Informuję, że...

Być może znają Państwo program telewizyjny ''Usterka'', emitowany swego czasu przez TVN. Jeśli nie, warto obejrzeć - aktualnie ''lecą'' powtórki, jako że TVN uwielbia karmić nas odgrzewanymi kawałkami, zwłaszcza z początkiem roku. Być może dla kogoś demaskacja stylu pracy rzemieślników była nie fair, ale ja uważam, że była jak najbardziej na miejscu, przedstawiając w całej okazałości jakość usług w naszym kraju. Myślę, że niejeden odcinek można by poświęcić podglądaniu pracy informatyków, gdyby była ta ich praca bardziej widowiskowa i zrozumiała dla społeczeństwa. Chyba nie ma na co liczyć - usługi informatyczne to nie naprawa cieknącego kranu lub zepsutego samochodu, poziomu oglądalności nie gwarantują. Postaram się więc wypełnić tę lukę.

Być może znają Państwo program telewizyjny ''Usterka'', emitowany swego czasu przez TVN. Jeśli nie, warto obejrzeć - aktualnie ''lecą'' powtórki, jako że TVN uwielbia karmić nas odgrzewanymi kawałkami, zwłaszcza z początkiem roku. Być może dla kogoś demaskacja stylu pracy rzemieślników była nie fair, ale ja uważam, że była jak najbardziej na miejscu, przedstawiając w całej okazałości jakość usług w naszym kraju. Myślę, że niejeden odcinek można by poświęcić podglądaniu pracy informatyków, gdyby była ta ich praca bardziej widowiskowa i zrozumiała dla społeczeństwa. Chyba nie ma na co liczyć - usługi informatyczne to nie naprawa cieknącego kranu lub zepsutego samochodu, poziomu oglądalności nie gwarantują. Postaram się więc wypełnić tę lukę.

W pewnej instytucji "postawiono" serwer Windows 2000 zakupiony w firmie zewnętrznej wraz z tak zwaną wartością dodaną, czyli konfiguracją systemu zgodnie z życzeniem klienta. Serwer, jak to serwer - normalka, niby działa, ale nie do końca. Przyglądając się jego konfiguracji, można wysnuć wiele wniosków natury historycznej, a mianowicie jak był instalowany i czy w trakcie instalacji był podłączony do sieci, a jeśli tak, to czy miał zapewniony dostęp do Internetu - o czym będzie dalej. Po oddaniu maszyny do eksploatacji wydarzyło się nieszczęście polegające na tym, że użytkownicy zechcieli wykorzystać wszystkie najistotniejsze funkcje oferowane przez Windows, a detalicznie: serwer DHCP, DNS oraz SQL. No i przysłowiowa gleba - wszystko byłoby cacy, gdyby nie chcieć tego używać - uzyskano coś w rodzaju komputerowej atrapy systemu albo też wystawki pod tytułem "jak nie należy stawiać maszyny". Odkryte przez użytkowników dysfunkcje zostały natychmiast zgłoszone pracownikowi firmy dostarczającej rozwiązanie albo też knota, jak kto woli. Odpowiedzią na drażliwe kwestie były obietnice w stylu "musimy zbadać ten problem u siebie", "nie potrafię tego rozwiązać w tej chwili", "coś takiego mi się już wydarzyło, jakoś to obszedłem" i tak dalej. Zanim klient doczeka się (albo też nie) diagnozy i poprawy wadliwego stanu instalacji, odpowiem na niniejszych łamach na dwa najciekawsze moim zdaniem pytania klienta pozostawione bez odpowiedzi, a skierowane do owej firmy.

Po pierwsze - komputer jest wyposażony w dwie karty sieciowe i SQL serwer nasłuchuje na obu.

Przy czym tylko jedna z nich jest skonfigurowana (ma przypisany adres IP), druga natomiast nasłuchuje na wyczarowanym adresie z zakresu 169.254.x.x, który w żaden sposób nie jest spójny z siecią wewnętrzną, dlatego że standardowo, w czasie instalacji, jeśli karta sieciowa nie ma możliwości pozyskania adresu IP z serwera DHCP, jest jej przydzielany domyślnie taki właśnie adres pozyskiwany przez Automatic Private IP Addressing (APIPA). Po drugie - DNS nie działa, gdyż w trakcie instalacji tego serwisu serwer nie miał dostępu do Internetu, w związku z czym (znowu działanie domyślne) uznał, że jest autorytatywnym serwerem dla domeny root i wstawił strefę "." nie trudząc się wyszukiwaniem innych autoryzowanych serwerów (tzw. root hints). W związku z czym, jeśli w parametrach DHCP określi się jako pierwszy ten właśnie serwer DNS, stacje klienckie nie znajdą odwołań do nazw internetowych.

Wyjaśniłem, jak tylko najprościej mogłem. A więc panowie z firmy "kogucik" czujcie się poinformowani - jeśli tylko czytujecie Computerworld, rozwiążecie teraz bez większych przeszkód problemy u tego klienta i następnych - proszę jak tanio, szybko i przyjemnie pozyskiwać wiedzę w prasie fachowej. Drogi Microsofcie, czyż nie pora przyjrzeć się baczniej, jakim to podmiotom rozdaje się certyfikaty MCP? Z wyrazami szacunku - niżej podpisany - bez certyfikatów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200