eLIZA

Niedawno sąsiad ze strony pisał tu o pralce z przyciskiem ''Reset''. Żona kolegi, jadąc samochodem uchodzącym za sztandarowy model pewnego producenta, zjechała na pobocze, by skorzystać z telefonu. Samochód ów (nowy, na gwarancji) nie dał się ponownie uruchomić i wyświetlał komunikat o konieczności interwencji serwisu. Tenże po przybyciu i obejrzeniu komunikatu zaproponował - tak! właśnie niemal to, co znamy z dowcipu o wysiadaniu i trzaskaniu drzwiami: Proszę wysiąść, zamknąć, a następnie otworzyć drzwi i próbować zapalić... No i zapalił.

Niedawno sąsiad ze strony pisał tu o pralce z przyciskiem ''Reset''. Żona kolegi, jadąc samochodem uchodzącym za sztandarowy model pewnego producenta, zjechała na pobocze, by skorzystać z telefonu. Samochód ów (nowy, na gwarancji) nie dał się ponownie uruchomić i wyświetlał komunikat o konieczności interwencji serwisu. Tenże po przybyciu i obejrzeniu komunikatu zaproponował - tak! właśnie niemal to, co znamy z dowcipu o wysiadaniu i trzaskaniu drzwiami: Proszę wysiąść, zamknąć, a następnie otworzyć drzwi i próbować zapalić... No i zapalił.

Nie jest niczym nowym stwierdzenie, że komputery (a właściwie ich systemy operacyjne) w miarę działania same wprowadzają do swego wnętrza coraz większy bałagan, na który jedynym antidotum w pewnym momencie pozostaje tylko przycisk "Reset" albo - jeszcze lepiej - tzw. pstryczek elektryczek. Pół biedy, gdy na komputerze cały czas pracuje jedna, raz uruchomiona aplikacja. Gdy jednak ciągle uruchamia się i kończy różne programy, po jakimś czasie chaos jest nieunikniony.

Wielokrotnie przekonałem się o tym na przykładzie komputera na biurku, w pracy. Po dwóch - trzech dobach bez wyłączania zaczyna mu brakować pamięci nawet na trywialne zadania. Jest to i tak dobrze w porównaniu z Windows 95, które w podobnych warunkach nie wytrzymywały nawet kilkunastu godzin.

Przypomina mi to sytuację sprzed wielu lat, kiedy to, odpowiadając za oprogramowanie systemu operacyjnego, dziesiątki godzin spędziłem nad poprawkami mającymi sprawić, by pamięć zajmowana była w całości oddawana. Chodziło zarówno o pamięć przydzielaną programom, jak i bufory, które dynamicznie, na własne potrzeby, wykorzystywał system operacyjny, który - poza pamięcią - automatycznie i bez problemów gospodarował wszystkimi zasobami. Wzbogaciliśmy go jednak w umiejętność przydzielania dyskowych obszarów roboczych i mocy obliczeniowej komputera. Ta ostatnia była dzielona według określonych zasad między grupy użytkowników a realizowane programy.

Obecnie słyszymy o dwóch inicjatywach, które mają spowodować, że serwery będą wymagały mniej zachodu podczas zarządzania ich pracą.

Pierwszym takim rozwiązaniem, które ma trafić do użytkowników już w czerwcu, ma być wersja 9i bazy danych firmy Oracle, która ma wymagać o 40% mniej czasu na administrowanie. Na przykład w zależności od złożoności zapytań, ma tam być dynamicznie przydzielana pamięć operacyjna. Grupy użytkowników będą mogły, w ustalonych okresach i okolicznościach, mieć priorytet w dostępie do mocy obliczeniowej, a administratorzy będą mogli ustalać reguły usuwania plików dyskowych w przypadku braku miejsca.

Drugie, podobne rozwiązanie ma się zmaterializować w całości dopiero za cztery lata. Związane z tym przedsięwzięcie firmy IBM nazywa się eLiza i ma polegać na przeniesieniu do świata mniejszych serwerów doświadczeń zbieranych przez lata na komputerach mainframe. Administratorzy mają stać się osobami ustalającymi politykę i ogólne zasady korzystania, a reszta ma się odbywać automatycznie. Całość związanego z tym wysiłku ma pochłonąć jedną czwartą budżetu IBM na badania i rozwój.

Oglądając od czasu do czasu pomieszczenia z komputerami zwane pokracznie "serwerowniami" (chyba na wzór lokomotywowni i samochodowni występujących na PKP), sądzę, że wielu osiągnęło taki ideał już dawno i nawet nie wie co i czy w ogóle coś robią zgromadzone tam liczne i żyjące własnym życiem serwery. Świadczy o tym najlepiej informacja, którą przekazał mi niedawno jeden z kolegów: w USA, idąc za kablami sieciowymi, znaleziono serwer (działający!!!), który pracował w dawno zamurowanym pomieszczeniu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200