Hartowanie systemu

W prasie codziennej sprawa informatyzacji PKO BP - i związanych z tym kłopotów - już nieco przebrzmiała. Po prostu straciła posmak sensacyjnego wydarzenia. Jednak szefowie tegoż banku i firmy dostarczającej oprogramowanie nie mają powodów, aby spać spokojnie.

W prasie codziennej sprawa informatyzacji PKO BP - i związanych z tym kłopotów - już nieco przebrzmiała. Po prostu straciła posmak sensacyjnego wydarzenia. Jednak szefowie tegoż banku i firmy dostarczającej oprogramowanie nie mają powodów, aby spać spokojnie.

Mimo, że dla autorytetu firmy produkującej oprogramowanie bankowe trudno o coś bardziej destrukcyjnego niż skandal opisywany w gazetach, to jednak Softbankowi i Zorbie zapowiada się gorsza historia. Otóż, przypadek Zorby i PKO BP wchodzi do kanonu przykładów, które przywołuje się, rozpatrując różne zagadnienia. To gwarantuje mu aktualność, ciągłe przypominanie i ... ignorowanie faktu rozwiązania problemu, gdy to już nastąpi. Nie mam żadnych wątpliwości, że i Zorba, i jego wdrożeniowcy, a także jego użytkownicy poradzą sobą z zadaniem informatyzacji Mam także smutną pewność, że nikt się tym nie będzie interesował i triumfalnie tego nie ogłosi.

W tej chwili rola tego przypadku już daleko wyszła poza ramy wydarzenia, które ma początek, przebieg i zakończenie. Ma on wartość jedynie jako unaocznienie pewnych realnych albo wyimaginowanych błędów, jakie bywają w dużych projektach. Już po liczbie treści listów i tekstów, nadchodzących do redakcji, widzę, że przykład ten ma ilustrować tezy czasem bardzo luźno związane z istotą problemów, które przydarzyły się Zorbie. Ale przykład jest wymowny i wszystkim znany, dlatego się go używa.

Współczuję producentowi Zorby, a także bankowym informatykom. Popełnili duże błędy w sztuce zarządzania projektami. Kara jednak wydaje mi się wygórowana, tym bardziej że teraz już wszyscy mają materiał do analitycznych studiów i mają szansę podobnych błędów nie popełnić. Natomiast Softbank stał się zapewne najbardziej doświadczoną firmą w informatyzacji banków, nie mówiąc już o tym, że jego klient - PKO BP - może już teraz organizować szkolenia dla innych banków w dziedzinie prowadzenia projektów i ... dobrze na tym zarobić.

W Polsce nie ma dobrej współczesnej szkoły zarządzania rzedsięwzięciami.

Wiedza na ten temat jest fragmentaryczna, rozproszona, nie doceniana. Źadna uczelnia nie prowadzi ani badań i analiz, ani nie kształci menedżerów projektów. A - jak widać - brak tej sztuki może skompromitować dobre oprogramowanie i podważyć dobre intencje klienta.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200