Futbol i edukacja

Czas odpoczynku dla jednych jest dla innych czasem wytężonej aktywności, niekoniecznie jednak konstruktywnej. Futboliści na przykład rozpoczęli rozgrywki, nie wiedząc w ogóle, jaki ma to sens. Ich władze bowiem prowadzą rozgrywkę z rządem, gdyż uważają się za organizację ponadpaństwową i nie zamierzają poddawać się kontroli finansowej.

Czas odpoczynku dla jednych jest dla innych czasem wytężonej aktywności, niekoniecznie jednak konstruktywnej. Futboliści na przykład rozpoczęli rozgrywki, nie wiedząc w ogóle, jaki ma to sens. Ich władze bowiem prowadzą rozgrywkę z rządem, gdyż uważają się za organizację ponadpaństwową i nie zamierzają poddawać się kontroli finansowej. UEFA i FIFA zapowiadają wykluczenie Polski, sądząc, że to wina rządu, mającego swoje niejasne i nieczyste interesy.

Z pewnością nawet do głów im nie przyszłoby, że w kraju leżącym w środku Europy działa organizacja nastawiona na dochód, obracająca milionami i nie mająca głównego księgowego. Nie uwierzyliby, że organizacja ta odmawia okazania dokumentacji finansowej władzom państwa, na terenie którego działają. A może PZPN "skomputeryzował" swoją dokumentację? Niezły kąsek dla jakiejś "firmy komputerowej".

W natłoku wiadomości prawdopodobnie nie wszyscy zauważyli krótki komunikat o przesunięciu reformy ubezpieczeń o trzy miesiące. Wśród przyczyn wymieniono między innymi opóźnienia w oprogramowaniu osobistych kont ubezpieczeniowych. Trudno w to uwierzyć, wszak niedawno zapewniano, że wykonawca wszystko zrobi w czasie, a nawet zrobi więcej. Nie chce się wręcz wierzyć, że zmiana systemowa opóźnia się z błahej przyczyny - nawalanki wykonawcy narzędzia. W cywilizowanej części świata jest to nie do pomyślenia. Przez lata komuniści zwlekali z reformą ubezpieczeń, a teraz informatycy dołożyli do tego opóźnienia jeszcze trzy miesiące. Znowu mamy do czynienia z nie przygotowanym zamierzeniem, co było widać od początku. Cudze pieniądze znów potraktowano jak niczyje, a rząd po prostu przeszedł nad tym do porządku dziennego. Normalka.

Cudze pieniądze i czas są u nas traktowane jak niczyje. Skomunizowana (protestująca zawsze, gdy u władzy są niekomuniści) grupa rolników terroryzuje urlopujące się państwo. Kilkudziesięcioosobowa grupa blokuje stację kolejową, niszcząc przy okazji tony zboża. Podatnicy zapłacą. I co? I nic. Prokurator umorzył śledztwo w sprawie zablokowania dwumilionowego miasta, gdyż nie doszło do zagrożenia ani nikt nie zginął. A że hałastra złamała dziesiątki przepisów i spowodowała straty czasu tysięcy ludzi, to jest normalka. Kilka osób rannych to nie jest zagrożenie? Żeby te ekscesy miały jakiś cel. Od pewnego czasu wiadomo, że z początkiem sierpnia wprowadza się nowe zasady skupu. Od dawna też wiadomo, że mamy wieloletnie umowy importowe, z których musimy się wywiązywać. Wiadomo osobom wykształconym i czytającym, no i oczywiście urzędnikom rządowym. Ci zaś zwykle nie czują się zobowiązani w żaden sposób do dzielenia się swoją wiedzą z ludnością. Nie pierwszy to rząd, który nie ma strategii informacyjnej ani nawet zrozumienia dla znaczenia informacji w procesach społecznych i gospodarczych.

Te przypadkowo zebrane sytuacje ukazują, jak bardzo jesteśmy nie przygotowani do zmian zbliżających nas do cywilizacji. Ułomność prawa, jego lekceważenie i łamanie oraz tolerowanie tego przez państwo powoduje, że gros naszych wysiłków jest bezcelowe. Inwestowanie w tych warunkach w nowoczesną technologię jest marnotrawstwem. To wcale nie koniec naszych problemów - potrwają one do czasu wprowadzenia rzeczywistych zmian systemu edukacji plus okresu cyklu kształcenia, czyli jeszcze kilkanaście lat. Struktura tego systemu w zasadzie nie zmieniła się od czasów PRL. Władze są przekonane, że można, a nawet należy, utrzymywać te same zasady funkcjonowania systemu edukacji. Tak samo wygląda sytuacja w PZPN.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200