Dom Informatyka

Każdy kiedyś będzie stary. To znaczy, każdy kto dożyje starości. Młodzi zwykle nie myślą tym, co to będzie, gdy staną się starzy.

Wyobraźnia na to nie pozwala. A tymczasem starość nadchodzi szybciej, niż się wydaje. Znacznie szybciej. Ani się obejrzymy, a nie mamy już włosów na głowie, nie pamiętamy gdzie są klucze, które wczoraj położyliśmy przecież na stole i musimy łykać dużo pigułek na różne schorzenia. A to jest właśnie początek starości. Jeszcze potrafimy odruchowo dobrze robić to, co robiliśmy całe życie. Bo odruchy są wieczne.

Bardzo wiele zawodów można uprawiać znacznie dłużej niż do emerytury. W odróżnieniu od strażaków, górników oraz sportowców, starzy aktorzy oraz pisarze mogą całkiem dobrze funkcjonować w swoim zawodzie. Ba, niektórzy wręcz umierają jak drzewa, stojąc na scenie lub siedząc przy maszynie do pisania. To dla nich stworzono specjalne miejsca, w których mogą spędzić starość wśród podobnych sobie. Powiedzenie "stworzono" nie jest dokładne - to zrzeszenia zawodowe pomyślały o starych kolegach. Społeczeństwo woli pamiętać o starych kombatantach, tworząc dla nich specjalne domy opieki. Choć od ostatniej wojny minęło już dwie trzecie wieku. O ile wiem, nikt nie otwiera domów dla starych strażaków oraz sportowców. Może dlatego, że wcześnie przechodzą oni na emeryturę i zwykle mają jeszcze drugą karierę zawodową.

Myślę, że informatycy powinni pomyśleć o Domu Informatyka. Nasz zawód jest jeszcze młody, najstarsi konstruktorzy komputerów oraz programiści dopiero niedawno przeszli na emerytury. Ale jeśli jako grupa zawodowa nie pomyślimy o swojej starości, to nikt za nas o tym nie pomyśli. A przecież taki dom musiałby być bardzo specjalny, zupełnie inny niż typowe domy opieki. Zamiast pokoju telewizyjnego, zamiast sali do gier towarzyskich oraz ogródka z ławeczkami i miękko wijącymi się alejkami, starzy informatycy będą potrzebowali przede wszystkim komputerów. Także starych. Zapewne potrafią utrzymywać je na chodzie bardzo długo. A przy okazji mogą być pożyteczni dla społeczeństwa. Starość to okres dzielenia się z młodymi swoimi doświadczeniami. Kiedy jesteśmy czynni zawodowo, to nie mamy na to czasu. Na emeryturze będziemy mieli go aż nadto.

Wyobrażam sobie, że impuls do stworzenia Domu Informatyka powinno dać Polskie Towarzystwo Informatyczne. Jako największa organizacja zawodowa w naszej branży, może ono łatwo zgromadzić wokół projektu wystarczająco wielu ludzi oraz pieniędzy. Powinniśmy uniknąć błędów innych grup, które wprawdzie domy dla swoich starych członków stworzyły, ale zapomniały lub nie potrafiły domów takich długofalowo finansować. Nie ma co liczyć na pomoc państwa, bo ono samo potrzebuje pomocy. Jeśli sami sobie czegoś nie zrobimy, to niestety nikt nam nie pomoże. A starość informatyków niczym specjalnym nie będzie różnić się od innych starości. Będziemy potrzebowali takich samych ekranów z dużymi literami, wygodnych klawiatur i myszek oraz drzwi, które łatwo dadzą się pokonać z pomocą balkonika.

Nie chciałbym, aby czytelnicy moich felietonów po lekturze dzisiejszego tekstu wzruszyli ramionami. Czy chcecie czy też nie, kiedyś będziemy starzy. Od nas samych zależy, gdzie starość spędzimy. Ja na pewno wolałbym w Domu Informatyka.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200