Nowe = lepsze?

''Mechanik'' w żargonie kolejarskim to maszynista, ale z szacunkiem i uznaniem. Mechanicy więc na PKP swym wyglądem nie różnią się dziś niczym od swych brytyjskich czy niemieckich kolegów i tak samo jak oni zasiadają za pulpitami lokomotyw w białych koszulach i krawatach. Gdybyż jeszcze same te lokomotywy... A są one, co prawda, na brytyjskiej licencji, ale jednak trochę wiekowe.

''Mechanik'' w żargonie kolejarskim to maszynista, ale z szacunkiem i uznaniem. Mechanicy więc na PKP swym wyglądem nie różnią się dziś niczym od swych brytyjskich czy niemieckich kolegów i tak samo jak oni zasiadają za pulpitami lokomotyw w białych koszulach i krawatach. Gdybyż jeszcze same te lokomotywy... A są one, co prawda, na brytyjskiej licencji, ale jednak trochę wiekowe.

Eleganccy, uprzejmi i życzliwi są też konduktorzy i już kilka razy zdarzyło mi się, że przez radio zatrzymali na kilka minut inny pociąg, abym ja, ich pasażer, zdążył na przesiadkę mimo niewielkiego opóźnienia.

Opóźnienia się zdarzają, ale bywają na ogół niewielkie i nawet w ciężkie mrozy pociąg z Ełku, po przejechaniu trzech czwartych kraju, meldował się na czas, a nawet nieco przed czasem, na mojej ulubionej stacji Wrocław Mikołajów (ulubionej, bo jak można nie lubić stacji, z której odjeżdżają pociągi do domu?). Poza tym w wagonach jest zauważalnie czyściej i nawet te żółto-niebieskie podmiejskie coraz częściej są po generalnym remoncie, z przyjemniejszym wnętrzem i miękkimi siedzeniami.

Pewno, że lepsze byłyby pociągi w ogóle nowe, na co pewno jeszcze trochę poczekamy, a ostatnie przygody południowych sąsiadów z awariami nowiuteńkich pociągów Pendolino nakazują ostrożność, bo nowe, jak się okazuje, wcale nie musi znaczyć lepsze.

No właśnie, nie musi - a przekonać może się o tym każdy podróżny. Na większości stacji, na których przychodzi mi kupować bilety, stacji Wrocław Mikołajów nie wyłączając, stosunkowo niedawno wymieniono komputery i drukarki do sprzedaży biletów. Komputery osobiste ze specjalizowaną drukarką zastąpiły zestawy bez klawiatury, za to z dotykowym ekranem i drukarką, która tym różni się od poprzedniej, że drukuje bilet ruchami głowicy w poprzek blankietu, podczas gdy poprzednia czyniła to wzdłuż. No i zdaje się, mamy problem.

Korzystając z bliskości stacji (2 minuty spacerem) z wyprzedzeniem kupuję tam bilety, wybierając porę, kiedy nie odjeżdżają stamtąd pociągi lokalne. Czynię to z pełną premedytacją, gdyż trwa to teraz tak długo, że nie chcę narażać się na złośliwości stojących w kolejce za mną, a ich samych na to, że nie dostaną biletu na czas i nie odjadą.

Jak więc wygląda kupno biletu z udziałem nowego komputera? Mówię, o jaki bilet i miejsce mi chodzi, a pani w kasie stukając w ekran gumką na końcu ołówka (bo to na dotykowym ekranie skuteczniejsze niż palce) wybiera żądane przeze mnie cechy miejsca i na ekranie pojawia się napis: "Oczekiwanie na połączenie z systemem rezerwacji". Napis, który - co sprawdziłem - rzadko znika przed upływem 30 sekund. Potem zdarza się komunikat, że np. miejsca o żądanych właściwościach już nie ma, więc ponowny wybór i znowu czekanie na reakcję systemu rezerwacji.

Gdy już w końcu rzeczona rezerwacja jest, następuje drukowanie miejscówki. Drukowanie bardzo, bardzo wolne - około trzech razy dłużej, niż na poprzednich drukarkach. A potem jeszcze drukowanie czegoś na widocznej w okienku drukarki taśmie papierowej (jakieś 5 sekund) i dopiero po tym można rozpocząć wybieranie na ekranie danych do właściwego biletu (jakby komputer nie potrafił robić tego jednocześnie z drukowaniem). Drukowanie właściwego biletu to kolejne 20+5 sekund i wszystko po kolei to samo dla biletu powrotnego. Razem prawie 5 minut.

Są jednak tu i tam jeszcze kasy ze starym sprzętem (np. kasa InterCity na Dworcu Zachodnim w Poznaniu), więc, z zegarkiem w ręku, można dokonać porównania. Mnie wychodzi, że teraz jest średnio trzy razy dłużej.

Jako się rzekło - nowe nie zawsze znaczy lepsze. I wcale nie musi to być od razu aż Pendolino.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200