Pier(w)si w panteonie

Cóż po nas zostanie oprócz garstki prochu? Myślę, że większość z nas będzie miała tę wątpliwą przyjemność iż nic, w każdym razie nic specjalnego. Ale czasami ironia losu powoduje, że pozostają nie tylko wspomnienia.

Cóż po nas zostanie oprócz garstki prochu? Myślę, że większość z nas będzie miała tę wątpliwą przyjemność iż nic, w każdym razie nic specjalnego. Ale czasami ironia losu powoduje, że pozostają nie tylko wspomnienia.

Ot, weźmy taki przykład znanej niegdyś aktorki filmowej Hedy Lamarr, który nasunął mi się w trakcie studiowania specyfikacji standardu komunikacji bezprzewodowej IEEE 802.11bhttp://www.3com.com/technology/tech_net/white_papers/503072a.html. Jak powinno być wiadomo wszystkim zainteresowanym domowymi sieciami komputerowymi typu WLAN, standard ten wykorzystuje tak zwane rozrzucanie sygnału po częstościach (DSSS - Direct Sequence Spread Spectrum). Nie jest to nic nowego, bo wiele systemów telefonii komórkowej też w podobny sposób zabezpiecza poufność rozmów, przy okazji zwiększając zasięg, bo ogranicza się poziom szumów.

Jest to typowo inżynierskie podejście do problemu kodowania, ale czy rzeczywiście inżynierskie? Otóż oryginalny patent amerykański numer 2,292,387 został przyznany w sierpniu 1942 r. na nazwiska Hedy Keisler Markey oraz George'a Antheila pod nazwą Secret Communications System i dotyczył zabezpieczenia sygnału zdalnego sterowania torpedami. Obawiano się bowiem, że wróg może zakłócać przekaz sygnałów między torpedą a okrętem, tym samym uniemożliwiając precyzyjne sterowanie atakiem. W ówczesnych warunkach technologicznych nie było możliwości zaprogramowania sekwencji częstotliwości w dogodny sposób. Autorzy pomysłu sugerowali użycie taśmy papierowej, podobnej do taśm sterujących pianolami oraz krosnami (pierwowzór kart dziurkowanych). Jak głosi legenda, na pomysł patentu aktorka (występująca w nim pod nazwiskiem panieńskim i kolejnego męża), a także jej znajomy, muzyk i kompozytor, wpadli w trakcie bankietu.

Niestety, wobec trudności technologicznych, a także wobec zablokowania patentów wojennych przez rząd, wynalazcy nie dostali ani centa za swój trud - patent wygasł pod koniec lat 50. Ba, Hedy potem raczej dziwiła się, że w ogóle kogoś może on podniecać.

Wprawdzie dostała w roku 1997 prestiżową nagrodę Pioneer stowarzyszenia Electronic Frontier Foundation, ale cóż znaczy taka nagroda dla kobiety, która w roku 1940 została uznana za najpiękniejszą na świecie?! Tym bardziej że była raczej znana ze swego młodzieńczego filmu "Ekstaza", nakręconego w Czechach w 1933 r., w którym jako pierwsza pokazała się całkiem nago w słynnej scenie pływania na plecach,http://www.hedylamarr.at/f_storye.html.

Dla komputerowców Hedy Lamarr powinna być znajomą jeszcze z jednego powodu. Otóż firma Corel umieściła jej podobiznę (autorstwa Johna Corkerya, Best of Show na 1996 Corel World Design Contest) na opakowaniach programu CorelDRAW, bodajże w wersji 8, a potem i następnych. Jak łatwo się domyślić, doszło do smakowitego procesu. Firma musiała wypłacić olbrzymie odszkodowanie za bezprawne użycie wizerunku osoby do celów komercyjnych,http://www.corel.com/news/1998/december/lamarr.htm. Tak więc u schyłku życia Hedy Lamarr utrzymywała się z pieniędzy uzyskanych za swój wizerunek, a nie za pomysł, który całkowicie zrewolucjonizował komunikację bezprzewodową. Czy jest w tym jakiś sens?

Cóż po nas pozostanie prócz garstki prochu? Wygasłe patenty, wyblakłe zdjęcia i wybiórcza pamięć ludzka. Ta chyba jest najbardziej odporna na upływ czasu. Hedy Lamarr zmarła w styczniu roku 2000 w wieku 84 lat.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200