Stary czy młody?

Jeszcze 15-20 lat temu w zasadzie nie było takiego pytania. Polska informatyka w wydaniu biznesowym była tak młoda jak niemal każdy informatyk zatrudniany wtedy do pracy. Dziś -z powodu kryzysu - z armią świeżych absolwentów zaczynają konkurować o pracę coraz częściej ludzie z wieloletnim doświadczeniem, weterani IT. Mniej chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę i z każdym rokiem ich przybywa. Czym będzie się kierował zatrudniający, kogo wybierze?

O weteranie może pomyśleć, że to specjalista z wieloletnim doświadczeniem, który ma za sobą dużą liczbę projektów IT, ale jego doświadczenie będzie więcej kosztować. Robi mniej błędów, ale jest mniej elastyczny w przyswajaniu nowych technologii w szybko zmieniającym się środowisku informatycznym. Nie będzie niepotrzebnie ryzykował, ale - kiedy będzie to potrzebne - nie wyjdzie poza utarte przez lata ścieżki.

Z kolei, rozważając wady i zalety nowicjusza zaraz po studiach, będzie zestawiał mniejszą pensję, jaką będzie musiał zapłacić, z pieniędzmi, które będzie musiał wydać na dodatkowe szkolenia. Większy entuzjazm do nowych projektów - z nieuniknionymi, wynikającymi z braku doświadczenia pomyłkami, które w efekcie spowolnią wdrożenie, co będzie kosztowało. Otwartość młodego informatyka na nowe idee - ze skłonnością do nadmiernego ryzyka.

Adwokaci doświadczenia argumentują, że przez zatrudnienie weterana firma zyskuje się przewagę doświadczenia wynikającego z nauki, jaką kandydat w swej karierze wyciągnął ze wszystkich popełnionych w przeszłości błędów. To doświadczenie sprawia, że po latach weteran potrafi szybciej reagować na problemy, wybierając natychmiast właściwe rozwiązania.

Ten argument bywa jednak zestawiany z twierdzeniem, że weterani IT mają swoje sztywne nawyki, przeszkadzające im w komunikacji w nowym środowisku pracy, w którym szybkie zmiany wymagają elastyczności. Zła komunikacja prowadzi nie tylko do konfliktów personalnych, ale eliminuje wielką wartość zatrudnienia człowieka z wieloletnim doświadczeniem - tego, że powinien on stać się źródłem wiedzy dla całego zespołu.

Ostatecznie tok rozumowania zatrudniającego może go doprowadzić do takich wniosków: "największą korzyść z weterana osiągnę wtedy, gdy jego wieloletnie doświadczenie będzie się w 100% pokrywało z tym, czego ma dotyczyć nowa praca czy projekt. Wtedy nie stracę pieniędzy na szkolenia itp. Ponieważ znalezienie kogoś takiego może być trudne, wolę zatrudnić młodego za sporo mniejsze pieniądze i go przyuczyć."

Natura typowych projektów może potwierdzać stawianie na młodość. Potrzeba do nich zwykle tylko 15% architektów i project managerów. Wymaganą resztą (czyli 85%) mogą być niewyspecjalizowani informatycy. Przy takich proporcjach młodzi absolwenci mają zdecydowaną przewagę.

Jednak na postawione w tytule pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Może się zdarzyć, że weteran stracił elastyczność do uczenia się "nowych sztuczek". Z drugiej strony błędy popełniane przez młodego informatyka mogą firmę kosztować zbyt dużo. Wszystko zależy od człowieka. Ciężkie czasy, zmuszające do zaciskania pasa, promują "młodych, niedoświadczonych, na stażu". Ale czy przynosi to zatrudniającemu rzeczywiste oszczędności?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200