Dlaczego informatycy muszą być genialni

W jednej kwestii panuje zgoda między użytkownikami a informatykami. Ci ostatni muszą wiedzieć wszystko i wszystko potrafić. No i oczywiście umieją i potrafią. Nie mają wyboru.

W jednej kwestii panuje zgoda między użytkownikami a informatykami. Ci ostatni muszą wiedzieć wszystko i wszystko potrafić. No i oczywiście umieją i potrafią. Nie mają wyboru.

Czasem tylko, ale za to coraz częściej, okazują się zwykłymi ludźmi. Ich wiedza i umiejętności są i owszem ponadprzeciętne, ale nie są omnibusami. Wręcz przeciwnie, często wykorzystują swą ograniczoną wiedzę i umiejętności do wprowadzania zmian w dziedzinach, o których nie mają pojęcia. Kiedy jednak wspólnie z użytkownikami sklecą coś, okazuje się, że nowe rozwiązanie stanowi ogromny postęp i zwykle nie ma żadnych usterek. Taki przynajmniej jest wydźwięk oficjalnych wypowiedzi. Po pewnym czasie, po cichu i do zaufanych słuchaczy użytkownicy są skłonni wypowiedzieć się bardziej krytycznie.

Ostatnio w prasie pojawiły się informacje o wpadkach dwóch banków. W obu przypadkach bank wypłacił wielkie kwoty osobom nie upoważnionym. Ku swemu osłupieniu, chociaż nie jest to pierwszy raz, usłyszałem od użytkownika i od informatyka, że było to skutkiem niesprawności systemu informatycznego. Dobry system informatyczny - twierdzili - zabezpiecza przed błędem i ewentualnymi nadużyciami pracownika. Informatyk powinien znaleźć rozwiązania eliminujące takie sytuacje. Użytkownik i informatyk zgadzali się przy tym, że nie trzeba wprowadzać zmian w organizacji pracy. Technika informacyjna - według nich - ma cudowne możliwości zastąpienia omylnych i nieuczciwych ludzi. Są również zdania, że mimo iż nie jest nas stać na zaawansowaną technikę, jaką możemy wesprzeć się w reorganizacji procesów, jest możliwe znaczne usprawnienie funkcjonowania banków.

Pozostaje więc dowiedzieć się, jakie są przyczyny niesprawności, błędów i malwersacji, skoro można wszystko zrobić. Odpowiedź znowu jest zgodna: przepisy. Trzeba źle organizować pracę, gdyż tak nakazują przepisy. Nie można uprościć i usprawnić procesów, ponieważ przepisy wymuszają ich niepotrzebną złożoność i niską sprawność. Technika informacyjna nie może przyczynić się do obniżenia kosztów działalności, gdyż jest droga, a nadto są przepisy... Czy jest zatem sens ponoszenia ogromnych wydatków na technikę informacyjną, skoro przepisy prawa uniemożliwiają uzyskiwanie adekwatnych korzyści? Drugie pytanie dotyczy ludzi: czy przepisy wymuszają niekompetencję i nieuczciwość ludzi? Odpowiedź jest mniej konsekwentna: wiele przepisów jest kryminogennych. Należałoby je uzupełnić i zaostrzyć.

Zastanawiają opinie użytkownika menedżera, który w zupełności nie dowierza pracownikom, a rolę techniki informacyjnej wciąż widzi w ich zastępowaniu. Do wykorzystania zaawansowanych rozwiązań technologicznych nie ma zaufania. Uważa, że np. home banking czy Internet nie przyjmie się, gdyż klienci są konserwatywni i wolą tradycyjny bank. Poza tym, co już powiedziano, sądzi, że koszty nowych rozwiązań są dla nas za wysokie. Nie wierzy w to, że wysokie nakłady ponosi się w celu poprawy obsługi klienta, uatrakcyjnienia oferty i zmniejszenia kosztów. Jest to według niego teoria.

Informatycy muszą być genialni. Znając tylko metody i narzędzia informatyki, muszą tworzyć rozwiązania, które wymuszą zmianę organizacyjną, usprawnią procesy, zastąpią ludzi, obniżą koszty oraz będą niezawodne i tanie. Wszystko to powinno odbyć się bez niepokojenia menedżerów i użytkowników, a czasami wbrew nim. Czy można się dziwić, że przy takich wymaganiach niektórzy z nas dziwaczeją i uważają się za genialnych? Po prostu nie mamy wyjścia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200