Świat na dłoni

Doświadczamy obecnie czegoś, czego ludzie jeszcze przed dwudziestu laty sobie nie wyobrażali. Galopujący postęp elektroniki cyfrowej odmienia na tyle nasz styl życia, a zwłaszcza sposób przetwarzania informacji, że jest to rzeczywiście wyjątkowe. Życie staje się przez to bardziej urozmaicone, dając większe możliwości sprostania potrzebom informacyjnym i nie tylko.

Doświadczamy obecnie czegoś, czego ludzie jeszcze przed dwudziestu laty sobie nie wyobrażali. Galopujący postęp elektroniki cyfrowej odmienia na tyle nasz styl życia, a zwłaszcza sposób przetwarzania informacji, że jest to rzeczywiście wyjątkowe. Życie staje się przez to bardziej urozmaicone, dając większe możliwości sprostania potrzebom informacyjnym i nie tylko.

Jeśli spojrzeć na oferty akcesoriów elektronicznych, stwierdzimy, że naprawdę jest ich bez liku, w różnych odmianach i stale ewoluują. Rozwój elektroniki i szczęśliwa standaryzacja pozwalają komputer wykorzystać nie tylko do prozaicznej działalności zawodowej, ale jako w pełni multimedialne źródło rozrywki. Komu i kiedy śniło się, że własne składanki muzyczne będzie mógł przechowywać na niewielkim urządzeniu odtwarzającym lub że będzie możliwe spreparowanie własnej płyty z ulubionymi utworami. Kto jeszcze całkiem niedawno przypuszczał, że będzie miał możliwość oglądania świata na żywo poprzez kamery internetowe rozlokowane w różnych zakątkach globu. Nie trzeba jechać do Władywostoku, aby obejrzeć panoramę tego miasta o zachodzie słońca. Siedząc w pokoju podczas mroźnej zimy, możemy podziwiać targane powiewami wiatru palmy na Florydzie, ruch uliczny w Iranie lub owiewane morską bryzą Sydney. Można zajrzeć na Kamczatkę, co o tej porze roku wymaga pewnej dozy szczęścia, aby utrafić na dzienną jasność. Miłośnikom chłodnych klimatów polecić warto także zdalne odwiedziny u pingwinów na Antarktydzie - zwłaszcza tym wyznawcom Linuxa, którzy pochłonięci bez reszty zajęciami z komputerem nie mają czasu, aby oderwać się od monitora i sprawdzić, czy symbol tego systemu operacyjnego prezentowany na żywo w ogrodach zoologicznych jest rzeczywiście taki sam.

Generalnie rzecz biorąc, na świecie jest mnóstwo różnego rodzaju kamer - statycznych, dynamicznych i sterowanych. Wystarczy chociażby zajrzeć na którykolwiek z indeksów przechowujących stosowne odnośniki (na przykładhttp://www.kamery.bajo.pl/index.php ,http://www.webcam-index.com ), aby upewnić się, jaka też tego mnogość jest już zainstalowana na świecie. Kamery wycelowane są w różne miejsca, bardziej lub mniej ruchliwe, znane lub zupełnie nieznane. Czasami obrazki są naprawdę urocze, a niekiedy przytłaczają szarzyzną i siermiężnością.

W Polsce też mamy tego trochę. Najwięcej w stolicy, aby można było sobie ruch uliczny poobserwować. Na drugim z wymienionych wcześniej indeksów (http://www.webcam-index.com ), oprócz naszych "oficjalnych" kamer (sygnowanych jako Warsaw Traffic Cams), znajdziemy także odnośnik do Warszawa Webcam opisany następująco: "This Camera is placed in the Window in my House, near Warszawa, Poland. One can see birds, dogs, cats, maybe people walking or working". Z tego okna Polska przedstawia się w dosyć opłakanym stanie, gdyż kamera ukazuje jakąś rupieciarnię i karmnik dla ptactwa. Już słyszę złośliwe komentarze przypadkowo zaglądających tu obcokrajowców. Jak na złość strona jest bardzo "nerwowa", bo z dużą częstotliwością sama się odświeża, co skutecznie zniechęca do oglądania.

Zwykło się mówić: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Niemniej czasami, w przypadku kamer internetowych, wypadałoby stwierdzić: czego oczy nie widzą, tego nie trzeba się wstydzić.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200