Cywilizacja fotela
- Wojciech Raducha,
- 09.10.1995
Przyglądając się temu, co oferuje już dziś przemysł informatyczny - nie wspominając o zapowiedziach wybiegających kilka lat do przodu - można odnieść wrażenie, że zbliżamy się do cywilizacji fotela. Fotel ów będzie głównym miejscem naszego przebywania. Nie ruszając się z niego, bez trudu załatwiać będziemy wszystkie sprawy, które dziś pochłaniają nawet całe dni naszego życia. Fotel, a przy nim mały komputerek. Formalności bankowe załatwiać będziemy z nogami zarzuconymi na stół. Osiem godzin pracy spędzać będziemy na balkonie, z plecami wygodnie wciśniętymi w oparcie. Natężenie zapachów dochodzących z kuchni, także regulowane będzie operacjami wykonywanymi na niewielkiej klawiaturze (a jeszcze lepiej, gdyby odbywało się to za pośrednictwem leniwie wydawanych poleceń głosem). Muzea, biblioteki, zabytki, teatry, sale koncertowe, obiekty sportowe: wszystko to, znajdować się będzie w odległości nie większej niż metr od naszego fotela.
Przyglądając się temu, co oferuje już dziś przemysł informatyczny - nie wspominając o zapowiedziach
wybiegających kilka lat do przodu - można odnieść wrażenie, że zbliżamy się do cywilizacji fotela. Fotel ów będzie
głównym miejscem naszego przebywania. Nie ruszając się z niego, bez trudu załatwiać będziemy wszystkie sprawy, które dziś pochłaniają nawet całe dni naszego życia. Fotel, a przy nim mały komputerek. Formalności bankowe załatwiać będziemy z nogami zarzuconymi na stół. Osiem godzin pracy spędzać będziemy na balkonie, z plecami wygodnie wciśniętymi w oparcie. Natężenie zapachów dochodzących z kuchni, także regulowane będzie operacjami wykonywanymi na niewielkiej klawiaturze (a jeszcze lepiej, gdyby odbywało się to za pośrednictwem leniwie wydawanych poleceń głosem). Muzea, biblioteki, zabytki, teatry, sale koncertowe, obiekty sportowe: wszystko to, znajdować się będzie w odległości nie większej niż metr od naszego fotela.
Nie ukrywam, że gdyby wizja powyższa spełniła się, świat stałby się nieludzki. Domy i mieszkania, które już dziś
stają się hermetycznie zamkniętymi klatkami, byłyby dobrowolnymi więzieniami. Brzmi to oczywiście śmiesznie, ale
spoglądając kilka lat wstecz, łatwo zauważyć, że ludzie w coraz większym stopniu ulegają ofercie łatwego i przyjemnego życia, które oferuje im technika. Trudno wyobrazić sobie - co po niektórym - jak można było funkcjonować bez faksu, telefonu komórkowego czy - zbliżając się do bardziej domowej atmosfery - telewizora bez pilota i kuchenki mikrofalowej. Technika nas zdobywa i nawet wcale nie musi się o to starać. Sami otaczamy się nią z przyjemnością, nie zauważając, jak zmienia się nasze życie. My sami i nasze kontakty z najbliższymi, znajomymi czy sąsiadami.
Nie wierzę w możliwość zahamowania tego procesu. Wierzę natomiast, że zawsze znajdzie się garstka ludzi, którym nie wystarczy perspektywa wygodnego fotela. Będą zapełniać sportowe stadiony, sale koncertowe, teatralne i kinowe. Dzięki tej garstce, ci, którzy ulegną naciskowi techniki, będą mogli siedząc w swym fotelu, czuć się obywatelami świata.
Warto chyba od czasu do czasu pomyśleć - czytając o wyścigu rynkowych nowości - do której grupy chcielibyśmy należeć: garstki dziwaków czy normalnych ludzi spędzających życie w fotelach?