Rozterki programisty

Nosiłem się z zamiarem napisania jakiegoś programu, gdyż jako człowiek intelektualnie niespokojny, nie mogłem sobie pozwolić na dłuższą bezczynność umysłową. Coś podtykało mi nowe pomysły, nie pozwalając umysłowi zastygnąć w przyćmionym lenistwem letargu.

Nosiłem się z zamiarem napisania jakiegoś programu, gdyż jako człowiek intelektualnie niespokojny, nie mogłem sobie pozwolić na dłuższą bezczynność umysłową. Coś podtykało mi nowe pomysły, nie pozwalając umysłowi zastygnąć w przyćmionym lenistwem letargu.

Największy problem leżał w wyborze tematu, bo przecież programu nie pisze się ot tak, ni z gruszki ni z pietruszki, lecz sensownie powinno wybrać się jego zastosowanie. Jako stary programista, poszukiwałem pomysłów i rozwiązań niszowych, czegoś, co jeszcze nie występuje w nadmiarze. Wiadomo że tworzenie dziesięcio- tysięcznej odmiany programu FK byłoby zupełnie bezsensownym wysiłkiem - lepiej byłoby ten czas przez-naczyć na roz-wiązywanie krzyżówek gazetowych.

Tak więc stanąłem oko w oko z problemem wyboru tematyki. Zacząłem zastanawiać się, jakie też aktualnie tematy są najczęściej poruszane i o czym dużo mówi się w mediach - tutaj niewątpliwie spodziewałem się znaleźć źródło natchnienia twórczego. Przyszły mi do głowy pomysły na następujące programy: restrukturyzacji, wypłaty odszkodowań, rekultywacji terenów, powszechnej prywatyzacji, reprywatyzacji, ochrony środowiska, ochrony świadków, walki z przestępczością, walki z narkomanią, walki z bezrobociem, walki z BSE i pryszczycą. Majaczyło mi się coś jeszcze na temat programu obchodów, ale nie bardzo wiedziałem czego obchody te miałyby dotyczyć - bo to, co obchodzono dawniej, niekoniecznie jest obchodzone dzisiaj lub będzie w przyszłości.

Widać, że tematów do podjęcia jest sporo, są aktualne i prawdopodobnie nieźle by się sprzedawały. Na chybił trafił wybrałem program walki z bezrobociem, które staje się problemem numer jeden w naszym kraju i chyba łeb w łeb walczy o prymat z przestępczością. Aczkolwiek przestępczość nie przybiera na sile tak gwałtownie, jak bezrobocie i w wymiarze bezwzględnym nie dotyka tylu ludzi, co bezrobocie. Zacząłem pisać pierwszą linię programu: "If bezrobocie then zatrudnienie...". W tym miejscu coś mnie powstrzymało. Jakaś myśl przebiegła przez moją skołataną głowę... przecież program nie ma deklaracji! Program nie może istnieć bez deklaracji. Ale jakie deklaracje należałoby wstawić? Na początek niechby były nawet puste... Dodałem więc cały blok deklaracji - wyglądały obiecująco. Wszystko szło po mojej myśli. Kod programu rozrastał się, stawał się coraz bardziej skomplikowany, mimo to nie traciłem nad nim kontroli. Gdy tak tworzyłem, nagle przyszła mi do głowy nowa myśl. Była to myśl dosyć pesymistyczna, obracająca w niwecz moje twórcze zamierzenia. Pomyślałem, że przecież te programy już dawno zostały napisane. To, że nie działają jak należy, jest zupełnie inną kwestią. Zrozumiałem, że wobec powyższego rozsądniej z mojej strony będzie poświęcić się integracji. A jeszcze lepiej, gdy będę pokazywał palcem, co i jak należy robić.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200