Grafomania sieciowa

Podobno jako dziecko byłem znany z zadawania tzw. głupich pytań. Na przykład, dlaczego ludzie rodzą się i umierają. Nb. gdybym znał odpowiedź na owe pytanie, to zapewne resztę życia spędziłbym bardzo nudnie, bo jest ono kwintesencją i podstawą wszystkich filozofii. Oczywiście nie znamy jednej, prawidłowej odpowiedzi, każda religia daje inną, a i agnostycy swoje wiedzą. Myślę, że jednym z powodów, dlaczego wybrałem studia na fizyce, była chęć znalezienia odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Na szczęście potem zająłem się komputerami i przynajmniej dla nich znam "prawdę".

Podobno jako dziecko byłem znany z zadawania tzw. głupich pytań. Na przykład, dlaczego ludzie rodzą się i umierają. Nb. gdybym znał odpowiedź na owe pytanie, to zapewne resztę życia spędziłbym bardzo nudnie, bo jest ono kwintesencją i podstawą wszystkich filozofii. Oczywiście nie znamy jednej, prawidłowej odpowiedzi, każda religia daje inną, a i agnostycy swoje wiedzą. Myślę, że jednym z powodów, dlaczego wybrałem studia na fizyce, była chęć znalezienia odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Na szczęście potem zająłem się komputerami i przynajmniej dla nich znam "prawdę".

Komputery istnieją dla szerzenia grafomanii.

Wiem, że jest to mocne stwierdzenie, ale proszę pozwolić mi nieco je objaśnić, nim przerzucą się Państwo do czytania felietonów moich kolegów. Otóż grafomania to nic innego tylko przemożna chęć ciągłego pisania, szczególnie wtedy, gdy nie ma się nic do powiedzenia. Może dotyczyć nie tylko poetów, ale także programistów. Wszyscy znamy programiki, które nikomu do niczego nie są potrzebne - jak ktoś nie zna, niech wpisze w Google "the most useless software", a dostanie dobrze ponad 20 milionów odnośników. Jednak to nie programiści, którzy być może po prostu ćwiczą warsztat, są typowymi przykładami komputerowej grafomanii. Internet spowodował, że każdy, kto ma dostęp do komputera, może zacząć pisać, co mu ślina na język przyniesie. A przynieść może różne dziwne rzeczy.

Z napisaniem tego felietonu powstrzymywałem się przez rok, gdyż uznałem, że przykłady, które wyzwoliły we mnie nieopanowaną chęć podzielenia się z Państwem moimi spostrzeżeniami, są drastyczne. Miałem też nadzieję, że z czasem zanikną. A jednak nie znikły, ba - rozwijają się dalej. Chodzi mi o liczne strony poświęcone przeżyciom wewnętrznym ludzi po śmierci Papieża JPII. Na przykład forum założone 8 kwietnia 2005http://www.papiez.04.pl lub też strona mająca w nazwie godzinę Jego śmiercihttp://www.2137.pl . Ostrzegam od razu: czytanie tekstów na tych oraz innych, podobnych stronach, grozi stępieniem krytycyzmu, ogólnym zanikiem poczucia estetyki oraz kompletnym oderwaniem się od rzeczywistości. A wszystko dlatego, że Internet to jest jedna wielka fabryka grafomanii.

Panujący obecnie przemożny trend poprawności politycznej nie pozwala publicznie powiedzieć, że ktoś jest grafomanem. Dotyczy to także Papieża - w tym przypadku podwójnie, gdyż był on też autorem. Nie starczyłoby mi palców u rąk i nóg, gdybym chciał policzyć ludzi, którzy przyznali w rozmowie ze mną, że twórczość pisarska Karola Wojtyły nie była najwyższych lotów. Ale publicznie nikt nie ma odwagi tego oświadczyć, bo po co szargać autorytety. Na moje szczęście nikt ode mnie nie wymaga, abym oceniał jakość Jego pisania, więc się powstrzymam. Sieciowi grafomani nie mogą, nie chcą, nie potrafią, nie lubią powstrzymać swych zapędów i piszą, piszą, piszą.

Pojawienie się blogów na sieci jeszcze ten trend wzmocniło. Dla dostarczycieli treści, które służą przemycaniu reklam, grafomani są idealni. Piszą codziennie, bez spoczynku, o wszystkim i o niczym. Nic dziwnego, że każdy portal ich hołubi, dając automaty do rejestrowania natchnienia. Robi tak zarówno Gazeta Wyborczahttp://www.blox.pl , jak i Onethttp://blog.onet.pl . Co typowe, w dziale "Ludzie". A przecież dział ten powinien nazywać się Kącik Grafomana. Pomyśleć, że w tym samym czasie upada sztuka epistolografii. Już nikt nie pisze normalnych listów, tylko krótkie notki, niczym SMS-y, kiedy nie da się inaczej informować. Wygląda mi na to, że ludzie mogą napisać tylko ograniczoną liczbę słów. Czyżby suma bitów grafomanii była stała?!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200