Dziadek do komputerów

Wiele czynności można wykonać w sposób łatwy, lekki i przyjemny, pod warunkiem istnienia stosownych okoliczności i narzędzi. Weźmy jako przykład proces rozbijania orzechów włoskich. Posiłkując się narzędziem nie przeznaczonym do tej czynności, czyli młotkiem, otrzymujemy niechciane efekty uboczne.

Wiele czynności można wykonać w sposób łatwy, lekki i przyjemny, pod warunkiem istnienia stosownych okoliczności i narzędzi. Weźmy jako przykład proces rozbijania orzechów włoskich. Posiłkując się narzędziem nie przeznaczonym do tej czynności, czyli młotkiem, otrzymujemy niechciane efekty uboczne.

Rozbicie skorupy orzecha wymaga w tym przypadku jego przytrzymania palcami, podczas gdy drugą ręką usiłujemy celnie uderzyć twardym narzędziem. Często więc odnosimy szkodę na zdrowiu lub też proces rozłupywania przeistacza się w poszukiwanie częściowo zmiażdżonego owocu na podłodze, na przestrzeni kilku metrów. Nie dość, że tak wykonywana procedura jest mało efektywna czasowo i pod względem ilości odzyskanego surowca do konsumpcji, to jeszcze psuje nerwy człowiekowi. Na szczęście ktoś pomysłowy skonstruował banalnie proste i tanie narzędzie, zwane dziadkiem do orzechów.

Uzyskiwanie jadalnej i nie naruszonej treści ze skorupy przeistoczyło się w łatwą czynność. A więc nie młotkiem, kleszczami, obcęgami czy zębami, lecz specjalizowanym przyrządem - i po sprawie. Zęby niech zużywają sobie wiewiórki, skoro nic innego nie potrafią wskórać.

Przykładów narzędzi wspomagających trudne czynności można podawać wiele. Automatyzacja prac i wspomaganie użytkownika jest celem postępu technicznego. Takiemu też celowi służy (a co najmniej powinna w założeniu) informatyka, która ze względu na zakres jest bardziej skomplikowana niż proste urządzenia mechaniczne. A szkoda.

Zawsze miałem i nadal mam tendencje do automatyzacji wszelakich czynności. Czy to w sferze organizacyjnej, czy technicznej, dążyłem do stworzenia czegoś w rodzaju automatu - samograja działającego według ustalonych i wypróbowanych wcześniej zasad. Dlaczego? Z powodu czysto egoistycznych pobudek, albowiem automatyzacja procesu oznacza, że mniej w nim potrzeby ingerencji ze strony człowieka, a zatem większy komfort i spokój, gdy wszystko przebiega ustalonym trybem. Po to człowiek dąży do automatyzacji, aby uprościć sobie życie. Niestety, informatyka ma dwie strony. Jeśli użytkownikowi się poprawia, to nie znaczy, że informatyk ma takie same odczucia. Starając się "przykroić" system pod wymagania i ująć problemów użytkownikowi, informatyk musi przejąć je na siebie.

Wdając się w zawód informatyka miałem błędne przeświadczenie, że będę dążył do uproszczenia sobie życia. Stało się odwrotnie - staram się to robić, ale dla innych. Marzy mi się stanąć po drugiej stronie tej bariery i zostać choć raz zawodowo użytkownikiem środków informatycznych. A może ktoś wreszcie skonstruuje dziadka do komputerów - niezbędne narzędzie pracy informatyka?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200