Nie tylko reguły

Dla niektórych etyka komputerowa jest dowodem, że filozofia i etyka mogą zajmować się sprawami istotnymi i bliskimi życia. Inni mają wątpliwości, czy jest to w ogóle kwestia poważna, czy nie doszło tu do jakiegoś pomieszania pojęć.

Dla niektórych etyka komputerowa jest dowodem, że filozofia i etyka mogą zajmować się sprawami istotnymi i bliskimi życia. Inni mają wątpliwości, czy jest to w ogóle kwestia poważna, czy nie doszło tu do jakiegoś pomieszania pojęć.

Dla polskiego ucha określenie "etyka komputerowa" brzmi obco i nieudolnie: przecież nie chodzi tutaj o moralność komputerów, jakkolwiek autorzy science fiction mogliby coś takiego wymyślić. Zwolennicy etyki komputerowej nie ułatwiają zrozumienia, czym jest ta dziedzina: sami nie zgadzają się między sobą nawet co do jej definicji. Zdarza im się również zapominać o prostym i często przytaczanym zarzucie: używanie jakiegoś urządzenia technicznego nie jest warunkiem wystarczającym do prowadzenia odrębnych rozważań etycznych. Powiada się, że nie pistolety zabijają, tylko ludzie. Jeśli tak, to przymiotnik w określeniu "etyka komputerowa" nie ma racji bytu.

Zasadność wyodrębniania wszelkich odmian etyki stosowanej (jak etyka biznesu czy bioetyka medyczna) bywa podważana jeszcze inaczej. Jej przeciwnicy mają zwyczaj posiłkować się rozumowaniem, które w skrócie sprowadza się do argumentacji: jeśli etyka stosowana (a więc szczegółowa) wyprowadza tylko konsekwencje z reguł etyki ogólnej, to jest niepotrzebna, gdyż jedynie powtarza to, co tamta już powiedziała; jeśli natomiast wprowadza jakieś nowe zasady, to jest szkodliwa, gdyż muszą one kłócić się z regułami etyki ogólnej. Jest więc albo niepotrzebna, albo szkodliwa.

Inne zarzuty odnoszą się do charakteru etyki komputerowej. Niektórzy uważają, że niewiele ma ona wspólnego z etyką i stanowi coś w rodzaju etykiety lub wręcz pragmatyki zawodowej, związanej z zawodem informatyka. Krytycy zwracają uwagę na to, że dysputy często prowadzone są w języku legalistycznym i w dużej części dotyczą kwestii, które powinny być rozstrzygane przez prawo, nie zaś etykę (to np. problem przestępstw komputerowych).

Mit etyki powszechnej

Podważanie sensowności tworzenia etyk szczegółowych opiera się na głęboko tkwiącym przekonaniu, że istnieje powszechna, ogólnie obowiązująca etyka. Kłopoty pojawiają się wtedy, gdy trzeba tę etykę wskazać. Okazuje się, że takiej etyki próżno by szukać zarówno w przekonaniach moralności potocznej, jak i w teoriach etycznych. Moralność potoczna jest niespójna i niekonsekwentna, zaś teorie etyczne liczne. Oprócz dobrze zakorzenionych teorii - utylitarystycznej (kładącej nacisk na konsekwencje czynu) i deontologicznej (na obowiązek) - druga połowa ubiegłego stulecia zaproponowała lub odświeżyła jeszcze inne: etykę cnoty, etykę praw czy teorię umowy społecznej. Zwrócono także uwagę na rolę wspólnoty (w opozycji do liberalizmu), zaś krytyka feministyczna odkryła etykę opiekuńczą. Wydaje się, że te wszystkie opcje mają swoją wagę, a mocne strony jednych znoszą słabości drugich.

Mimo to nie należy - pod groźbą popadnięcia w relatywizm - przedwcześnie odrzucać przekonania o istnieniu jednej, obowiązującej wszystkich etyki ogólnej. Nie wolno jednak pozwalać na to, by na jej miejsce pochopnie podstawiać własne sądy i przesądy, gdyż w ten sposób można dogmatycznie założyć to, co dopiero powinno być ustalone.

Innym elementem mitu etyki powszechnej jest przekonanie, że rozstrzyganie problemów moralnych polega na wyprowadzaniu wniosków z istniejącego wcześniej zbioru zasad. Tymczasem płodne rozważania etyczne tak samo często prowadzą "z góry na dół", jak "z dołu do góry" (analiza przypadków i abstrahowanie zasad z konkretnych sytuacji). Gdyby etyka stosowana miała polegać wyłącznie na dedukcyjnym ustalaniu postępowania dla konkretnych przypadków, to z pewnością byłaby niepotrzebna; należałoby raczej prezentować metodę, nie jej wyniki. Ale tak nie jest. Rozważania konkretnych przypadków mogą w istotny sposób wpływać na kształt norm ogólnych.

Zajmujący się etyką komputerową napomykają niejednokrotnie - czasami w bardzo radykalny sposób - o nowości swych rozważań w stosunku do etyki tradycyjnej. Mówienie o nowości w etyce z reguły pobudza do myślenia o czymś, co polegałoby na prostym zaprzeczeniu uznanych norm moralnych, co można by raczej określić mianem antyetyki. Oczywiście to nieporozumienie. Rozwijanie etyki nie polega na dowolnym manipulowaniu elementami teorii etycznych. Dlatego nowość w etyce może być tylko ograniczona, cząstko- wa. Dotyczy to również etyki komputerowej.

Często pojawia się pytanie o nowe normy formułowane przez etykę komputerową. Oczywiście, podanie jakiejkolwiek normy (choćby nakazu szanowania własności intelektualnej) nie może nikogo zadowolić, gdyż w konkretnym przypadku łatwo jest wskazać normę, należącą do moralności potocznej, z której da się jakoś normę przytoczoną wyprowadzić. W tym przypadku wystarczy się powołać na przykazanie "nie kradnij" i sprawa załatwiona. Jednak to wynikanie wcale nie jest takie proste (skoro w tym konkretnym przypadku w Polsce przez długi czas mało kto je dostrzegał). Często zapomina się, że treść pojęć, którymi się posługujemy, podlega zmianie, zaś zmiany takie wymagają nieraz poważnej pracy myślowej lub wyrobienia nowego rodzaju wrażliwości. Tu właśnie jest miejsce dla etyki komputerowej.

Jeśli więc etyka komputerowa zajmuje się szczegółowymi rozważaniami moralnymi w odniesieniu do pewnej dziedziny, to nie jest ani niepotrzebna, ani szkodliwa. Robi to samo, co etyka ogólna w odniesieniu do rzeczy najogólniejszych i to samo, co inne etyki szczegółowe (jak bioetyka medyczna) w odniesieniu do pewnych dziedzin szczegółowych. Poszukuje spójnych i rozsądnych drogowskazów do działania. Problem sprowadza się do uzasadnienia, że rozważania takie istotnie są potrzebne. Samo rozważenie natury etyki nie prowadzi do odrzucenia etyki komputerowej; wprost przeciwnie, stanowi dla niej dobrą podbudowę.

Mit maszyny uniwersalnej

Jeśli zarzucić etyce komputerowej, że zbyt mało odwołuje się do rozważań na temat istoty techniki, jest to nie zarzut, tylko komplement. Niestety, podobnie jak większość komplementów i ten jest przesadzony. Zwolennicy etyki komputerowej o wiele za dużo mówią o komputeryzacji jako o szczególnej dziedzinie techniki, jakby zapominając, że to nie wystarcza do uzasadnienia potrzeby wprowadzenia nowej dyscypliny etycznej. Ten szczególny charakter komputerów ma polegać na ich uniwersalności: mają to być maszyny, które można dostosować do wielu zadań. Ale uzasadnienie to ma sens jedynie wtedy gdy już wcześniej dostrzegamy ważne problemy moralne i wiążemy je z istnieniem komputerów. Niektórzy ze zwolenników etyki komputerowej tak bardzo koncentrowali się na sprawach związanych z techniką, że etyczne problemy znikały im z pola widzenia. I słusznie się ich za to gani.

Precyzyjne wskazanie tych ważnych problemów moralnych wcale nie jest łatwe, ale temu zadaniu poświęcono znaczącą część prac dotyczących etyki komputerowej. Jądrem rozważań powinna być nie sama natura komputeryzacji, ale takie kwestie moralne, o których etyka ogólna nie może wypowiedzieć się bez przeprowadzenia drobiazgowych analiz pojęciowych i normatywnych, odnoszących się do zjawisk związanych z rozpowszechnieniem technik informacyjnych. Niejako na obrzeżu tych kwestii centralnych znalazłyby się problemy prowadzące do ustaleń prawnych oraz zagadnienia etyki zawodowej informatyków.

Etyka w czasach komputerów

Etyka to nie tylko wykaz obowiązków czy nakazów i zakazów, których należy przestrzegać. To także wzory osobowe, pojęcie dobrego, szczęśliwego życia, zasady ułożenia społeczeństwa, w którym takie życie może być prowadzone itd. W tym szerokim spektrum znajduje się także miejsce na rozważanie moralnych skutków komputeryzacji i poszukiwanie zasad uczciwości w tej dziedzinie. Jej skutki są wielostronne, niektóre z nich mają moralne konsekwencje.

Komputeryzacja zmienia znaczenie takich pojęć, jak wolność, prywatność, własność, uczciwość, bezpieczeństwo. Wszystkie te wartości mogą być w świecie skomputeryzowanym istotnie zagrożone. W cyberświecie nie ma odrębnej, alternatywnej i właściwej mu cyberetyki. Jego istnienie wpływa jednak na nasze funkcjonowanie w zwykłym świecie. Tak jak technika medyczna doprowadziła do zmiany wielu przekonań w odniesieniu do życia i śmierci, relacji między pacjentem a lekarzem, tak etyka komputerowa ma wiele do powiedzenia w odniesieniu do wspomnianych wartości i wiele do zrobienia w kwestii ustalenia standardów uczciwości w tej dziedzinie.

Etyka komputerowa to także miejsce, w którym mają szansę się spotykać dwie bardzo odmienne społeczności: informatycy i etycy (filozofowie). Tak też się dzieje. To otwarcie ważne jest z obu stron, gdyż akademicka filozofia posługuje się językiem nie mniej ezoterycznym niż informatyka.

Być może w przyszłości etyka komputerowa zniknie i rozpłynie się w innych rozważaniach etycznych czy prawnych. Byłby to przejaw dojrzałości i normalizacji. Obecnie jednak nowość techniki komputerowej zachęca do podejmowania działań ryzykownych. Tam, gdzie nie ma uznanych sposobów postępowania, wymuszonych przez prawo i normy techniczne, pozostaje wyłącznie własny osąd i poczucie uczciwości. Oby jednego i drugiego nam nie zabrakło.

Dr Wojciech Jerzy Bober jest pracownikiem naukowym Instytutu Filozofii na Uniwersytecie Warszawskim.

Wirtualne wprowadzenie

W Internecie dostępna jest antologia tekstów "Wprowadzenie do etyki informatycznej" pod redakcją Andrzeja Kocikowskiego, Krystyny Górniak-Kocikowskiej i Terry'ego Bynuma (na stronach Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: mumelab01.amu.edu.pl/Wprowadzenie-HTML/tyt-red-01.html). Dostępna jest tam również obszerna bibliografia światowych publikacji z zakresu etyki informatycznej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200