Blinux

Dwadzieścia kilka lat temu moja świeżo poślubiona małżonka postanowiła zaprosić na herbatkę swego wieloletniego przyjaciela. Rozumie się, że sytuacja była mocno delikatna. Jednakże przyjaciel (serdeczne pozdrowienia, Maćku!) już za młodu był człowiekiem doskonale wychowanym, rozmowa więc potoczyła się gładko. Tym bardziej że do herbatki małżonka podała ciastka z firmy cukierniczej, mieszczącej się na Nowym Świecie. Przyjaciel ukroił kawałek szarlotki, wsadził do ust i... zastygł w bezruchu. Jednakże, jako osoba świetnie wychowana, zdołał nieznacznym ruchem wyjąć dwucalowy, zardzewiały gwóźdź i zręcznie odłożyć na talerzyk. Żona natychmiast zaproponowała kolejną szarlotkę, ja zaś ją szybko nałożyłem. Gość, pomny poprzedniego doświadczenia, zaczął ciastko sondować widelczykiem i odkrył drugi gwóźdź.

Dwadzieścia kilka lat temu moja świeżo poślubiona małżonka postanowiła zaprosić na herbatkę swego wieloletniego przyjaciela. Rozumie się, że sytuacja była mocno delikatna. Jednakże przyjaciel (serdeczne pozdrowienia, Maćku!) już za młodu był człowiekiem doskonale wychowanym, rozmowa więc potoczyła się gładko. Tym bardziej że do herbatki małżonka podała ciastka z firmy cukierniczej, mieszczącej się na Nowym Świecie. Przyjaciel ukroił kawałek szarlotki, wsadził do ust i... zastygł w bezruchu. Jednakże, jako osoba świetnie wychowana, zdołał nieznacznym ruchem wyjąć dwucalowy, zardzewiały gwóźdź i zręcznie odłożyć na talerzyk. Żona natychmiast zaproponowała kolejną szarlotkę, ja zaś ją szybko nałożyłem. Gość, pomny poprzedniego doświadczenia, zaczął ciastko sondować widelczykiem i odkrył drugi gwóźdź.

Następnego dnia małżonka udała się do firmy cukierniczej. Gdy tylko wyszeptała słowo "gwóźdź", została dyskretnie poproszona na zaplecze, gdzie wręczono jej pudło ciasteczek tortowych, wyjaśniając, że w tzw. procesie produkcyjnym zdarza się, iż gwoździe ze skrzynek wpadają do gara z jabłkami. Wyjaśnienie to spowodowało, że od tego czasu ciastka kupuję wyłącznie w małej cukierence nieopodal domu.

Zapytają Państwo, jaki związek mają ciastka, gwoździe oraz komputery?

Ano bardzo prosty: są to wszystko produkty rynkowe i tylko rynek decyduje o ich powodzeniu lub klapie.

Jakiś czas temu na łamach tygodnika WPROST prof. Andrzej Blikle odważnie zaatakował firmę Microsoft oraz jej sztandarowe produkty Windows i Excelhttp://www.wprost.pl/iso/09.12.1999(876)/numer/k12.htm . Odwaga polegała na ukryciu nazwiska właściciela firmy oraz jej produktów pod łatwymi do rozszyfrowania przestawiankami. To mniej więcej tak, jakbym historię szarlotkową umieścił w firmie Blitoni Ankle.

Problem jednak w tym, Panie Profesorze, że Bill Gates oraz firma Microsoft sprzedali 100 mln kopii Windows i 40 mln Excela. Ktoś te produkty kupował. Dobrowolnie. Jestem prawdopodobnie ostatnią osobą, którą można posądzać o miłość do Windows (patrz m.in. moje felietony na łamach CW: Dlaczego kocham Windows, Trójfazówka oraz DOS-kona(lenie) samego siebie). Uważam jednak, że jeśli sprzedawca potrafił przekonać rynek do wielu produktów w milionowej skali, to nie mógł się mylić. Taki produkt, jaki rynek.

Myślę, że Profesor mógłby zasadniej wyśmiewać p. Gatesa, gdyby pomógł wprowadzić na rynek jeden udany program komputerowy lub napisał do niego podręcznik obsługi. Nie chcę podbijać bębenka, nie proponuję więc systemu operacyjnego, choć autorem przeboju rynkowego pn. Linux nie jest żaden profesor tylko student, a arkusz obliczeniowy też wymyśliło dwu żaków. Myślę, że wystarczy dowolny program dla mas. W dniu, w którym sprzeda się 40 tys. kopii, obiecuję napisać entuzjastyczną recenzję, choć będzie to dopiero jedna tysięczna rynku MS Excel.

Myślę, że prędzej napisze Pan napastliwy felieton, atakujący dziennikarzynę Tubę Katarkiewicza, tubę firmy "Wielki Twardziel". Nim opublikuje go Pan na łamach WPROST, proszę jednak zapytać pana Marka Króla, naczelnego tego czasopisma, dlaczego od sześciu lat nie chce zapłacić za moje znaki diakrytyczne, użyte do łamania okładek. Wtedy być może lepiej zrozumie Pan rynkowy los autora utworów komputerowych w Polsce. Bez gwoździ.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200