Merkantylny sposób na święta

Jak mówi stare porzekadło - co kraj, to obyczaj. Jednakże same obyczaje potrafią się często zmieniać w obrębie jednego kraju. Weźmy na przykład taki okres przedświąteczny. Zwykle przygotowania do Bożego Narodzenia zaczynały się kilkanaście dni wcześniej.

Jak mówi stare porzekadło - co kraj, to obyczaj. Jednakże same obyczaje potrafią się często zmieniać w obrębie jednego kraju. Weźmy na przykład taki okres przedświąteczny. Zwykle przygotowania do Bożego Narodzenia zaczynały się kilkanaście dni wcześniej.

Wysyłanie życzeń, planowanie czasu świątecznego i tradycyjnych potraw, no i oczywiście coroczny rytuał kupowania prezentów - to wszystko pojawiało się w drugiej połowie grudnia. Od jakiegoś czasu gorąca atmosfera przygotowań przesuwa się niebezpiecznie w stronę początku ostatniego miesiąca roku. A to wszystko przez dyktat sklepów. Witryny sklepowe - obojętnie czy rzeczywiste, czy internetowe - coraz szybciej ubierają się w świąteczne stroje, coraz skuteczniej przyspieszają myśli o przygotowaniach i coraz sprawniej nas kuszą. A to bez wątpienia wpływ naszych zachodnich sąsiadów. Prym wiedzie i modę ustanawia w dużej mierze Wielka Brytania. Tam druga połowa listopada to właściwie już początek bożonarodzeniowego szału. Przed domem handlowym Harrods w Londynie pojawia się pierwszy sztuczny śnieg (jako że ten fenomen przyrodniczy pojawia się na Wyspach wyjątkowo rzadko należało znaleźć substytut), a manekiny sklepowe przemieniają się w Mikołaje. Witryny internetowych sklepów puchną od zachęt do kupowania prezentów, superokazji i wielkich promocji. Zresztą ten rok ma być rekordowy pod względem świątecznej sprzedaży przez Internet. Jak wskazuje Jupiter Research - w zeszłym okresie listopadowo-grudniowym przychody z e-zakupów wyniosły 16,8 mld USD. Tegoroczna sprzedaż ma być co najmniej o kilkanaście procent wyższa. Amazon.com dwoi się i troi, by zamawiane towary szybko doszły do rąk klientów, by ci może kupili coś więcej...! coś jeszcze...! teraz...! zaraz...! Jak woda idą co roku książki, filmy i płyty. Oferta wciąż się powiększa, bo są i tacy, którzy chcieliby przez Internet zamówić coś nietuzinkowego. I tutaj z pomocą przychodzą serwisy aukcyjne i internetowe pchle targi. Można polować. A sprzedawcy zrobią wszystko, żeby nas w tych świątecznych łowach zatracić. A my - wszystko, żeby się od nich wyrwać. W tym roku - jak wskazuje doświadczenie lat poprzednich - taka psychologiczna wojna będzie trwała dłużej, bo pewnie już od początku grudnia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200