Kto zyska, kto straci

Nie ma dnia, by media na całym świecie nie informowały o pogłębiającym się globalnym kryzysie i zbliżającej się wielkimi krokami recesji gospodarczej. Lekkomyślność bankowców udzielających niemal wszystkim chętnym kredytów hipotecznych to bezpośredni winowajca zaistniałej sytuacji. Czy przełoży się ona na szeroko pojęty świat IT? Z całą pewnością tak, ale co ciekawe - nie będą to wyłącznie negatywne skutki.

Nie ma dnia, by media na całym świecie nie informowały o pogłębiającym się globalnym kryzysie i zbliżającej się wielkimi krokami recesji gospodarczej. Lekkomyślność bankowców udzielających niemal wszystkim chętnym kredytów hipotecznych to bezpośredni winowajca zaistniałej sytuacji. Czy przełoży się ona na szeroko pojęty świat IT? Z całą pewnością tak, ale co ciekawe - nie będą to wyłącznie negatywne skutki.

Bill Gates, ikona ery komputerów, za sprawą gwałtownie spadającego wskaźnika Dow Jones, tylko w ciągu miesiąca stracił od 1,5 do 2 miliardów USD. Akcje koncernów internetowych (Google, Yahoo!, Ebay) w pierwszej dekadzie października br. straciły ponad 20% swojej wartości. Podobne spadki zanotował indeks Nasdaq, grupujący największe firmy IT świata. Kryzys amerykańskiej gospodarki ma coraz większy wpływ na cały świat, a analitycy rewidują swoje dotychczasowe prognozy. Górę biorą negatywne emocje, ale coraz częściej do głosu dochodzą eksperci, twierdzący, iż: "kreślenie czarnych scenariuszy kryzysu gospodarczego jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale przynajmniej w przypadku branży IT w dużej mierze również nieuzasadnione".

Według analiz grupy konsultingowej Janco Associates, oczywistym i na pewno bolesnym efektem recesji będą cięcia budżetów IT oraz obniżanie pensji lub zwalnianie menedżerów działów informatycznych. Szacunki ekspertów mówią o 230 specjalistach IT zarabiających powyżej 250 tys. USD rocznie, którzy do końca br. pożegnają się z pracą w Lehman Brothers - instytucji finansowej, będącej niejako symbolem załamania amerykańskiej gospodarki. Podobny los ma spotkać 180 wysoko uposażonych kierowników działów informatycznych największego domu maklerskiego na świecie - Merrill Lynch. Z analiz Forrester Research wynika, że niemal połowa firm z USA i Europy już w tym roku obniżyła wydatki na IT, a w 2009 r. tendencja ta ma się jeszcze pogłębić.

Gdzie są zatem plusy kryzysu? Każda zmiana, a już najbardziej ta globalna paradoksalnie przyczynia się do rozwoju - w tym przypadku są to nowoczesne technologie informatyczne. Do niedawna nikt nie słyszał o "cloud computing", modelu taniego projektowania, wdrażania i dostarczania funkcjonalności IT dla sektora MSP, pozwalającemu na dostarczanie produktów oraz usług w czasie rzeczywistym (przez internet). Obecnie specjaliści z IDC prognozują, że ta właśnie dziedzina informatyki będzie się dynamicznie rozwijać (wydatki na usługi "cloud" wzrosną do 42 mld USD w roku 2012 - trzykrotnie więcej niż teraz). Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku rozwiązań SaaS (Software as a Service). Eksperci Gartnera twierdzą, że wzrastająca popularność SaaS bierze się głównie z poszukiwania oszczędności w wydatkach na IT - jest to więc znakomita odpowiedź na obserwowaną dekoniunkturę. W 2012 r. rynek SaaS ma osiągnąć wartość 14,8 mld USD. Ze względu na konieczność cięcia kosztów wielce prawdopodobny jest również wzrost zainteresowania komunikacją IP i rozwiązaniami Unified Communications. Niezaprzeczalnym walorem tych systemów jest elastyczność stosunku ponoszonych wydatków do oferowanych możliwości.

Przyzwyczajeni do długotrwałej hossy zwykliśmy narzekać na infrastrukturę IT, która na przestrzeni ostatnich lat często dawała się we znaki giełdom na całym świecie (awarie w Tokio - 2005 r., Londynie - 2000 r. czy Warszawie - 2007 r.). Obecnie to właśnie nowoczesne technologie mogą pomóc wielu firmom przetrwać narastający kryzys.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200