Zamieszanie wokół WAP

Technologii WAP i wszystkiemu co się z nią wiąże towarzyszy przesadny entuzjazm. Wątpię, by ktokolwiek mógł zrobić użytek z nieczytelnych, gęsto zapisanych ekranów telefonów komórkowych. Znalezienie odpowiednich informacji w nielicznych serwisach wcale nie jest łatwe, a przy tym wiąże się z wysokimi opłatami za połączenia. Odrębnym problemem jest uboga zawartość serwisów WAP, które wykorzystują format WML. Zresztą w konieczności uczenia się przez webmasterów nowego języka i przystosowania stron internetowych do obsługi WML dostrzegam jedną z największych barier na drodze do udoskonalenia tego protokołu transmisji bezprzewodowej.

Technologii WAP i wszystkiemu co się z nią wiąże towarzyszy przesadny entuzjazm. Wątpię, by ktokolwiek mógł zrobić użytek z nieczytelnych, gęsto zapisanych ekranów telefonów komórkowych. Znalezienie odpowiednich informacji w nielicznych serwisach wcale nie jest łatwe, a przy tym wiąże się z wysokimi opłatami za połączenia. Odrębnym problemem jest uboga zawartość serwisów WAP, które wykorzystują format WML. Zresztą w konieczności uczenia się przez webmasterów nowego języka i przystosowania stron internetowych do obsługi WML dostrzegam jedną z największych barier na drodze do udoskonalenia tego protokołu transmisji bezprzewodowej.

Zgadzam się, że połączenie funkcji telefonu, organizera i komputera jest kwestią czasu. Jednak moim zdaniem, WAP w obecnej postaci można uznać co najwyżej za rozwiązanie przejściowe. Często natomiast czytam i słyszę, że WAP zmieni sposób wykorzystania telefonów komórkowych przez indywidualnych użytkowników, a także jest panaceum na problemy trapiące informatyków. Według mnie, przynajmniej na razie WAP nie spełnia nadziei.

Piszę o tym między innymi dlatego że sam uległem gorączce rozpętanej wokół WAP. Do tej pory jedyną korzyścią, jaką z tego odniosłem, jest wymiana telefonu komórkowego na nowy, bardzo estetyczny...

Jarosław Pańko

Warszawa

Rozmowy z kreską

Interesujący problem poruszony w "Przeglądzie prasy zagranicznej" w Computerworld nr 17/2000, dotyczący pomysłowości i kreatywności ludzi, został przedstawiony jako ten, który można rozwiązać przez naukę i wszelkie inne starania. Wydaje mi się jednak, że pomysłowość i kreatywność należą do tych cech człowieka, które w dużej mierze, jeśli nie w całości, rodzą się razem z nim. Na tym właśnie polega różnica między ludźmi, którzy miewają nadmiar pomysłów, a tymi, którzy mogą spokojnie żyć, bo nie mają żadnych. Moim zdaniem, nie każdy potrafi rozmawiać z narysowaną na papierze kreską (korzystając z porównania przedstawionego w "Przeglądzie..."). Wielu rozmowę taką potraktowałoby dosłownie i to też jest odpowiedź na pytanie dlaczego jedni są, a drudzy nie pełni pomysłów.

Adam Korweń

Gdańsk

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200