Festiwal bezinteresownej uczynności

Przez całe dzieciństwo uczono mnie, że wyższość najlepszego z ustrojów przejawia się tym, iż dba się w nim o człowieka, a w kapitalizmie - tylko o zysk. Tymczasem kilka lat spędzonych na czynnym uczestniczeniu w wymianie korespondencji w jak najbardziej kapitalistycznym (choć nieco anarchistycznym) Internecie nasuwa mi spostrzeżenie, że nigdy nie spotkałem się z tak bezinteresowną uczynnością.

Przez całe dzieciństwo uczono mnie, że wyższość najlepszego z ustrojów przejawia się tym, iż dba się w nim o człowieka, a w kapitalizmie - tylko o zysk. Tymczasem kilka lat spędzonych na czynnym uczestniczeniu w wymianie korespondencji w jak najbardziej kapitalistycznym (choć nieco anarchistycznym) Internecie nasuwa mi spostrzeżenie, że nigdy nie spotkałem się z tak bezinteresowną uczynnością.

Z racji sprawowania funkcji technicznego administratora listy dyskusyjnej, mój adres e-mail został szeroko rozpropagowany w świecie, co zaowocowało mnóstwem ofert, o których nie mógłbym nawet śnić w innych okolicznościach.

Nie znany mi bliżej pan o imieniu Roger całkowicie bezinteresownie proponuje, że za pomocą autohipnozy podniosę swój poziom IQ nawet o 20%. Ponieważ we wszystkich amerykańskich filmach piloci mają na imię Roger (tak sądzę, bo tak się do siebie zwracają przez radio), domyślam się więc, że i "mój" Roger coś z lotnictwem ma wspólnego. Jest więc prawdopodobnie właś-ciwym człowiekiem od zapewnienia większej lotności umysłu.

Sophie de Chardain, prawdziwa dama, sądząc z "de" przed nazwiskiem, adresu kończącego się na ".fr" oraz stylistyki listu, informuje mnie, że zostałem jedną ze starannie wybranych osób, którym będzie udostępniona, po zniżkowych cenach, najnowsza moda prosto spod igieł kreatorów z Paryża, Mediolanu i Nowego Jorku. Istnieje możliwość zwrotu bez ponoszenia kosztów, jeśli kreacje nie przypadną mi do gustu. Tak bardzo żałuję, że nie zwykłem ubierać się w szykowne sukienki i garsonki, bo jeszcze nikt nie traktował mnie w korespondencji z taką atencją.

Zupełnie inne potrzeby chce zaspokoić osoba o trudnym do wymówienia nazwisku Qwerty99 (to pewnie taki nasz Grzegorz Brzęczyszczykiewicz), która oferuje mi busty blondes live from Las Vegas. Co do pierwszej części oferty, to gustuję raczej w drobnych szatynkach w liczbie pojedynczej. Zaś co do live, to przy łączu, do jakiego mam dostęp, oferta brzmi jak dowcip, zresztą umiarkowanie zabawny. Choć więc propozycja z mojego punktu widzenia nie jest może szalenie atrakcyjna, to któż mógłby się oprzeć, jeżeli przez pierwszy tydzień wszystko jest za darmo, a satysfakcja gwarantowana.

Najdalej posuwa się jednak pewien przyjaciel z Ameryki (nie wiedziałem, że mam przyjaciela w Ameryce, dopóki nie napisał do mnie podpisując się your friend in USA). Ten oferuje mi ni mniej, ni więcej tylko... gotówkę w proszku. Naprawdę, pieniądze w proszku. Wystarczy tylko zalać wrzątkiem, poczekać i będą prawdziwe dolary. Do pięciu tysięcy w ciągu 24 godzin, do stu tysięcy w ciągu 7 dni. Nie wiem, jak to działa technicznie, ale nazwa Instant Cash jednoznacznie wskazuje, przez analogię z zupkami, że chodzi o gotówkę w proszku.

Zapewne ów festiwal bezinteresownej uczynności byłby znacznie barwniejszy, gdyby nie to, że mój administrator zamontował automat antyspamowy. Trafia więc do mnie tylko ta najoryginalniejsza część ofert, nie zawierająca ciągów znaków takich jak FREE!!!!!, XXX-rated czy $$$$$$$ (kiedyś miałem okazję rzucić okiem na plik zawierający reguły usuwania spamu). Myślę jednak, że na tej odsianej części można by zrobić doktorat z psychologii albo socjologii. Prawa autorskie do tego pomysłu niniejszym darmo odstępuję wszystkim zainteresowanym.

PS Już po napisaniu tego felietonu pomyślałem sobie, że zostanie on opublikowany w WWW, zindeksowany przez pewną przeszukiwarkę i jakieś automatyczne reguły kojarzenia powiążą moje nazwisko i różne niesympatyczne terminy. Gdyby więc Państwo kiedyś usłyszeli, że niejaki Chabik to znany w Internecie hochsztapler i świntuch, to proszę pamiętać, że to właśnie z powodu tego tekstu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200