Tchnienie nowoczesności

Nowoczesność w domu i zagrodzie to dzisiaj mobilny sprzęt internetowo-telefoniczny. Powinien go mieć na stanie nie tylko każdy menedżer, ale również pracownik techniczny.

Lokalnego Informatyka wyposażono w MU czyli mobilne urządzenie. Wszystko po to, aby mógł we dnie i w nocy ogarniać zarządzane włości informatyczne. Lokalny z początku nawet się cieszył, bo gadżet niecodzienny aż wzrok zazdrosnych przyciągał. Był więc Lokalny dumny i nierzadko w towarzystwie tak niby od niechcenia MU wyciągał, że niby ma coś tam do zrobienia. Ale to tylko zwykła próżność była, bo cóż niby takiego wielkiego mógłby zrobić. Pocztę odebrać, GPSa odpalić, zdjęcie wykonać czy też połączyć się ze stroną internetową firmy. Jedyny plus tej zabawy był taki, że to nie on za to płacił. Minusów natomiast było sporo więcej, gdyż tytułem tego Dyrekcja zlecała wykonywanie "dziwnych" działań o każdej porze, a zwłaszcza w nocy. Dzwoniła na przykład, że przekazuje Lokalnemu kolejną pocztę z nadesłanymi przez znajomych zdjęciami, których nie potrafi obejrzeć, więc niech coś Lokalny z tym zrobi. Ten więc robił: rozpakowywał zdjęcia i odsyłał. Ale co sobie pooglądał, to jego. A to zdjęcia z polowania, gdzie Dyrekcyjna wąsata facjata pozowała przytulona do ryja upolowanego dzika, to znowu z balu, gdzie taż sama facjata, już mocno znużona, nurkowała wąsiskami nieopodal półmiska z sałatką.

Widać taki musi być zakres działań służbowych Lokalnego z tytułu wyposażenia go w MU, którego oficjalna nazwa nie na darmo brzmi Personal Digital Assistant. A to do czegoś zobowiązuje, bo w mniemaniu Dyrekcji Lokalny jest właśnie takim personalnym asystentem wyposażonym w odpowiednio nowoczesny interfejs cyfrowy. Niby mogłaby ta rola przypaść sekretarce, ale jak nie od dziś wiadomo, większość z nich ma ciągle problem z techniką rozpakowywania załączników poczty. Stąd trzeba w dzisiejszych czasach poszerzyć grono Dyrekcyjnych asystentów o ludzi z bardziej techniczną naturą.

Lokalny zdaje sobie sprawę, że Dyrekcja wykorzystuje swoje osobiste MU do takich właśnie celów lub tylko zadawania szyku. Dawniej w celu zaimponowania Dyrekcja zwykła pojawiać się na naradzie z notebookiem w celu wstukania do niego kilku zdań refleksji lub tylko udawania, że jest on ważnym niezbędnikiem w codziennej pracy zarządczej. Dziś byłby to już obciach, więc w celu nierobienia siary Dyrekcja chodzi ze swoim MU i też udaje, że cos istotnego tam notuje. Nie jest to do końca czcze pomówienie, bo Lokalny razu pewnego podejrzał, co też Dyrekcja tak pieczołowicie wstukuje w okno komunikatora podczas spotkania biznesowego: "przyjdziesz dzisiaj na piwo?". Cóż, aby biznes dobrze się kręcił, trzeba wiele wypić.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200