internet - dla demokracji

Zapytano mnie w domu, czy pisząc o walorach "maszyny do głosowania", o jej niepodatności na machinacje wyborcze, miałem na myśli to, co się może zdarzyć po klęsce Wałęsy.

Zapytano mnie w domu, czy pisząc o walorach "maszyny do głosowania", o jej niepodatności na machinacje wyborcze, miałem na myśli to, co się może zdarzyć po klęsce Wałęsy.

Przyznam wprost: tak, właśnie dlatego myślałem o przyszłych wyborach w Polsce i o ich warunkach technicznych. Samo istnienie opozycji może nie powstrzymać rozpędzonych w biegu do władzy i dobrobytu, byłych właścicieli Polski Ludowej, przed powtórzeniem "pomysłów" z roku 1946. Kiedy ma się władzę, władza kusi. Władza ma to do siebie, że sama chce być większa, sama przez się chce rosnąć. Kandydat, na którego głosowałem, ukazywał to przyjaciołom swoimi buńczucznymi zamierzeniami; nie przygotował się, jak już dziś wiadomo, nawet do pierwszej debaty, a przecie nadal marzył o poszerzeniu zakresu swoich wpływów. Nawet w momencie, kiedy sam zrobił wszystko, by swoją porażkę przybliżyć. Dlatego nie mam złudzeń na temat pokus, którym będzie podlegała, pokonawszy go, "lewicowa" elita władzy. Będą się długo może nawet krygować, długo się wzdragać przed objawieniem żądzy większej władzy, ale w końcu to się okaże silniejsze od nich. I ulegną. Ulegną tak, jak ulegli niedawno pokusie lewych interesów, których szemrany charakter byłby oczywisty nawet dla nastolatka. Nie wziąć tych paru w dość bliskiej perspektywie miliardów złotych okazało się wyzwaniem zbyt trudnym. I z tą samą arogancją, kiedy już się oswoją z umocnieniem swej władzy, będą próbowali odporności materiału społecznego na ich dalsze ambicje.

Co to ma wspólnego z problematyką naszego pisma?

Jednak - ma. Nie tylko w kwestii opracowania projektu, zrealizowania i zainstalowania na stałe w naszej rzeczywistości urządzeń, takich jak maszyny skrutacyjne. Zabezpieczeniem przeciw zagrożeniom demokracji jest postęp sieci komputerowych, czyli po prostu - Internetu.

Trzeba by dopiero jakiegoś stanu wojennego, by wyłączyć telefony i zerwać łączność internetową. Internet jest w normalnych warunkach zabezpieczeniem demokracji. Zapewnia bowiem kontakt między ludźmi, zapewnia wymianę informacji i poglądów. Już dziś można przez Internet czytać gazety; w sytuacji, gdyby dla jakichś przyczyn doszło do ograniczenia wolności słowa, dziennikarze mogą odwołać się do sieci, by dokonać za jej pośrednictwem powielenia tego, co chcą przekazać.

Jeśli jedno źródło informacji, jeden adres się zatka, będą służyć swą pamięcią inne, które zdążyły już przejąć dane informacje. Mam w tej mierze pewne doświadczenie: przez kilka lat w czasach trudnych dla wolnego słowa redagowałem gazetę dźwiękową w jednym egzemplarzu. Naprawdę - w jednym. Ten jeden egzemplarz trafiał przez odpowiednie skrzynki przekazu do człowieka, którego nigdy nie widziałem i nie wiedziałem nawet, jak się nazywa; dopiero po 18 czerwca 1989 roku poznałem Piotra Szwemina, znakomitego elektronika, który montował to w całość z dobraną przez siebie oprawą muzyczną, powielał i oddawał do dalszego powielania następnym. Gazeta rozchodziła się przez pączkowanie - osiągając liczbę przegrań, którą nawet trudno oszacować. Dokładnie tak, jak może rozchodzić się gazeta przez Internet w sytuacji, gdyby jakieś środki przymusu czy inwigilacji utrudniły dziennikarzowi dostęp do własnego komputera... Pakiet bajtów udostępni zainteresowanym ktoś inny.

Czy nie jestem zbyt przewidujący?

Znam ludzi, którzy doszli do władzy 19 września 1993 roku. Oczywiście, zdarza się, i to nawet często, że ludzie nie największego formatu dorastają do swojej posady i do wymagań losu. Widziałem też niejednego w Polsce byłego satrapę, w którym z czasem wzbierała dziwnie przyzwoitość i stawał się kimś zupełnie innym. Oby tak było i z tymi. Życzę tego nam wszystkim. Ale przygotowywać się trzeba zawsze nie na to, co się może zdarzyć najlepszego, lecz na to, co się może lub co raczej zdarzy się fatalnego.

Polska musi zatem komputeryzować się oraz internetyzować jak najszybciej. Dla bezpieczeństwa demokracji, Panie i Panowie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200