Dyskretny urok netokracji

Technika zmienia świat. To oczywiście banał, ale go interpretujemy! Ciągle wielu z nas utożsamia postęp techniczny z ideą postępu w ogóle. Nowe wynalazki i innowacje zwiększają m.in. wydajność pracy, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego. A któżby zakwestionował, że wzrost gospodarczy jest dobry?

Technika zmienia świat. To oczywiście banał, ale go interpretujemy! Ciągle wielu z nas utożsamia postęp techniczny z ideą postępu w ogóle. Nowe wynalazki i innowacje zwiększają m.in. wydajność pracy, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego. A któżby zakwestionował, że wzrost gospodarczy jest dobry?

Technika zmienia jednak nie tylko gospodarkę, zmienia także społeczeństwo. W jaki sposób? Czyni je lepszym, czy też przeciwnie? Tu już nie ma takiej, jak wcześniej zgodności. Konserwatyści, licząc przynajmniej od Platona, twierdzą, że dobrze już było, a każdy wynalazek czyni tylko zadość próżności i lenistwu człowieka, ingerując w jego naturę. Ci, których ukąsił Hegel, żywią przekonanie przeciwne. Wraz z postępem techniki forma organizacji społecznej zmienia się na lepszą i prowadzi do osiągnięcia, jeszcze tu na ziemi, czegoś w rodzaju raju. Dla liberałów celem tego rozwoju jest koniec historii w postaci liberalnej demokracji. Komuniści zapewniali, że dopiero nastanie społeczeństwa bezklasowego zapewni wszystkim szczęśliwość.

Dziś, jak wszyscy wiemy, największy wpływ na rzeczywistość mają techniki teleinformatyczne. Niesiona przez nie zmiana wywołuje podobne jak i wcześniej komentarze. Konserwatyści nadal narzekają, liberałowie nadal wierzą w koniec historii. O współczesnych komunistach pisałem w poprzednim felietonie. Tymczasem najprawdopodobniej stawka obecnej zmiany jest zupełnie inna. Teleinformatyka wkracza w najbardziej intymną sferę ludzkiej aktywności - komunikację. To właśnie w wyniku działań komunikacyjnych tworzy się zarówno społeczeństwo, jak i krystalizuje jednostkowa tożsamość. Sieci teleinformatyczne pokrywają się z sieciami relacji społecznych i z sieciami, w których w cyfrowej gospodarce powstaje wartość ekonomiczna.

Alexander Bard i Jan Söderqvist, filozofowie ze Szwecji, przekonują, że skutkiem tej zmiany będzie nowa struktura społeczna, niemająca żadnych odniesień do historii, w której różnice między ludźmi będą jeszcze większe, niż w feudalizmie. W rodzącym się właśnie społeczeństwie sieciowym dominować będzie nowa klasa społeczna - netokracja składająca się z ludzi umiejących po mistrzowsku organizować procesy komunikacyjne w sieci, by osiągnąć swoje cele (znaczące przykłady netokratów to Linus Torvalds i Osama bin Laden). W netokracji obowiązują prawa sieci, najważniejsze z nich mówi, że zwycięzca bierze wszystko. Po drugiej stronie społecznego spektrum znajduje się konsumtariat - masa pożeraczy reklam. Zdaniem Barda i Söderqvista, w tym świecie nie ma miejsca na raj.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200