Krach owieczki

Z ulgą przyjąłem informację o niepowodzeniu klonowania. Natura okazuje się systemem z doskonałą klasą bezpieczeństwa, wyposażoną w ochronę przed hakingiem genetycznym. Sklonowany organizm w mig nadrabia zaległości czasowe, dorównując raz-dwa wiekiem swemu pierwowzorowi. Szast-prast i kod genetyczny czyni z owieczki Dolly podstarzałą owcę.

Z ulgą przyjąłem informację o niepowodzeniu klonowania. Natura okazuje się systemem z doskonałą klasą bezpieczeństwa, wyposażoną w ochronę przed hakingiem genetycznym. Sklonowany organizm w mig nadrabia zaległości czasowe, dorównując raz-dwa wiekiem swemu pierwowzorowi. Szast-prast i kod genetyczny czyni z owieczki Dolly podstarzałą owcę.

Bardzo mnie to raduje, bo przeciwnikiem owych manipulacji jestem okropnym. Klonowanie można szczęśliwie wyeliminować z listy grożących nam plag. Nikt też nie odważy się już klonować żony lub męża z myślą o otrzymaniu ich młodszego ekwiwalentu. Chyba że masochista. Natura wybroniła się przed manipulacją, podając genetykom czarną polewkę na baraninie.

Ciekawe, jaką linię obrony przyjmie przed sztuczną inteligencją. W tej materii nie jestem przeciwnikiem ani zwolennikiem, raczej biernie obserwuję, będąc sceptycznie nastawionym do sukcesu. Załóżmy jednak, że naukowcy stworzą humanoida i będzie można go nabyć w sklepie ze sprzętem AGD. Będzie taki twór łaził po domu i się wymądrzał. Początkowo może bawić nas konwersacja, ale po tygodniu, miesiącu - dosyć! Każesz mu się zamknąć, a ten swoje - w końcu ma inteligencję i robi, co uważa. Potem zacznie cię sztorcować, żeś z roboty później przyszedł i obiad wystygł. Albo będzie gderał, że znowu z kumplami na piwo idziesz. Zupełnie jak żona, której nie da się wyłączyć (próbowałem, ale żaden z pilotów RTV nie działa).

Niektórzy myślą, że humanoid będzie dostępny z pilotem. Niech tam nawet, ale i tak niczego to nie zmieni. Realnie patrząc, całkowite wyłączenie inteligencji nie jest możliwe. Jej odtwarzanie trwałoby latami. Ile czasu potrzebuje człowiek, aby dorosnąć do odpowiedniego poziomu, dysponując, bądź co bądź, nie byle jakim organem nerwowym? A jak długo trwa nasze poranne "wskakiwanie" na właściwe obroty? Nie startujemy przecież każdego dnia ze stanu wyzerowanej inteligencji, chociaż niektórzy dopiero w pracy spostrzegają, że zamiast spodni mają piżamę lub każdy but jest z innej pary. Można wyłączyć mechanizmy werbalne i ruchowe humanoida, pozostawiając świadomość na chodzie. Nie będzie mówił i przemieszczał się, rozumiejąc jednak co wokół się dzieje. Można owszem, ale tylko raz. Przy drugiej próbie dostaniemy od niego piąchą lub - gdy bardziej subtelny będzie - podczas naszej drzemki schowa pilota. A jeśli dalej będziemy mu dokuczać, wyrzuci nas z domu.

Wynika z tego, że przed zbyt rozwiniętą sztuczną inteligencją powinniśmy bronić się sami. Natura nic do tego nie ma. Daje nam to, co najlepsze, a my nie potrafimy docenić tych darów. Chcemy jeszcze więcej i jeszcze lepiej. Obyśmy tylko nie przebrali miarki - zbyt rozkapryszone dzieci dostają w końcu lanie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200