Dzisiaj głos ma tow. komputer

Po felietonie o Kalim ( http://www.apple.com.pl/kuba/archiwum/451.html ) napisał do mnie kilka listów Czytelnik. Stwierdził w nich, że powinienem zapoznać się z cytatami wypowiedzi zwolenników tzw. copyleft z ich strony: http://www.gnu.org/philosophy/freedom-or-power.pl.html . Na moją łagodną uwagę, że trudno ustosunkować się do demagogii, która ociera się o bełkot, zarzucił mi brak odwagi. Przy okazji napisał, że "cytaty prezentują ABSOLUTNY brak racji zwolenników patentowania oprogramowania". Pomijając jakże typowy dla sekciarstwa absolutyzm opinii mego korespondenta, chciałbym jasno zająć stanowisko w tej, a właściwie w dwu różnych sprawach.

Po felietonie o Kalim (http://www.apple.com.pl/kuba/archiwum/451.html ) napisał do mnie kilka listów Czytelnik. Stwierdził w nich, że powinienem zapoznać się z cytatami wypowiedzi zwolenników tzw. copyleft z ich strony:http://www.gnu.org/philosophy/freedom-or-power.pl.html . Na moją łagodną uwagę, że trudno ustosunkować się do demagogii, która ociera się o bełkot, zarzucił mi brak odwagi. Przy okazji napisał, że "cytaty prezentują ABSOLUTNY brak racji zwolenników patentowania oprogramowania". Pomijając jakże typowy dla sekciarstwa absolutyzm opinii mego korespondenta, chciałbym jasno zająć stanowisko w tej, a właściwie w dwu różnych sprawach.

Copyleft (http://www.gnu.org/copyleft/copyleft.html ) jest, nawet w nazwie, ruchem lewackim. Lewactwo, szczególnie religijne, ma długie tradycje. Od Chrystusa (wielbłąd i bogacz), poprzez Mahometa (40 dziewic), Robin Hooda i Janosika, aż do Marksa i Castro, wszyscy lewacy zawsze chcieli coś rozdawać. Na ogół cudze, rzadko swoje. Rzecz charakterystyczna: nie wiadomo z czego żył Jezus, Prorok ożenił się z zamożną wdową, zaś Karolka przygarnął Fred. Fidel wyżywi się sam. Twórcom oprogramowania GNU nikt nie zabrania rozdawania efektów swej pracy. Jeśli mają źródła utrzymania, to wspaniale. Tylko dlaczego walczą z tymi, którzy idąc śladami Marka Twaina chcieliby swoje utwory chronić pod parasolem prawa autorskiego, czyli właśnie copyright?! (http://www.twainquotes.com/19061212.html )

Jako ofiara polskiego systemu prawnego (wielokrotna) mogę zgodzić się z twierdzeniem, że ochrona własności przez polskie sądy jest parodią. Ale czy dlatego, że sądy źle działają należy od razu odrzucać prawo? Czy dlatego, że duża firma albo bogaty obywatel mogą wynająć dobrych prawników i naigrawać się ze sprawiedliwości (przykłady na czołówkach polskich gazet niemal co dzień), to należy zrezygnować z prawa? Przeciwnicy patentowania oprogramowania swoje stanowisko uzasadniają nierównością zasobów stron (koncern vs. mała firma). A przecież ochrona własności twórcy przez urząd patentowy jest daniem dodatkowej szansy małemu. Właśnie małemu.

Dobry urząd patentowy jest ważnym elementem sprawiedliwej państwowości. Zrozumieli to ojcowie-założyciele Stanów Zjednoczonych, tworząc zręby systemu patentowego już w roku 1790.

Lewactwo zawsze było przeciwko patentowaniu. Myślę, że warto przypomnieć tu historię życia Marii Curie i jej męża Piotra. Namówił on żonę do rezygnacji z patentowania procesu uzyskiwania radu (uwaga! nie mylić z patentowaniem idei nowego pierwiastka - drobna, ale znacząca różnica). Skutkiem tego wielka uczona po jego śmierci musiała żebrać o pieniądze na gram radu, który chciała ofiarować instytutowi w Warszawie. Jej oficjalny życiorys noblowski jest kuriozalny, gdyż aż dwa razy wspomina się w nim o darowiznach:http://nobelprize.org/physics/laureates/1903/marie-curie-bio.html . W tym samym czasie inny wielki fizyk spokojnie pracował w szwajcarskim urzędzie patentowym i nikomu z tego powodu nie stała się krzywda. Wręcz przeciwnie, aplikacje patentowe były rozpatrywane przez mądrego fachowca. Notabene mało kto wie, że Einstein jest autorem patentu lodówki absorpcyjnej, patrz opis w Wikipedii (http://en.wikipedia.org/wiki/Einstein_Refrigerator ).

W dzisiejszych czasach lewacki poeta Majakowski niewątpliwie komputerem Wintel zastąpiłby karabin Mauzer (http://www.wgr.friko.pl/majakowski2.html ) w swoim słynnym wierszu. Tak, komputer jest prawdziwą bronią XXI wieku. Czy musimy jednak zaczynać marsz ku przyszłości z lewej nogi? Ja tam wolę z prawej, bo jestem mańkutem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200