Krakus Paweł

I posypały się od razu liczne strzępy wspomnień: jakaś napisana przez Niego książka, jakaś ważna z Nim rozmowa w Łazienkach, jakiś kurs programowania, który z pasją, jak zawsze, prowadził, najkrótsze w historii, a jakże treściwe, sprawozdanie na Zjeździe PTI, jakieś plany wystąpienia w Wiśle, którego już nie było i pamiętany nawet przez kogoś, głośny swego czasu, Panel Czterech Prezesów z jakiegoś zaprzeszłego Mrągowa...

I posypały się od razu liczne strzępy wspomnień: jakaś napisana przez Niego książka, jakaś ważna z Nim rozmowa w Łazienkach, jakiś kurs programowania, który z pasją, jak zawsze, prowadził, najkrótsze w historii, a jakże treściwe, sprawozdanie na Zjeździe PTI, jakieś plany wystąpienia w Wiśle, którego już nie było i pamiętany nawet przez kogoś, głośny swego czasu, Panel Czterech Prezesów z jakiegoś zaprzeszłego Mrągowa...

Odejścia tych, których dobrze znaliśmy, odejścia tam, skąd nie ma powrotu, zawsze zostawiają wrażenie pustki i smutku. Gdy jednak ktoś odchodzi w przeddzień Dnia Zmarłych, pustka staje się przeogromna, a smutek zdaje się nie do zniesienia. Wiem, bo sam tego kiedyś doświadczyłem. I zamyka się człowiek wtedy w czterech ścianach i próbuje udawać wobec siebie, że Święta tego w ogóle nie ma. Usiłuje się odsunąć je w niebyt, aby o tym tam odejściu tak dobitnie i dotkliwie nie przypominało. Im bardziej jednak myśl tę od siebie oddalać, tym silniej i bardziej uporczywie ona powraca. A wydłużony o świąteczne dni czas między samym odejściem a ostatnim już, symbolicznym pożegnaniem, potrafi sprowadzić myśli na skraj obłędu. A gdy to wszystko już minie, to potem nawet czas zdaje się niewiele łagodzić, bo ledwo słabnące echo latami jeszcze będzie, w te pierwsze listopadowe dni, o tym właśnie odejściu przypominać.

Najpierw zawsze uwagę zwracał Jego wąs. Nie wiem, czy bardziej zawadiacki, czy mający narzucać dystans, a może wzbudzać szacunek. Bo wąs, jaki by nie był, zawsze zauważa się najpierw i dopiero potem widzi się twarz, ale widzenie jej jest już z perspektywy wcześniej zauważonego wąsa. I to ten wąs bardziej niż twarz się pamięta, i to on, wąs, w stopniu większym niż twarz sama, zdaje się być tym kimś.

I tak właśnie to wyglądało - najpierw statecznie kroczył wąs, a dopiero za nim szedł On. Można by rzec, że to wąs nosił stateczność, co Jemu samemu pozwalało spokojnie już być tylko otwartością wielką na sprawy innych, na sprawy nasze i nas, na sprawy twoje i moje.

Paradoksem jest, że z Krakowa do Poznania albo odwrotnie, najbliżej jest do Warszawy. Toteż spotykaliśmy się rzadko, w ostatnich latach niemal wcale. Jakieś zebrania przed laty Zarządu Głównego PTI, na które, zdarzało się, bywałem z tytułu jakiejś tam podrzędnej funkcji zapraszany, a którego to Zarządu On był pełnym członkiem, od zawsze do ostatnich swych dni. Były jakieś seminaria czy konferencje, gdzie zawsze otaczał Go szczelny wianek zafascynowanych słuchaczy. Bo mówił pięknie, ale mówiąc - nie przemawiał. I nie była to nigdy nowo-mowa, lecz kwieciste, często z pasją i dobitnie wygłaszane słowa, w których wyrafinowana forma opisowa zgrabnie omijała rafy pospolitego żargonu zawodowego, na które wszyscy ciągle i tak łatwo wpadamy. Forma ta zresztą, wydłużając, jakby z jakąś premedytacją, całą wypowiedź, pozwalała słuchaczom lepiej nadążać za myślą, a Jemu myśl samą lepiej wyrażać.

Gdzieś przed chwilą napisałem tu o "odchodzeniu tych, których znaliśmy dobrze". W Jego przypadku to "dobrze" ma dwa przynajmniej znaczenia. Znaliśmy Go dobrze, bo znaliśmy Go bliżej, może blisko nawet, chociaż On sam wiedział pewno o nas więcej, niż my o Nim. Ale znaliśmy Go też dobrze w tym drugim, trudniejszym znaczeniu. Znaliśmy Go dobrze, bo dla wszystkich miał jedną tylko, dobrą stronę. Innej zwyczajnie nie było.

Wieczorem, 31 października, odszedł kolega nas wszystkich Paweł Gizbert Studnicki z Krakowa. Kolega, i kolega nas wszystkich, bo - jak to ktoś ładnie w tych smutnych dniach zauważył - Paweł znał pół Polski osobiście, a resztę - przez przyjaciół.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200