Tyle hałasu o nic

Kilkanaście lat temu, gdy przygotowywaliśmy z kolegą (pozdrawiam, Andrzeju!) małą książeczkę z programami w BASIC-u, myślałem, że tzw. szybka transformata Fouriera (FFT, ang. Fast Fourier Transform) jest egzotyczną ciekawostką programową, efektownym przykładem, jak można poprawić algorytm dłubiąc w szczegółach, wspaniałym ćwiczeniem dla uczących się języków programowania.

Kilkanaście lat temu, gdy przygotowywaliśmy z kolegą (pozdrawiam, Andrzeju!) małą książeczkę z programami w BASIC-u, myślałem, że tzw. szybka transformata Fouriera (FFT, ang. Fast Fourier Transform) jest egzotyczną ciekawostką programową, efektownym przykładem, jak można poprawić algorytm dłubiąc w szczegółach, wspaniałym ćwiczeniem dla uczących się języków programowania.

Można było ten programik wykorzystać do szukania okresowości w codziennych zjawiskach, np. do sprawdzania, czy rzeczywiście obserwuje się cykle intelektualne i fizyczne w zachowaniu się człowieka (nie obserwuje się). Oczywiście FFT była stosowana w badaniach naukowych, szczególnie w fizyce, ale poza tym wydawała się równie bezużyteczna jak funkcja Ackermana.

Dałbym sobie jednak uciąć jedno ucho, że mało kto dziś wie, iż cyfrowe operowanie falami znalazło niespodziewane zastosowanie. Owszem, nagrywanie studyjne i przetwarzanie dźwięków, nawet rozpowszechnianie muzyki w formacie MP3 (patrz np.http://www.mp3now.com) mieszczą się w zakresie zastosowań wyobrażalnych i realnych. Myślę jednak o zupełnie innej sferze dźwięków. O hałasie.

Kiedy u znajomego zobaczyłem na biurku słuchawki przeciwko hałasowi, to pomyślałem, że to jeszcze jedna zabawka dla zblazowanych posiadaczy wszystkiego. Można zagłuszać wrzaski bachorów głośnym puszczaniem muzyki, można nosić walkmana przez cały dzień, ale tego typu działania zwykle kończą się uszkodzeniem wrażliwego aparatu słuchowego oraz zatruwaniem życia otoczeniu. Szczególnie denerwujący są współpasażerowie w tramwaju lub autobusie, emitujący ze słuchawek dobrze słyszalne przez innych "bum, bum, bum, bum".

Tymczasem słuchawki aktywnie niwelujące hałasy dochodzące z zewnątrz naprawdę działają. Pierwszą próbę zrobiłem w samolocie. Kilka godzin spędzanych w nieustającym szumie stało się dla mnie na starość jedną z przyczyn, dlaczego nie lubię podróżować. Nie wierząc własnym uszom, co chwila włączałem i wyłączałem aktywny filtr akustyczny, jak domyślam się odwracający fazę szumów okresowych, bowiem rozmowy sąsiadów słyszy się wspaniale. Powiedziałbym nieprzyzwoicie dokładnie - podobno ludzi dobrze wychowanych poznaje się po tym, że czują się zaambarasowani, słysząc cudze sekrety. W słuchawkach przeciwhałasowych czułem się nieswojo cały czas.

Gdyby ktoś z Państwa zdecydował się na zakup takiego gadgetu, to radzę wypróbować go przed wydaniem pieniędzy. Moje doświadczenia wskazują, że cena ma się nijak do sprawności urządzenia. Stosunkowo drogie słuchawki SONY (testowałem model MDR-NC5, skuteczność 10 dB) słabo filtrują szumy, choć być może są lepsze w przenoszeniu szerokiego pasma muzyki.

Natomiast tani model Noisebuster (http://www.digigo.com/simages/headstr2.htm) zdecydowanie skuteczniej izoluje człowieka od świata (sprawność 15 dB). Dla wszystkich tych, którzy tak jak moja żona muszą pracować pod wyciągami powietrznymi, aktywne słuchawki przeciwszumowe są niezastąpionym urządzeniem, pozwalającym zachować pogodę ducha.

Amatorzy MP3 też zapewne mogą skorzystać z FFT, używając cyfrowego przetwarzania skompresowanych dźwięków do czyszczenia odtwarzanych nagrań, patrzhttp://www.nct-active.com/cseval.htm. Testowe nagranie robi spore wrażenie.

Pomyślmy więc w ciszy o Janie Baptyście Józefie Fourierze (1768-1830) i jego transformacie. Zasłużył na to!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200