Jak Claudio zaprzyjaźnił się z pajączkiem

Wyjawię dziś wielki sekret. Wszystkie historie o Babbage’u, Turingu i garażu to bujda. Naprawdę było zupełnie inaczej. Chcecie wiedzieć jak? To posłuchajcie! Dawno, dawno temu, żył sobie mały chłopiec imieniem Claudio. Miał na świecie tylko tatę.

Wieczorami robili z drewna, zębatek i sprężyn różne mechanizmy - konie ruszające głową, ptaka machającego skrzydłami, ale ich najlepszą zabawką była tancerka kręcąca się w takt muzyki wygrywanej przez pozytywkę. Claudio najbardziej lubił majsterkowanie z tatą.

Niestety, ojciec chłopca zachorował i zmarł. Wuj wziął go do siebie, ale kazał pracować cały dzień w barze. Chłopiec miał dużo mniej czasu na majsterkowanie i bardzo tęsknił za swoim tatą.

Pewnego dnia przyśniła mu się piękna wróżka. Powiedziała: "Twój tata był moim przyjacielem. Prosił, bym ci coś dała, jeśli jego zabraknie. Jutro znajdziesz małego, czarnego pajączka. Zrobi wszystko, co zechcesz, jeśli tylko nauczysz się o to poprosić. Pamiętaj tylko: jego nóżki nie służą do chodzenia, a do rozmawiania!". Rano czekało małe zawiniątko, a w nim pajączek. Nie ruszał się, miał szesnaście bardzo malutkich nóżek i chłopiec zastanawiał się: jak to możliwe, że takie małe stworzenie ma taką moc? I jak je o coś poprosić?

Od tej chwili Claudio każdy wieczór spędzał z pajączkiem, krok po kroku ucząc się z nim rozmawiać. Nauczył się najpierw prosić go o proste rzeczy, jak dodanie dwóch liczb. Ale z każdym dniem pajączek pokazywał więcej - potrafił udawać zegarek, wygrywał melodie, a w końcu zaczął sterować tancerką i to lepiej, niż mechanizmy, które chłopiec zrobił wraz z tatą. Ludzie przychodzili do Claudia i pytali: jak to możliwe, że te wszystkie zabawki tak pięknie grają, śpiewają i tańczą?

Aż o wszystkim dowiedział się król i zaprosił Claudia do siebie. Chłopiec wiedział, że władca jest mądry i pragnie dobra, więc wyjawił mu sekret czarnego pajączka. Król dziwił się bardzo, ale kiedy tylko zrozumiał wszystko dobrze, poprosił Claudia, by w warsztatach przygotowano dwieście pięćdziesiąt i sześć takich samych pajączków.

I tak pierwsze pajączki pojechały do najdalszych granic królestwa. Ludzie nazywali je mikroprocesorami. Wielu usłyszało historię Claudia i zaczęło zaprzyjaźniać się z czarnymi pajączkami pamiętając o radzie wróżki: nóżki nie są do chodzenia, tylko do rozmawiania.

Dziś małe, czarne pajączki pozwalają nam pracować, bawić się, rozmawiać z bliskimi mimo odległości, prowadzić samochody, latać samolotami i zaglądać w najdalsze zakamarki kosmosu. A wszystko dzięki Claudiowi, który w porę zrozumiał moc, jaka tkwiła w pajączku.

No, może wcale tak nie było, ale o ileż to ciekawsze do opowiadania niż historia o Babbage’u czy Turingu!

Jak Claudio zaprzyjaźnił się z pajączkiem
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200