Listy

Jestem pod wrażeniem felietonu ''Elegia na śmierć robaka'' (CW nr 45/98), do dziś nie bardzo mogę się otrząsnąć. Może nie tyle poruszył mnie fatalny los robaka, co Pana ukryte dotąd talenty i możliwości. Powiem tyle: marnuje się Pan za tym oceanem! (chyba że po angielsku też potrafi Pan rymy składać).

Jestem pod wrażeniem felietonu ''Elegia na śmierć robaka'' (CW nr 45/98), do dziś nie bardzo mogę się otrząsnąć. Może nie tyle poruszył mnie fatalny los robaka, co Pana ukryte dotąd talenty i możliwości. Powiem tyle: marnuje się Pan za tym oceanem! (chyba że po angielsku też potrafi Pan rymy składać).

Po przeczytaniu Pana poematu nasunęła mi się jednak refleksja, że w Polsce los podobnego robaka jest znacznie lepszy.

Akurat tak się złożyło, że kilka dni temu ojciec poprosił mnie, abym pomógł mu znaleźć w Internecie informacje o lekarstwie, jakie ma zażywać. Po kilku pytaniach zadanych różnym wyszukiwarkom, dostaliśmy kilka adresów - głównie przedsiębiorstwa Cefarm. Zawartość tych stron była jednak "taka sobie".

Adresy, które podała przeglądarka, wyświetlały wyłącznie strony podające adresy do kolejnych stron, ale poza pięknym logo przedsiębiorstwa niewiele zawierały. Opis działania leku, dawkowanie itp. znaleźliśmy w formie szczątkowej. Polecam stronę www.cefarm.pl - jeśli ma Pan silne nerwy albo poczucie humoru - na 18 odnośników do lokalnych Cefarmów działa 1 (słownie: jeden!), a poza tymi odnośnikami niczego innego tam nie ma.

Możliwe, że po prostu źle szukaliśmy i w innym miejscu WWW byłoby tych informacji więcej. Lecz ogólna konkluzja jest taka: szybciej (a na pewno taniej) byłoby zejść na parter do apteki i zapytać o to samo sympatyczną panią magister.

Niby nie odkryłem Ameryki - Internet w wersji PL jest ciągle w fazie wczesnego rozwoju; poza tym szperanie po różnych zakamarkach internetowych z "tykającym" w tle licznikiem TP SA powoduje dość duży dyskomfort psychiczny i psuje całą radość.

Jednak przez takie właśnie okoliczności polskie robaki nie muszą się chyba obawiać nowego wroga z sieci Internet - i to jest właśnie ta refleksja, jaka mi się nasunęła po lekturze Pana poematu.

Grzegorz Kopel

Od autora:

Panie Grzegorzu

Współczuję Ojcu (czy lekarstwo się znalazło?) oraz synowi, że musi używać TP SA...

Kuba Tatarkiewicz

Nie te nazwy

W artykule "Sieć samochodowa", który ukazał się w nr. 44 Computerworlda z br., błędnie napisaliśmy nazwę firmy informatycznej, należącej do koncernu Daewoo. Prawidłowa nazwa to DDC (Daewoo Dacom Communications).

Podobnie w artykule "Bez lania wody" (nr 42 Computerworld z br.) zmieniliśmy brzmienie nazw pakietów firmy ERSI Inc. Prawidłowe nazwy to: ArcView i ARC/INFO, a nie ArchView i ArchInfo.

Czytelników i zainteresowane firmy przepraszamy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200