Listy

Jestem szefem działu komputerowego w polskim przedstawicielstwie szwajcarskiej firmy SGS Supervise. Jak wiele firm, stanęliśmy przed problemem roku 2000.

Jestem szefem działu komputerowego w polskim przedstawicielstwie szwajcarskiej firmy SGS Supervise. Jak wiele firm, stanęliśmy przed problemem roku 2000.

Otóż przeczytałem w artykule Przemysława Gamdzyka "Nie tylko mainframe" (Raport Specjalny Computerworld - ROK 2000, kwiecień 1998 r.), iż "Optimus zapewnia, że wszystkie jego komputery, wyprodukowane w ciągu ostatnich dwóch lat, są zgodne z rokiem 2000".

Jest to nieprawda. Firma SGS zakupiła ok. 30 komputerów z firmy Optimus. Właśnie zaczęliśmy sprawdzanie BIOS-ów pod kątem roku 2000 i okazało się, że w moim dziale 2 na 4 komputery nie są zgodne (jeden z nich z lipca 1997 roku). Trudno powiedzieć, jak ta sytuacja wygląda w innych działach. Dzwoniłem w tej sprawie do Nowego Sącza do centrali Optimusa. Rozmawiałem kolejno z kilkoma osobami. Pracownik laboratorium obiecał mi przesłanie e-mailem upgrade'ów do tych dwóch konkretnych BIOS-ów. Przede wszystkim jednak chciałbym zwrócić uwagę, że zacytowane zdanie nie jest prawdziwe. Nie wiem, czy nieprawdą jest, że Optimus tak twierdzi, czy też nieprawdą jest, iż wyprodukowane przez Optimusa komputery są zgodne z rokiem 2000 (chociaż twierdzi, że są).

Dariusz Seleman

IST manager

SGS Supervise Poland

Od autora:

Informacje o przygotowaniu komputerów Optimusa do nadejścia roku 2000 uzyskaliśmy od kierownika laboratorium tej firmy w Nowym Sączu. Jak widać, zawsze warto sprawdzić samemu, nie poprzestając jedynie na zapewnieniach producentów.

Przemysław Gamdzyk

Szczęśliwego Nowego 2000 Roku!

Od kilku lat śledzę problem roku 2000 na świecie, gdzie na ten cel przeznacza się coraz większe kwoty. Do tej pory Amerykanie, którzy bodaj w tej dziedzinie zrobili najwięcej, lamentują, że lwia część ich instytucji rządowych i firm komercyjnych nie potraktowała poważnie zagrożeń związanych ze zmianą daty w systemach, aplikacjach, bazach danych. Ze zgrozą czytałem przed laty również w Computerworldzie, jak urzędnicy i przedstawiciele polskiego środowiska informatycznego uspokajali opinię publiczną przed ewentualnymi negatywnymi skutkami zmiany daty nowego tysiąclecia. Tym bardziej z satysfakcją i nadzieją w to, że 1 stycznia 2000 roku nie będę się bał wyjść z domu, przeczytałem raport waszego tygodnika poświęcony problemowi roku 2000. Okazuje się, że problem jest aktualny. Firmy wydają miliony złotych, aby się przed nim uchronić. Boją się nawet urzędnicy. Wiadomo, że sam strach nie wystarczy.

Życzę sukcesów mojemu ulubionemu tygodnikowi i wszystkim tym, którzy już zabrali się do rozwiązania tego problemu.

Adam Stelmaszczuk

Warszawa

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200