Na tej samej orbicie

Byłem zmuszony udać się do zakładu energetycznego. Wszelkie ''udawanie się'' do jakichkolwiek urzędów jest dla mnie zmorą, przede wszystkim dlatego że nauczony kilkudziesięcioletnim doświadczeniem spodziewam się: chmary ludzi, zaduchu, nieuprzejmej obsługi, niekompetencji, niemożliwości załatwienia każdej najprostszej sprawy. Na szczęście jestem niepoprawnym pesymistą i życie coraz milej mnie rozczarowuje, albowiem stosuję własną filozofię życiową, brzmiącą mniej więcej tak: lepiej spodziewać się wszystkiego najgorszego, wówczas każdy, nawet najmniejszy pozytywny objaw będzie dla mnie radością.

Byłem zmuszony udać się do zakładu energetycznego. Wszelkie ''udawanie się'' do jakichkolwiek urzędów jest dla mnie zmorą, przede wszystkim dlatego że nauczony kilkudziesięcioletnim doświadczeniem spodziewam się: chmary ludzi, zaduchu, nieuprzejmej obsługi, niekompetencji, niemożliwości załatwienia każdej najprostszej sprawy. Na szczęście jestem niepoprawnym pesymistą i życie coraz milej mnie rozczarowuje, albowiem stosuję własną filozofię życiową, brzmiącą mniej więcej tak: lepiej spodziewać się wszystkiego najgorszego, wówczas każdy, nawet najmniejszy pozytywny objaw będzie dla mnie radością.

Tak też było i w tym przypadku. Ludzi było niewielu, być może z racji panującego mrozu lub dosyć wczesnej pory, mniejsza zresztą o przyczyny, tak że do stanowiska obsługi klienta, w skrócie SOK, zostałem dopuszczony prawie natychmiast. Jak zapewne Państwo zaobserwowali, wszędzie jest teraz komputeryzacja, a SOK-i nie są już z reguły małymi pokoikami z napisem na drzwiach "proszę wchodzić pojedynczo". Co śmieszniejsze z tym wchodzeniem pojedynczo, to przeważnie wchodzę pojedynczo i jestem wypraszany, gdyż okazuje się, że nie o takie solo chodziło. Mniejsza zresztą z tym. No więc SOK-i są teraz ladami wystawionymi na widok publiczny, umożliwiającymi załatwianie równoległe wielu klientów, uniemożliwiając przez to wręczanie korzyści majątkowych, jeśliby taka okoliczność miała mieć miejsce.

W związku z tym, że udałem się z konkretną sprawą, przedstawiłem stosowne dokumenty i urzędniczka sięgnęła do komputera. Reszta to już znany nam informatykom i nie tylko nam prozaiczny standard. Przy próbie modyfikacji danych na ekranie pojawił się komunikat "Program wykonał nieprawidłową operację". Pomyślałem wówczas, że moja radość z szybkiego dojścia do SOK-u była pochopna oraz że moja życiowa pesymistyczna postawa jest w dalszym ciągu warta stosowania. Gdy urzędniczka szukała w notatniku numeru telefonu (raczej domyśliłem się czego szuka, bo oczywiście nie tłumaczyła mi kroków swego działania), obserwowałem stanowisko sąsiednie, przy którym klienci byli już niemal w stanie upojenia szczęściem, jako że drukowano dla nich dokumenty końcowe. Nie wiem jaką filozofię życiową wyznawali ani też jaki był stan ich ducha w momencie, gdy obsługująca ich urzędniczka na chwilę odeszła do innego stanowiska, podczas gdy drukarka laserowa "tłukła" dla nich kilkustronicowy raport. Wiadomo - urządzenia się nie przyspieszy, więc swoje trzeba odczekać. Niemniej uważam, że urządzenie można polepszyć.

Otóż wspomniana drukarka pobierała kartki z dołu, a zadrukowane z impetem wysuwała górą tak, że bezwładnie i niebezpiecznie zwisały nad podajnikiem. W pewnym momencie zostały popchnięte przez następną wydrukowaną stronę, zsunęły się na dobre na dół do podajnika i można by powiedzieć z radością zostały przez niego zaakceptowane do dalszego drukowania. Gdy urzędniczka powróciła, skompletowała wydruk i z pogardą popatrzyła na rezultat - wiadomo, powtórka.

Tymczasem u mnie sprawa dojrzała - dyżurna pani informatyk najwyraźniej poradziła co zrobić w sprawie niepoprawnej operacji programu - zamknąć, uruchomić ponownie i wprowadzić jeszcze raz - co też zostało uczynione i poskutkowało. Pani urzędniczka zadzwoniła do pani informatyk z radością i podziękowaniami. Na moje pytanie, czy często się to zdarza, usłyszałem, że od czasu do czasu, ale nie każdy klient jest tak wyrozumiały. Grunt to zrozumieć bliźniego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200