Każdy może być graczem, nie każdy inwestorem

"Ociężałość. Ramiona opuszczone, plecy zgarbione. Mięśnie twarzy obwisłe. Oddech krótki i płytki. Wzrok spuszczony. Poczucie znudzenia, brak entuzjazmu".

"Ociężałość. Ramiona opuszczone, plecy zgarbione. Mięśnie twarzy obwisłe. Oddech krótki i płytki. Wzrok spuszczony. Poczucie znudzenia, brak entuzjazmu".

Od razu wyłóżmy w tej grze karty na stół. Cytat ten jest opisem objawów depresji związanej z grą na giełdzie, według jednego z licznych amerykańskich podręczników dla osób chcących znaleźć szczęście. Dalsze objawy (tzw. wyobrażenia wzrokowe) to: "Inwestor wyobraża sobie własny upadek. Widzi siebie w napadzie złości. Wygląd zewnętrzny zdradza zagubienie, zniechęcenie i brak nadziei". Dochodzi w takich sytuacjach także do tzw. monologu wewnętrznego: "Zawsze muszę wychodzić ze stratą. Dlaczego zawsze udaje się im mnie wymanewrować? Dlaczego nigdy nie udaje mi się zrobić tego dobrze?".

Ponad 80% - tu mam pewien kłopot - nie wiem, czy używać określenia inwestor czy gracz, w każdym razie, 80% inwestorów/graczy ponosi regularne straty. Ilu z nich stanowi lustrzane odbicie zacytowanego na wstępie opisu po spodziewanych/niespodziewanych spadkach cen akcji firm z branży teleinformatycznej? Ominęła mnie ta przygoda, bo nie gram na giełdzie, a jeśli bym grał, jako dziennikarz gazety poświęconej technologiom teleinformatycznym, a więc i firmom je tworzącym, nie mogę inwestować, czy jak ktoś woli grać akcjami tych właśnie firm (pozostańmy jednak przy określeniu inwestować, gra kojarzy się zbyt mocno z zabawą, a w zabawie przegrane nie bywają aż tak dotkliwe). Dzięki temu obiektywnie i bez emocji mogę patrzeć na ich wzloty i upadki, bez emocji związanych z moimi pieniędzmi.

Ze względu na to, że w ostatnim czasie zawiodły firmy teleinformatyczne na niemal wszystkich giełdach świata, poczuwam się do napisania kilku słów pocieszenia z zaznaczeniem, że według podręczników inwestowania na giełdzie potrzebna jest nie tylko wiedza - mówiąc enigmatycznie - na temat rynku, ale przede wszystkim wiedza na temat samego siebie. Inwestowanie na giełdzie nazywane jest często wymiennie grą z samym sobą, wewnętrzną grą z samym sobą. Te ponad 80% liczby inwestorów ponoszących regularne straty to osoby za wszelką cenę chcące zarobić. Fakt ten jest tak oślepiający, że poza wizją puchnącego nieustannie konta uniemożliwia dostrzeganie innych istotnych elementów podczas giełdowej przygody.

Przełamanie tych dwóch podstawowych barier może prowadzić do następującego stanu: "Ciało wydaje się lekkie. Ramiona podniesione, plecy proste. Twarz ożywiona, głęboki i zrelaksowany oddech. Oczy podniesione, spojrzenie zwrócone na wprost. Poczucie siły, energii i entuzjazmu". To opis objawów dobrego samopoczucia w grze na giełdzie. Wyobrażenia tzw. wzrokowe: "Wizje własnego sukcesu. Inwestor postrzega samego siebie jako osobę opanowaną i odprężoną. Wygląd zewnętrzny świadczy o kompetencji, pewności siebie i pozytywnym nastawieniu". A jaki monolog wewnętrzny prowadzi dobry inwestor: "Wiedziałem, że mam rację. Chwyciłem rynek za rogi. Rynek robi dokładnie to, czego chcę". Znając historię rynku giełdowego, należy przypuszczać, że nadejdą niebawem czasy, gdy większość inwestorów znów będzie przebojem szła przez życie. Ilu i jak długo - to pytanie retoryczne. W każdym razie zapytano kiedyś Johna D. Rockefellera, w latach dwudziestych jednego z najbogatszych ludzi na świecie, czemu zawdzięcza niebywały sukces finansowy? Miał odpowiedzieć: To proste. Zawdzięczam go trzem rzeczom, które zapewnią bogactwo każdemu, kto je powtórzy. Po pierwsze, przychodzę do pracy najwcześniej ze wszystkich moich współpracowników. Po drugie, wychodzę z pracy najpóźniej ze wszystkich moich współpracowników. Po trzecie, znalazłem ropę naftową! Przez chwilę firmy teleinformatyczne wydawały się dla wielu tak poszukiwanymi polami roponośnymi. Okazało się jednak, że to jeszcze nie te pokłady. Szukać trzeba dalej. No i koniecznie pierwszy przychodzić i ostatni wychodzić z pracy. To chyba zrozumiałe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200