Czyszczenie

Gdy pozbawić użytkownika podstawowego narzędzia pracy, jakim coraz częściej jest komputer, zaczynają się problemy z wykonywaniem zadań służbowych. Dlatego firma powinna szczególnie dbać o to, aby sprzęt działał bezawaryjnie, prądu w gniazdach nie brakło, a oprogramowanie było posłuszne.

Gdy pozbawić użytkownika podstawowego narzędzia pracy, jakim coraz częściej jest komputer, zaczynają się problemy z wykonywaniem zadań służbowych. Dlatego firma powinna szczególnie dbać o to, aby sprzęt działał bezawaryjnie, prądu w gniazdach nie brakło, a oprogramowanie było posłuszne.

"Niech no przyjdzie do mnie" - Lokalny Informatyk odebrał tej treści telefon od swego Szefa. Czym prędzej więc podreptał na dywanik. Gdy wszedł do gabinetu, oczom jego ukazał się widok ohydy spustoszenia Dyrekcyjnego stanowiska pracy. Kable, które zazwyczaj kończyły się komputerem, teraz, wisząc w nieładzie, prowadziły donikąd.

Widząc zdumienie w oczach Lokalnego, Szef pospieszył z wyjaśnieniami, okazując tym samym niebywały dla niego humanitaryzm. Bo mógł przecież pozostawić Lokalnego samego z jego kłębowiskiem myśli dotyczących sprawy komputera, a raczej jego braku. "Serwisowy wziął maszynę do czyszczenia mózgu. Coś się komputrowi pokrochmaliło we łbie i nie chciał wystartować z analizami stanów zamówień" - Szef wyklarował przyczynę niebytu komputerowego.

"Tymczasem mam dla ciebie zajęcie" - kontynuował Szef - "przenieś to oprogramowanie na mój laptok, bo bez analizatora nie wiem, jak stoimy z zapasami". "Dobrze, ale proszę o nośnik instalacyjny" - Lokalny, jak to on miał w zwyczaju, zaczął z wolna wyprowadzać przełożonego z równowagi. "Jaki znowu instalacyjny, jaki nośnik!?" - Szef z lekka zaczynał brzęczeć. "No, płytkę CD, którą to pan prezes był łaskaw zatrzymać dla siebie, aby nikt inny nie mógł się podłączyć i oglądać analiz" - Lokalny zdawał się wyrażać dosyć sensownie. "Płytkę?" - zastanawiał się głośno Szef - "nic takiego sobie nie przypominam". "Bez płytki nie będę w stanie przenieść tego oprogramowania" - tym stwierdzeniem Lokalny chyba przekroczył tę subtelną krawędź do przepaści dla swojej kariery. "No właśnie, Serwisowy musi takie ciężkie komputery przenosić, a tobie ciężko przenieść oprogramowanie. Zawsze jakieś wymówki czy szukanie dziury w całym. Ja się nie dziwię, że w naszej firmie informatyka jest byle jaka, skoro ty ciągle wymigujesz się od najprostszych zadań" - tak właśnie Szef podsumował dzisiejszą dyskusję nad sprawą migracji oprogramowania klienckiego.

Pomyśleć tylko, że gdyby komputer nie uległ awarii, informatyka w firmie rozwijałaby się w niezaburzonym rytmie, a Lokalny miałby przed sobą świetlaną przyszłość.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200