Pomocnik

Wydawać by się mogło, że komputery na tyle powinny usprawniać pracę, aby już zupełnie myśleć nie trzeba było. Są to tylko pobożne życzenia. Zarówno bez jak i z komputerami pracując myśleć trzeba zawsze.

W firmie przeprowadzano spis z natury. Generalnie chodziło o weryfikację stanów magazynowych. Lokalny Informatyk specjalnie do tego celu wygenerował komputerowo okazjonalną listę asortymentu zalegającego na półkach. Następnie Administracyjny i Pomocnik Piesio mieli za zadanie zliczyć stany rzeczywiste, nanieść wartości na arkusze papieru, a potem wstukać do bazy komputerowej. Ponieważ dobra organizacja pracy to podstawa odniesienia sukcesu, podobnie zresztą jak przestrzeganie przepisów BHP, więc Administracyjny podzielił się z Pomocnikiem kartkami, aby każdy z nich mógł działać niezależnie w odrębnym zakresie rzeczowym. W efekcie Piesio jako osobnik młodszy okazał się szybszy w kwestii spisywania stanów, w związku z czym naniósł dane do bazy jeszcze zanim Administracyjny zakończył spis z natury. I znowu zwycięsko wyszło zestawienie młodzieńczej wydajności z dojrzałą powolnością. W końcu jednak i Administracyjny wymęczył ten spis i zasiadł do komputera, aby wprowadzić dane do bazy. Gdy tylko podjął tę czynność, o mało jasny szlag go nie trafił. Pozycje materiałowe, które miał uzupełnić liczbami okazały się być już w bazie wypełnione. Pomyślał z początku, że to jakaś jednostkowa pomyłka, jednak okazało się, że nie. Niestety, wpisane tam stany ilościowe nie odpowiadały tym spisanym z natury. Czyli ktoś coś wpisał, jakby na chybił trafił. Przepytany na tę okoliczność Pomocnik Piesio wyznał, że te liczby to on wprowadził po kolei, jak szło. Nie wnikając w nazwę asortymentu leciał z kartki równo, wprost do bazy. Na pytanie, czy nie umie czytać, odparł, że owszem umie, ale myślał, że kolejność wprowadzania nie odgrywa roli, bo komputer i tak to uporządkuje. Swoje wywody na temat domyślności oprogramowania zakończył rozbrajająco szczerym uśmiechem, który zdawał się obwieszczać, że winę za całe zamieszanie ponosi Lokalny, który nie zapewnił odpowiednio inteligentnego interfejsu do wprowadzania danych. W końcu jakaś logika oprogramowania powinna czuwać nad tym, aby nie wprowadzać niewłaściwych wartości.

Takie mniemanie o informatyce wydaje się ciągle towarzyszyć niektórym laikom. Jak widać z powyższego, mimo rozwoju technologii na robocie ciągle jeszcze trzeba się znać, bo komputery są zbyt mało domyślne i nawet przy bardzo prostych czynnościach człowiek nie może im ślepo ufać. Na szczęście na rynku pracy nie brakuje młodych ludzi, którzy są z klawiaturą za pan brat i w lot potrafią skorygować błędnie wprowadzone dane. Jest to jedna z głównych przyczyn, dla których do pracy chętnie przyjmuje się młodych osobników a nie zramolałych, którym robota idzie jak po grudzie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200