Informacyjne czy informatyczne?

Jeśli chcę napić się kawy, a mam ziarenka, szukam młynka do kawy, a nie młynka elektrycznego. Jeśli szukałbym tego drugiego, mógłby mi się dostać młynek elektryczny, ale do śruty, a kawy w nim zmielonej nie chciałbym pić. Podobnie jest z systemami informacyjnymi. Użytkownik potrzebuje informacyjnego wspomagania procesów po to, by dodać wartości produktom i usługom oraz procesom, w których rezultacie one powstają.

Jeśli chcę napić się kawy, a mam ziarenka, szukam młynka do kawy, a nie młynka elektrycznego. Jeśli szukałbym tego drugiego, mógłby mi się dostać młynek elektryczny, ale do śruty, a kawy w nim zmielonej nie chciałbym pić. Podobnie jest z systemami informacyjnymi. Użytkownik potrzebuje informacyjnego wspomagania procesów po to, by dodać wartości produktom i usługom oraz procesom, w których rezultacie one powstają.

Informatyk oferuje mu rozwiązania, które niekoniecznie przydają wartości użytkownikowi, ale wciąż dobrze się sprzedają. Użytkownikowi mówi: "Organizacja to nie moja sprawa, ja znam się na informatyce i jej narzędzia sprzedaję; twoja sprawa, jak to wykorzystasz". Problem w tym, że użytkownik za słabo wciąż zna się na zarządzaniu (tak, to chciałem napisać), a na informatyce w ogóle. Bo i po co ma się znać na informatyce? Jeśli informatyk mówi, że nie musi się znać na finansach, księgowości czy badaniu pracy, to dlaczego np. od księgowego wymagamy znajomości narzędzi?

Czasami zastanawiam się, dlaczego forsujemy pojęcie systemy informatyczne lub... systemy zautomatyzowane. Przecież zautomatyzowany oznacza: wykonywany bez interwencji człowieka. A informatykę wprowadza się nie po to, by eliminować najważniejszy składnik organizacji - człowieka - ale by zwiększyć jego możliwości. Śmiem twierdzić, że przyczyną omijania określenia: system informacyjny (systemes d'information, Informationssystemen, sistemi informazioni) jest chęć odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów informacyjnych (czyt. zarządzania) i skierowania jej na narzędzia techniki informacyjnej (czyt. gadżety). Same pojęcia wskazują, co należy akcentować: czym? i jak? zamiast co? mamy zrobić i po co?

Już w fazie szeroko rozumianej edukacji te błędy pojęciowe dezorientują adepta zawodu. W powszechnym rozumieniu ktoś, kto uczy się na informatyka, ma być technologiem, programistą. Potem ci specjaliści widzą niewiele poza coraz nowocześniejszą i wspanialszą technologią. Twierdzą, że trzeba ją kupić i zastosować, chociaż wciąż nie wiedzą po co? i do czego? Ten zachwyt udziela się menedżerom, którzy zgadzają się na propozycje wyposażenia w najnowocześniejszą technologię. Dopiero później przychodzi refleksja. Po co nam ten system zautomatyzowany, skoro nie wykorzystuje się lawiny danych, a brakuje informacji? Po co nam system informatyczny, skoro odkąd go wprowadziliśmy, klient czeka dwa-trzy razy dłużej?

Pojęcie systemu informatycznego zniknie. Od dawna nie mówi się pralka, lodówka, żelazko czy oświetlenie elektryczne. Tak jak zasilanie elektryczne jest czymś naturalnym, tak narzędzie informatyczne powinno być już czymś ewidentnym w sferze systemów informacyjnych (bo nie informatycznych). Użytkownik potrzebuje systemu informacyjnego i nie informatyk, a analityk biznesu i analityk systemów może go zaprojektować. U nas jednak nie kształci się w takich specjalizacjach. Kształci się informatyków, a potem ich się przemianowuje (często bez douczenia) na analityków. E. Yourdon przestrzegał przed tym 20 lat temu (Techniques of Program Structure and Design, Prentice-Hall, Inc., 1975, 53). My wciąż próbujemy, czy może się nie uda zrobić czegoś wbrew dobrym doświadczeniom innych.

Tekst ten nieśmiało dedykuję prof. W. Flakiewiczowi, który - odkąd pamiętam - zadawał kłopotliwe pytania w rodzaju: "Czy jak firma ma jeden komputer i w dodatku niesprawny, to czy ta firma ma system informatyczny, czy informacyjny?" Spory pojęciowe nie zawsze są bezproduktywne. W przypadku systemów informatycznych mają istotne znaczenie. Termin ten jest reliktem - nie mówi nic o ich funkcjach, celu ani przeznaczeniu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200